Belgia i Luksemburg

13.06.2009 – 27.06.2009

OPIS PODRÓŻY

BELGIA

22.06.2009 r.

Grote Markt w Antwerpii w Belgii
Grote Markt w Antwerpii w Belgii

Antwerpia – Rano wyruszyliśmy z Holandii do kolejnego państwa, czyli Belgii. Rozpoczęliśmy od zabytkowego miasta Antwerpia. Udaliśmy się prosto na atrakcyjny Rynek (Grote Markt) z efektownym XVI-wiecznym Ratuszem (Stadhuis), którego fasada ozdobiona była flagami najróżniejszych państw, przed którym stoi interesująca fontanna Brabo. Dookoła placu stoją XIX-wieczne rekonstrukcje średniowiecznych domów cechowych, nadając placu wyjątkowy charakter. Na znacznej części kamienic skrzyły się w słońcu złote figury wieńczące szczyty budynków. Nieopodal Grote Markt stoi potężna gotycka katedra z XIV w. pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny (Onze-Lieve-Vrouwekathedraal) przypominająca olbrzymie francuskie świątynie z podobnego okresu.

Grote Markt w Antwerpii w Belgii
Grote Markt w Antwerpii w Belgii

Ciekawostką Antwerpii jest pierwszy w Europie drapacz chmur Boerentoren o wysokości 96 m, zbudowany w 1932 r. Przeszliśmy na główną ulicę handlową Meir, na której prócz sklepów światowych marek, znajdują się wspaniałe budowle, takie jak pałac królewski, czy też wiele pięknych, secesyjnych kamienic. Idąc w kierunku Dworca Centralnego (Antwerpen Centraal) mijaliśmy kolejne uliczki z ładną zabudową, a najbardziej atrakcyjna wydała nam się ulica De Keyserlei z niezwykle ozdobnymi budynkami, która wychodziła wprost na najpiękniejszy dworzec Europy, mający sto lat i przypominający katedrę. Główny hall dworca to niezwykłe pomieszczenie z wielką kopułą, kolumnami i innymi ozdobami. Oczywiście z hallu przechodzi się na perony jak na każdym innym dworcu, ale efekt i tak jest niesamowity.

Kamienice w Brugii w Belgii
Kamienice w Brugii w Belgii

Brugia – Do Brugii przyjechaliśmy, gdyż jest uznawana za jedno z najpiękniejszych miast europejskich i to według nas zasłużenie. Zaparkowaliśmy tuż pod niezwykle potężną Gentpoort, czyli bramą miejską z końca XIII w., która góruje nad kanałem Gent-Brugia-Ostenda. Już za bramą rozpoczęła się śliczna starówka. Doszliśmy do Kerkfabriek Heilige Maria – Magdalena En Heilige Catharina, kościoła ze strzelistą wieżą, za którym znajduje się sympatyczny Park Królowej Astrid. Szliśmy w stronę dwóch głównych placów, po drodze mijając piękne, kolorowe kamieniczki ze schodkowymi szczytami, które ocalały z wojennej zawieruchy i pamiętają czasy średniowiecza. Doszliśmy do Groenrei, czyli kanału i ulicy o tej samej nazwie, wzdłuż którego ciągną się malownicze, zabytkowe, ceglane budynki.

Sint-Janshospitaal w Brugii w Belgii
Sint-Janshospitaal w Brugii w Belgii

Weszliśmy w zaułek Huidenvettersplein z kolejnymi pięknymi kamieniczkami, gdzie kwitło życie towarzyskie w licznych lokalach. Wąską uliczką przez ładną bramę poszliśmy w kierunku placu Burg, na którym stoi niesamowity, gotycki Ratusz (Stadhuis) z przełomu XIV i XV w. z licznymi rzeźbami i wieżyczkami. Prócz tego wokół placu znajduje się przepiękny budynek dawnego archiwum miejskiego (Oude Civiele Griffie) z XVI w. z mnóstwem złoconych elementów na fasadzie, sąsiadujący z nim pałac, czy też bazylika Świętej Krwi (Basiliek van het Heilig Bloed) częściowo romańska i częściowo gotycka. Stąd przeszliśmy na drugi z placów, czyli Markt również niezwykle atrakcyjny, którego główną budowlą jest Belfort – masywna, ale strzelista dzwonnica o wysokości 83 m z karylionem wygrywającym różne melodie, wyrastająca wprost z sukiennic (Hallen).

Markt w Brugii w Belgii
Markt w Brugii w Belgii

Z Markt ruszyliśmy ładną ulicą Oude Burg z odchodzącymi odeń licznymi zaułkami w kierunku zadrzewionego placu Simon Stevinplein i kościoła NMP w Brugii, obok którego nad kanałem stoją malownicze średniowieczne zabudowania szpitala Sint-Janshospitaal z XII w. Potem poszliśmy do Beginażu (Begijnhof), czyli podobnie jak w Amsterdamie kompleksu stowarzyszenia beginek, czyli niezamężnych kobiet pomagających chorym i biednym, a dziś klasztoru benedyktynek. Jest to spokojne miejsce z ładnymi, niewielkimi budynkami okalającymi mały park. Tuż obok znajdował się staw z agresywnymi łabędziami, które nas zaatakowały. Na szczęście uszliśmy z życiem i skończyło się na jednym uszczypnięciu :-) Chodziliśmy kolejnymi uliczkami zadzierając głowy w poszukiwaniu atrakcyjnych budynków, których w Brugii jest bez liku. Potem weszliśmy jeszcze do Jeruzalemkerk z dość makabrycznym ołtarzem z płaskorzeźbami czaszek i drabinami oraz kopią Grobu Chrystusa w podziemiach. Na koniec zobaczyliśmy dwa tradycyjne wiatraki stojące w centrum miasta, tuż przy jednej z bram miejskich – Kruispoort.

Bredene aam Zee – Po zwiedzaniu pojechaliśmy na Camping Astrid w Bredene aam Zee, gdzie po rozbiciu namiotu wybraliśmy się na spacer nad Morze Północne. Był właśnie odpływ, więc plaża była bardzo szeroka, piaszczysta i naprawdę atrakcyjna, a spacer w zachodzącym słońcu przyjemny.

23.06.2009 r.

Na pokładzie trawlera Amandine w Ostendzie w Belgii
Na pokładzie trawlera Amandine w Ostendzie w Belgii

Ostenda – Zostawiliśmy samochód na campingu i tramwajem De Kust, kursującym wzdłuż całego belgijskiego wybrzeża (trasa 68 km) z przystanku Bredene Campings pojechaliśmy do Ostendy (kupiliśmy bilet całodzienny). W porcie stoi udostępniony do zwiedzania trawler Amandine z interaktywną wystawą oraz wieloma figurami woskowymi marynarzy przy swoich zajęciach. Mieliśmy jeszcze sporo czasu do otwarcia muzeum, więc przeszliśmy się promenadą, zajrzeliśmy do neogotyckiego kościoła i obejrzeliśmy z zewnątrz żaglowiec Mercator. Zwiedzanie trawlera rozpoczęło się w budynku obok niego, gdzie znajdowały się interesujące wystawy o połowach i życiu na morzu, a przez okno widać było burtę statku. Potem szliśmy przez imitację miasteczka portowego, w którym skocznie przygrywała muzyka, a następnie weszliśmy na pokład.  Przeszliśmy przez skład sieci, ładownię wypełnioną rybami, w której spotkaliśmy marynarzy przy pracy, oraz maszynownię, w której słychać było działające silniki. Przeszliśmy do kajut, gdzie na  kojach odpoczywali marynarze, do kuchni, w której kucharz przygotowywał posiłek oraz kajuty kapitana. Na koniec obeszliśmy pokład zewnętrzny z całym osprzętem i mostkiem kapitańskim, gdzie mogliśmy poczuć się jak prawdziwe wilki morskie ;-)

Klasztor Ten Duinen w Koksijde w Belgii
Klasztor Ten Duinen w Koksijde w Belgii

Koksijde – Ruszyliśmy tramwajem De Kust  w dalszą drogę mijając kolejne miejscowości. To chyba jedyny tramwaj na świecie, który przez tyle kilometrów jedzie bezpośrednio przy plaży. W końcu dojechaliśmy do XII-wiecznego opactwa cystersów w Koksijde. Dzisiejszy wygląd w ogóle nie budzi skojarzeń z budowlą średniowieczną, a to za sprawą szklanej fasady, zielonej dobudówki przypominającej kontener oraz rotundy ze szkła będącej kasą. Wewnątrz okazało się, że opactwo jest praktycznie całkowicie zrujnowane, a budynek z ekspozycją to współczesna rekonstrukcja. Pod przezroczystą podłogą kryły się oryginalne fragmenty, a wokół prócz klasycznych gablot z pamiątkami i dzieł sztuki sakralnej, oglądaliśmy dioramy z życia mnichów z figurami woskowymi, filmy o życiu w klasztorze oraz interaktywne urządzenia urozmaicające zwiedzanie. Prócz tego pospacerowaliśmy wśród ruin pozostałej części klasztoru. Wystawa ciekawa, ale klasztor jako budowla nie warta odwiedzenia.

Muzeum Wału Atlantyskiego w Raversijde w Belgii
Muzeum Wału Atlantyskiego w Raversijde w Belgii

Raversijde – Nieco cofnęliśmy się tramwajem do Raversijde (Raversyde), gdzie znajduje się muzeum wojenne i skansen Atlantikwall, czyli Muzeum Wału Atlantyckiego. Zaraz po przekroczeniu progów skansenu minęliśmy budkę strażniczą i pierwsze obiekty, działko, torpedę, miny morskie. Szliśmy po otwartym terenie, transzeją pomiędzy bunkrami, aż do wejścia do jednego z nich ze stanowiskiem łączności i obserwacyjnym. Przeszliśmy do drugiego bunkra z niemieckim sztabem oraz działkiem przeciwlotniczym na górze.

Muzeum Wału Atlantyckiego w Raversijde w Belgii
Muzeum Wału Atlantyckiego w Raversijde w Belgii

W kolejnym znajdował się skład broni oraz stanowisko ogniowe. Dalej stały kolejne działa, antena, a w pomieszczeniach znajdowały się piętrowe prycze żołnierzy, magazyny i umywalnie. W oddzielnym budynku mieścił się pokój dowódcy, a niedaleko od niego kolejne stanowiska ogniowe. Dalej była centrala telefoniczna i stanowisko szyfrantów z enigmą, agregat prądotwórczy, magazyn amunicji i kuchnia. Muzeum jest bardzo ciekawe, z dużą ilością dioram z życia żołnierzy w okopach i naprawdę duże. Warto przyjechać do Raversijde, aby przekonać się jak wyglądała II Wojna Światowa.

24.06.2009 r.

In Flanders Fields Museum w Ieper w Belgii
In Flanders Fields Museum w Ieper w Belgii

Ieper – W Ieper (Ypres) idąc w kierunku In Flanders Fields Museum, czyli muzeum dotyczącego walk na polach Flandrii podczas I Wojny Światowej oglądaliśmy ładne miasto, które zostało niemal doszczętnie zniszczone podczas walk, a następnie odbudowane. Muzeum w zrekonstruowanych, dawnych sukiennicach z początku XIV w. znajduje się przy głównym placu miasta (Grote Markt) wokół którego stoi Ratusz i kamienice, również odbudowane, podobnie jak pobliska katedra Św. Marcina.

Sukiennice na Grote Markt w Ieper w Belgii
Sukiennice na Grote Markt w Ieper w Belgii

Samo muzeum zaskakuje już od progu, gdy na bilecie otrzymuje się tożsamość osoby żyjącej podczas I Wojny Światowej i wraz z nią przeżywa się wszystkie wydarzenia. Ekspozycja nasycona jest niezliczoną ilością multimediów epatujących zewsząd okropnościami wojny, do tego makiety, dioramy i liczne pamiątki wojenne. W niektórych salach mogliśmy sami poczuć się jak uczestnicy wojny, siedzieliśmy w okopach pod ostrzałem artyleryjskim, widząc błyski, słysząc wybuchy i przerażające krzyki ludzi oraz przeżyliśmy atak gazowy. Ogólnie muzeum niezwykle przejmujące i dające wiele do myślenia…

Nad rzeką Leie w Gent w Belgii
Nad rzeką Leie w Gent w Belgii

Gent – Zwiedzanie kolejnego miasta, czyli Gandawy (Gent) rozpoczęliśmy na placu Sint-Baafsplein pod sukiennicami z miejską dzwonnicą Het Belfort van Gent. Naprzeciwko sukiennic stoi katedra Św. Bawona z wieżą niezwykle podobną do miejskiej dzwonnicy. Wewnątrz średniowiecznej świątyni naszą uwagę przykuła niezwykła ambona z dębu i marmuru, romańska krypta z freskami na kolumnach, skarbiec oraz ołtarz Baranka Mistycznego w bocznej kaplicy. Na placu obok (Botermarkt) znajduje się Stadhuis, czyli Ratusz z XVI w. z bardzo charakterystyczną dwuczęściową fasadą.

Kamienice w Gent w Belgii
Kamienice w Gent w Belgii

Pierwsza część to rzędy czarnych kolumn, zaś druga składa się z poskręcanych ornamentów i rzeźb. Przeszliśmy pod wczesnogotycki Sint-Niklaaskerk z XIII w. ze smukłymi wieżyczkami. Wszędzie dookoła stały atrakcyjne kamienice, pochodzące z różnych epok, nas zaintrygowała kamienica przy Cataloniëstraat 3 z tańczącymi, czarnymi figurami na szczycie. Pięknym miejscem w Gent był neogotycki most, z którego jak na dłoni widać było najważniejsze zabytki miasta oraz rzekę Leie. Stojąc na moście widzieliśmy również XII-wieczny zamek hrabiów – Het Gravensteen, do którego szliśmy wzdłuż rzeki, podziwiając chyba najpiękniejsze kamienice w Gent. W drodze nie oparliśmy się słynnym belgijskim frytkom podawanym z rozmaitymi sosami, spróbowaliśmy dwóch: Hannibal i Samurai. Pycha :-)

Zamek hrabiów w Gent w Belgii
Zamek hrabiów w Gent w Belgii

Dotarliśmy do zamku, który pełnił dwie funkcje: ochronę mieszkańców oraz ich zastraszenie przed uchylaniem się od płacenia podatków… Zwiedziliśmy surowe pomieszczenie zwane domem gubernatora, salę kasztelana z wystawą uzbrojenia i znalezisk archeologicznych, a następnie weszliśmy na wieżę z której rozciągał się doskonały widok na przepiękną starówkę. Przeszliśmy do sali tortur z gilotyną i innymi narzędziami zadawania bólu i śmierci, a potem do pięknej sali audiencyjnej z gotyckimi sklepieniami. Trasa po zamku była bardzo ciekawie poprowadzona, gdyż wiodła przez różne dziedzińce, sale oraz murami, dzięki czemu oglądaliśmy nie tylko wystawy, ale interesującą architekturę warowni.

Kamienice w Gent w Belgii
Kamienice w Gent w Belgii

Na koniec weszliśmy do kaplicy oraz rozległych podziemi. Z zamku poszliśmy do Patershol, czyli do dzielnicy Gent z XVII-wiecznymi domami flamandzkich robotników. Później na Grootkanonplein obejrzeliśmy ciekawostkę miasta, czyli Dulle Griet (Szalona Małgośka) będącą największym działem oblężniczym XV w., które jednak nie wytrzymało pierwszego wystrzału, a dziś musi być zabezpieczane, aby nie służyło za noclegownię dla bezdomnych… Kolejnym punktem w Gent było opactwo Św. Piotra (Sint-Pieters Abdij), którego początki sięgają czasów średniowiecza, a którego największą atrakcją było podczas naszego pobytu zwiedzanie z wirtualnym przewodnikiem opowiadającym historię zamordowanego Rafaela. Zadaniem turystów było rozwiązanie zagadki śmierci malarza. Do ciekawszych miejsc klasztoru zaliczyć możemy: krużganki, kościół, w którym wchodzi się na chór do organów, podziemia oraz strych.

Po zwiedzeniu Gent udaliśmy się pod Brukselę na Camping Grimbergen, który miał ważną dla nas zaletę, a mianowicie dogodny dojazd autobusem do Brukseli.

25.06.2009 r.

Domy cechowe na Grand Place w Brukseli w Belgii
Domy cechowe na Grand Place w Brukseli w Belgii

Bruksela – Zwiedzanie stolicy Belgii zaczęliśmy od giełdy towarów wartościowych La Burse, która jest XIX-wieczną budowlą stylizowaną na antyczną świątynię. Przeszliśmy obok jednego z najstarszych kościołów w mieście, czyli Eglise Saint-Nicolas (Św. Mikołaja) i dotarliśmy na najważniejszy plac w mieście – Grand Place wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Na początku byłe to rynek, ale od kiedy w XV w. zbudowano tu przepiękny Ratusz – Hotel de Ville, stał się najważniejszym placem w mieście.

Ratusz (Hotel de Ville) na Grand Place w Brukseli w Belgii
Ratusz (Hotel de Ville) na Grand Place w Brukseli w Belgii

Ratusz to zachwycająca budowla ze strzelistą wieżą i kilkoma mniejszymi wieżyczkami, koronkowymi dekoracjami na fasadzie i mnóstwem rzeźb. Dookoła placu stoją niezwykłej urody kamienice, czy raczej wręcz pałace, począwszy od domu króla Hiszpanii, będącego siedzibą cechu piekarzy, obok którego stoją kamienice cechu producentów świec, cechu cieśli i bednarzy, cechu łuczników, cechu flisaków i cechu szmuklerzy (producentów pasmanterii), wszystkie z XVII w., posiadające detale świadczące o właścicielach. Kolejna pierzeja Grand Place również zachwyca wspaniałymi budynkami takimi jak siedziba reprezentanta królewskiego, kamienica cechu rzeźników z pięknym łabędziem na fasadzie, cechu piwowarów ze złotym konnym posągiem i budynki nie należące do gildii. Następna pierzeja to pałac książąt Brabancji powstały z połączenia siedmiu domów cechowych wspólną fasadą, posiadający złote pilastry i popiersia książąt.

Manneken Pis w Brukseli w Belgii
Manneken Pis w Brukseli w Belgii

Ostatnia pierzeja to domy cechu krawców i malarzy oraz przepiękny pałac króla, pierwotnie dom chleba, a później siedziba poborcy podatkowego. Generalnie Grand Place to jeden z kilku najpiękniejszych placów w Europie i dla niego samego warto tu przyjechać. Następnie skierowaliśmy się do Les Galeries Royales Saint-Hubert, czyli przykrytej szklanym dachem ulicy, na której znajduje się jeden z najstarszych w Europie pasaży handlowych. Potem doszliśmy do gotyckiej katedry Św. Michała i Św. Guduli (Cathédrale des Saint-Michel-et-Gudula), w której naszą uwagę przykuły rzeźby na kolumnach, wspaniała barokowa ambona ze sceną wygnania Adama i Ewy z raju i złote posągi patronów. Boczne uliczki z niezliczoną ilością małych knajpek, swym charakterem przypomniały nam Francję, a my poszukiwaliśmy dwóch sztandarowych Brukselskich fontann: Manneken Pis i Jeanneke Pis, czyli siusiającego chłopca i dziewczynkę.

Katedra Św. Michała i Św. Guduli w Brukseli w Belgii
Katedra Św. Michała i Św. Guduli w Brukseli w Belgii

Pierwszą, do której trafiliśmy była Jeanneke z 1985 r. na ulicy Impasse de la Fidélité, którą wykonano jako odpowiedź na dużo starszą, bo z XVII w. figurkę siusiającego chłopca stojącą na rogu Rue de l’Etuve i Rue du Chêne, którą też namierzyliśmy. Następnie poszliśmy ładną Rue Lebeau w kierunku dzielnicy Sablon z placem Place du Grand Sablon,  ładną zabudową i zielenią oraz kościołem Eglise Notre Dame des Victories. Do kościoła prowadzi olbrzymi portal ozdobiony licznymi rzeźbami, za to wnętrze nie wyróżnia się niczym szczególnym. Idąc do Pałacu Sprawiedliwości, minęliśmy ładny, klasycystyczny Palais de’Egmont. Sam Pałac Sprawiedliwości to największa XIX-wieczna budowla Europy i aby ją postawić wysiedlono kilka tysięcy mieszkańców… Budynek imponujący, górujący nad miastem, spod którego obejrzeliśmy panoramę całej Brukseli.

Atomium w Brukseli w Belgii
Atomium w Brukseli w Belgii

Pojechaliśmy metrem do dzielnicy Laeken, gdzie stoi jedna z najdziwaczniejszych europejskich budowli, czyli Atomium zbudowane na wystawę EXPO 1958 w kształcie kryształu żelaza. Co ciekawe konstrukcja waży 2400 ton i sięga w górę na wysokość 103 m. Rozpoczęliśmy od wjechania windą do najwyżej położonej kuli, skąd rozpościera się piękna i rozległa panorama, a tuż pod Atomium widzieliśmy park miniatur przedstawiający najważniejsze budowle Europy. Do innych udostępnionych kul można przejechać bardzo długimi ruchomymi schodami i spoglądać co chwile przez okrągłe okienka. Widzieliśmy kulę z wystawą dotyczącą EXPO ’58, w tym film o budowie Atomium oraz inne kule, ale już bez wystaw.

Dzielnica Unii Europejskiej w Brukseli w Belgii
Dzielnica Unii Europejskiej w Brukseli w Belgii

Kolejnym naszym celem w Brukseli była, a jakże, dzielnica Unii Europejskiej z najważniejszymi urzędami wspólnoty, znajdującymi się przy ulicy Rue de la Loi, dokąd dojechaliśmy ponownie metrem. Widzieliśmy budynek Komisji Europejskiej, najnowszy gmach LEX 200o dla urzędników UE, budynek Le Jacques Delors z pionowym ogrodem widocznym przez szklaną fasadę, Parlament Europejski i wiele, wiele innych. Cała dzielnica to wielkie gmachy ze szkła i stali, sprawiające bardzo mało przyjazne wrażenie. Przeszliśmy do Parc de Bruxelles, na którego końcu stoi wielki Palais de Bruxelles, czyli pałac zbudowany z okazji złotego jubileuszu niepodległości Belgii w 1880 r. Na koniec zwiedzania Brukseli trafiliśmy do Wielkiego Meczetu z XIX w. znajdującego się w parku.

26.06.2009 r.

Jaskinia Han w Han sur Lesse w Belgii
Jaskinia Han w Han sur Lesse w Belgii

Han sur Lesse – Z rana postanowiliśmy zwiedzić Grottes de Han w Han Sur Lesse, czyli kompleks jaskiń stalaktytowych, do których z Biura Informacji Turystycznej dojeżdża się tramwajem. Dwukilometrowa wycieczka po grocie trwa około 1,5 godziny. Nam przypadło zwiedzanie z grupą dzieci w wieku około ośmiu lat… Na początku szliśmy przez dużą salę oraz korytarze ze sporą ilością nacieków. Stopniowo przybywało ozdób, a stalaktyty i stalagmity stawały się coraz bardziej okazałe, a niektóre skrzyły się w świetle. Nie spodziewaliśmy się tak bogatej w szatę naciekową groty, którą przewodnik co chwilę określał po francusku: „Magnifique!” :-) Na koniec dotarliśmy do podziemnej rzeki, wzdłuż której szliśmy długim korytarzem przy dźwiękach rozbrzmiewającej dookoła muzyki, aż do podziemnego mostu, którym wyszliśmy na światło dzienne i zakończyliśmy zwiedzanie.

Zamek w Bouillon w Belgii
Zamek w Bouillon w Belgii

Bouillon – Do Buillon przyjechaliśmy, żeby obejrzeć średniowieczną warownię (Château de Bouillon) położoną na górskim grzbiecie w zakolu rzeki Semois. Już samo miasto posiada ładną zabudowę i jest ciekawie ulokowane w dolinie oraz na jej zboczach. Do będącego częściowo w ruinie zamku prowadzą trzy bramy, a w jednej z nich straż trzyma woskowy wartownik. Wewnątrz budowli poprowadzono trasę turystyczną, wiodąca przez pomieszczenia o różnym przeznaczeniu, lochy, dziedzińce, mury obronne i wieże. Dzięki temu mogliśmy zajrzeć w rozmaite zakamarki.

Pokaz tresury ptaków drapieżnych na zamku w Bouillon w Belgii
Pokaz tresury ptaków drapieżnych na zamku w Bouillon w Belgii

Na głównym dziedzińcu rezydowały drapieżne ptaki w oczekiwaniu na występ. Z najwyższej Wieży Austriackiej rozciągał się doskonały widok na okolicę, rzekę Semois i miasto Bouillon, a na zamku nie mogło też zabraknąć sali tortur… W komnacie Godfryda z Bouillon zorganizowano wystawę o historii tego niezwykłego miejsca, a kawałek dalej można zobaczyć skryptorium, w którym zakończyliśmy zwiedzanie wnętrz. Trzeba przyznać, że udostępniono turystom naprawdę dużą ilość pomieszczeń, korytarzy i przejść, co pozwala poczuć atmosferę bardzo starej warowni. Ostatnim punktem programu był pokaz tresury ptaków drapieżnych. Zobaczyliśmy w akcji sępy, kondora i  sokoła.

LUKSEMBURG

Pojechaliśmy do Luksemburga na nocleg w miejscowości Mersch, na Camping Krounebierg, którego sporym atutem była możliwość skorzystania za darmo z miejskiego, krytego mini aquaparku ze zjeżdżalnią z efektami dźwiękowymi i świetlnymi. Fajne miejsce :-)

27.06.2009 r.

Miasto Luksemburg
Miasto Luksemburg

Luksemburg – Mieliśmy problem z zaparkowaniem w mieście Luksemburg, w końcu znaleźliśmy miejsce na Rue de la Tour Jacob tuż nad rzeką Alzette, skąd mieliśmy doskonały widok na wiadukt kolejowy wyglądający jak olbrzymi akwedukt oraz zabytkową zabudowę centrum. Na starówkę weszliśmy obok ruin baszty zwanej „Dziurawy ząb” (Dent Creuse) będącej ostatnią pozostałością zamku z X w., wokół którego powstało całe miasto. Spod ładnej baszty rozglądaliśmy się wokół, aby podziwiać miasto ulokowane na wysokich skałach, cytadelę oraz inne zabudowania. Kilka kroków dalej znajdują się kazamaty, które ponoć można zwiedzać, ale nam się nie udało…

Miasto Luksemburg
Miasto Luksemburg

Za to widzieliśmy w dali kremowe, bladoróżowe i jasnopomarańczowe budynki jaśniejące w słońcu stojąc na naturalnym punkcie widokowym. Weszliśmy do niewielkiego, gotyckiego kościoła Św. Michała (Église Saint-Michel) i dalej szliśmy uliczkami podziwiając architekturę zupełnie odmienną od tej, którą widzieliśmy w Holandii, czy też w Belgii. W końcu dotarliśmy pod pałac książęcy – Palais Grand-Ducal z XVI w. zajmowany przez dzisiejszego władcę Luksemburga. Tuż obok znajduje się parlament Luksemburga, czyli Pałac deputowanych. Na pobliskim placu z Ratuszem (Hotel de Ville) – Place Guillaume II odbywał się targ kwiatowy. Stąd udaliśmy się do Musee d’Histoire de la Ville de Luxembourg, czyli Muzeum Historii Miasta Luksemburg ze średnio ciekawą wystawą. Poszliśmy do katedry (Cathédrale Notre-Dame) ze strzelistymi wieżami, niezwykłymi rzeźbionymi kolumnami i chórem wewnątrz. Dalej obejrzeliśmy lokalny sąd, widoki z bastionu broniącego miasta i nowoczesną część Luksemburga. Na koniec dotarliśmy do Pałacu Miejskiego z 1907 r. stojącego na Placu Armii (Place d’Armes), na którym natrafiliśmy na pchli targ.

Zamek Vianden w Luksemburgu
Zamek Vianden w Luksemburgu

Vianden – W deszczu dotarliśmy do Vianden, gdzie zamierzaliśmy zwiedzić niezwykle stary zamek, bo pochodzący już z V w., a wielokrotnie przebudowywany, dzięki czemu widoczne są elementy romańskie, gotyckie i renesansowe. Była burza, a my postanowiliśmy wjechać wyciągiem krzesełkowym pod zamek, mimo, że nikt inny nie odważył się tego zrobić… Rozłożyliśmy parasol i liczyliśmy, że nie strzeli w nas żaden piorun. Udało się :-) Kolejka nie dojeżdżała niestety do zamku i musieliśmy dojść w deszczu i błocie do celu. Bryła zamku jest niezwykle ciekawa i urozmaicona, a wnętrza jeszcze ciekawsze. Bardzo ładne pomieszczenia (np. Sala Bankietowa) zawierają interesującą kolekcję uzbrojenia. Dalej była kuchnia i dwupoziomowa kaplica, której dolna część nie wyróżnia się niczym szczególnym, za to górna uderza feerią barw.

Zamek Vianden w Luksemburgu
Zamek Vianden w Luksemburgu

Ciekawy jest Mały Pałac, w którym szczególnie wyraźnie widać mieszankę stylów z Dolna Salą o interesujących oknach po obu stronach. Potem przeszliśmy na wystawę, gdzie mogliśmy oglądać na zdjęciach stan zamku sprzed renowacji. Kolejne pomieszczenia prezentowały stylowe wyposażenie, wśród których wyróżniał się wspaniale odrestaurowany donżon. Sala grafa, to najwyraźniej obecnie sala balowa z arrasami na ścianach. Po wyjściu na dziedziniec, widać było doskonale górną stację wyciągu oraz podzamcze. Dalej świetnie prezentowała się średniowieczna kuchnia z pełnym wyposażeniem, jadalnia, a my nie omieszkaliśmy zajrzeć do studni, w której podobno można zobaczyć hrabiego grającego w kości z diabłem… Do miasteczka wróciliśmy szosą, gdyż w praktyce o wiele szybciej jest zejść pieszo, niż dojść do kolejki i zjechać nią na dół…

Wróciliśmy na camping w Mersch i następnego dnia z rana wróciliśmy do domu.

Opis wcześniejszej części  podróży znajdziesz w poniższym linku:

Holandia – 13-21.06.2009