13-16.08.2011 r.
13.08.2011 r.
Sobowidz – Przyjechaliśmy do Sobowidza w poszukiwaniu pozostałości zamku krzyżackiego na półwyspie jeziora Sobowidzkiego, zbudowanego na początku XIV w. przez Krzyżaków. W związku z tym, że zamek został zburzony już w XV w. przez mieszczan gdańskich, dziś z trudem wśród roślinności można wypatrzeć nikłe resztki murów. Na tym samym terenie stoi ceglany pałac z interesującymi medalionami na fasadzie.
Grabiny Zameczek – Kolejny zamek był znacznie bardziej okazały. Z zamku krzyżackiego wzniesionego na początku XV w. zachowało się całkiem sporo. W jednym z dawnych budynków mieszkalnych znajduje się obecnie kaplica, a reszta od XVIII w. pełniła rolę folwarku, a później PGR-u. Z biegiem czasu wszystko zostało dość mocno zdewastowane, a dziś jest to własność prywatna, przy czym nie było problemu ze wstępem, a wręcz nawet swobodnie zajrzeliśmy do piwnic. W podziemiach doskonale widać średniowieczną przeszłość budowli, czyli kolebkowe sklepienia, potężne filary i grube mury.
Drewnica – W Drewnicy obejrzeliśmy unikatowy wiatrak koźlak pochodzący z 1817 r. Jego wyjątkowość polega na oryginalnym dachu w kształcie odwróconej łodzi. Tuż obok stał do niedawna drugi wiatrak typu holenderskiego, ale niestety spłonął. Wiatrak stoi na ogrodzonym terenie, więc można go obejrzeć wyłącznie zza płotu.
Stegna – W Stegnie obejrzeliśmy kościół szachulcowy pochodzący z końca XVII w o stosunkowo nietypowej architekturze. Co ciekawe we wcześniejszej, gotyckiej świątyni prowadzone były rozmowy polsko – krzyżackie podczas wojny XIII-letniej. Trwało właśnie nabożeństwo, ale stojąc w progu udało nam się obejrzeć cenne XVII-wieczne organy, efektowne płócienne malowidła na ścianach i stropie oraz wiszący pod sufitem model żaglowca.
Kąty Rybackie – Zostawiwszy samochód w Kątach Rybackich ruszyliśmy przez las do rezerwatu chroniącego kolonię lęgową kormoranów i czapli siwych. Niesamowite jest to, że w rezerwacie naliczono aż 11.000 gniazd kormoranów i tym samym jest to najliczniejsza ich kolonia w Europie. Wielkie ptaszyska siedziały na zupełnie suchych drzewach, które obumarły od wszechobecnych ptasich odchodów. Gdyby nie ptaki, to okolica wyglądałaby na całkowicie martwą. Aż trudno uwierzyć, że kormoran zjada dziennie pół kilograma ryb, a do tego jego pióra wchłaniają wodę, co pozwala mu na nurkowanie do głębokości trzech metrów. Z rezerwatu przeszliśmy na plażę, żeby choć przez chwilę pomoczyć nogi w Bałtyku. Z Kątów Rybackich pojechaliśmy wprost na nocleg do Sztutowa.
14.08.2011 r.
Rejs Kanałem Elbląsko-Ostródzkim – Kolejny dzień przeznaczyliśmy na całodzienny rejs Kanałem Elbląsko-Ostródzkim. W 82 km trasę prowadzącą przez kilka jezior, pięć pochylni i dwie śluzy wyruszyliśmy z Elbląga stateczkiem Ostróda. Co ważne ten cud inżynierii powstał już w 1860 r. i jako jedyny na świecie jest nadal czynny oraz został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Musieliśmy chwilę poczekać na turystów z Ostródy, którzy dojechali autobusem do Elbląga i mogliśmy wyruszyć w jedenastogodzinny rejs zaczynając od rzeki Elbląg i jeziora Drużno. Po drodze kapitan opowiadał nam w zabawny sposób historię kanału, mówił o mijanych miejscach oraz przyrodzie, w tym w szczególności o ptakach, w które obfituje Drużno.
Później płynęliśmy częścią kanału wyniesioną powyżej poziomu gruntu, który jak to na Żuławach znajduje się w depresji (ok. 1,8 m poniżej poziomu morza). Aby pokonać stumetrową różnicę poziomów, kolejny etap wiódł po pięciu pochylniach. Statek wpływał na specjalną platformę, która następnie była wciągana po szynach na górę. Wyglądało to tak, jakby statek płynął po trawie. Szczególnie ciekawie wyglądały dwie łodzie mijające się na pochylni. W międzyczasie dostaliśmy lunch, który dostarczony został na statek na jednej z pochylni. Potem wpłynęliśmy na kolejne jeziora: Sambród i Ruda Woda, które połączone były wąskim kanałem, nad którym co i raz przerzucone były mosty.
Ciekawym wrażeniem było przepłynięcie pod bardzo niskimi mostami, tak niskimi, że musieliśmy schylać się, aby nie zawadzić głowami o konstrukcję. Dopłynęliśmy do pierwszej śluzy i obserwowaliśmy jak łódź płynąca z przeciwka wynurza się ze śluzy napełnianej wodą. Potem przyszła kolej na nas, gdy nasz statek po wpłynięciu do śluzy, został stopniowo opuszczony 3 m do poziomu jeziora po drugiej stronie. Co istotne, urządzenia zostały tak skonstruowane, że cała obsługa śluzy odbywa się ręcznie. Po minięciu drugiej śluzy już wieczorem dopłynęliśmy do Ostródy, skąd bus zabrał nas z powrotem do Elbląga. Rejs po Kanale Elbląsko-Ostródzkim to bardzo oryginalne przeżycie, którego można doświadczyć wyłącznie w tym jedynym miejscu.
15.08.2011 r.
Braniewo – W Braniewie zamiast spodziewanego zamku, a raczej wieży bramnej z zamku biskupiego, zobaczyliśmy Collegium Hosianum, którego wieżę mylnie uznaliśmy za wieżę zamkową. W błąd wprowadziła nas dziewczynka, która z pełnym przekonaniem wskazała nam lokalizację w parku, tuż obok Amfiteatru Miejskiego. No cóż, to nie pierwsza nasza pomyłka w życiu… Spacer po parku był przyjemny, a wieża, mury otaczające Collegium i baszta, niczego sobie. Dodatkowo obejrzeliśmy stojącą nieopodal bazylikę mniejszą p.w. Św. Katarzyny oraz sąsiadującą z nią basztę.
Frombork – We Fromborku znajduje się jeden z ciekawszych średniowiecznych obiektów obronnych w Polsce. Co ciekawe zespół katedralny ze względu na swe walory militarne, traktowany jest jako zamek. Początki warowni wraz z katedrą datowane są na XIV w. Z ciekawostek należy dodać, że zamek posiada 8 wież, wśród których wyróżnia się najwyższa 40-metrowa Radziejowskiego oraz najstarsza wieża Kopernika. Mikołaj Kopernik będąc kanonikiem kupił tę wieżę na własność, aby urządzić sobie mieszkanie, a dodatkowo to właśnie we Fromborku napisał swoje największe dzieło: „O obrotach sfer niebieskich”.
Zwiedzanie odbywało się w atmosferze jarmarku, czy raczej świątecznego odpustu, gdyż dookoła stały liczne stragany oferujące najróżniejsze towary. Po przekroczeniu bramy znaleźliśmy się na dziedzińcu i od razu udaliśmy się do planetarium, aby kupić bilety na seans. W oczekiwaniu na spektakl obejrzeliśmy całe założenie z basztami i niezwykle okazałą katedrą. Po sympatycznym pokazie w planetarium, zwiedziliśmy wyższe kondygnacje wieży Radziejowskiego z wystawą pieców kaflowych i wahadłem Foucoulta oraz weszliśmy na sam szczyt, żeby podziwiać panoramę zamku, miasta i okolic z Zalewem Wiślanym w tle. Potem weszliśmy do katedry podziwiając jej piękny portal, a przy okazji mieliśmy szczęście i załapaliśmy się na koncert muzyki organowej. Obejrzeliśmy też grób Kopernika i ozdobne stalle. Na zewnątrz przyjrzeliśmy się jeszcze pałacowi biskupiemu i 600-letniemu dębowi Mikołaj. Po zejściu ze wzgórza katedralnego podziwialiśmy jeszcze z dołu potężne założenie z murami i górującą nad nimi świątynią oraz port z przystanią stateczków białej żeglugi.
Kadyny – Do Kadyn przyjechaliśmy obejrzeć pomnik przyrody, czyli 700-letni dąb im. Jana Bażyńskiego, który był dawnym właścicielem miejscowości. Drzewo jest bardzo okazałe, ma 25 m wysokości, niemal 10 metrowy obwód pnia i średnicę 1,3 m. Co szczególnie efektowne, otaczają go inne kilkusetletnie pomnikowe dęby.
Elbląg – Na koniec tego dnia postanowiliśmy zwiedzić jeszcze Elbląg. Ku naszemu zaskoczeniu, starówka wyglądała jakby była dopiero co wybudowana. Okazało się, że nasze wrażenie było całkiem słuszne, gdyż podczas II Wojny Światowej została niemal doszczętnie zniszczona i przez długie lata w miejscu tym były tereny zielone oraz zaledwie kilka oryginalnych budynków.
Dziś jest to tętniąca życiem dzielnica z budynkami stylizowanymi na kamienice, XIII-wieczną gotycką katedrą Św. Mikołaja oraz kilkoma gotyckimi budynkami mieszkalnymi. Spod katedry poszliśmy ścieżką kościelną – czyli wąskim przejściem między kamienicami, które rozparte jest dziesięcioma gotyckimi łękami, która rozpoczyna się przy Mostowej 17. Idąc w kierunku zamku, minęliśmy efektowne gotyckie zabudowania dawnego szpitala Św. Ducha z XIII i XIV w., w którym mieści się obecnie Biblioteka Elbląska. Z samego zamku krzyżackiego z XIII w. zachował się w zasadzie budynek spichlerza, czy może raczej słodowni na Podzamczu oraz resztki innych murów. Później przeszliśmy pod Bramę Targową i gotycki kościół podominikański, a stąd do dwóch oryginalnych kamienic barokowych na ul. Św. Ducha i na nabrzeże portowe, przy którym stoi Gimnazjum Elbląskie z początku XVI w.
16.08.2011 r.
Rybina – We wsi Rybina działają do dziś trzy mosty ruchome: dwa zwodzone na drodze ze Sztutowa do Nowego Dworu Gdańskiego i jeden obrotowy służący kolei wąskotorowej. Jeden z mostów drogowych i kolejowy przerzucone są przez rzekę Szkarpawę, a drugi drogowy przez Wisłę Królewiecką. Przy okazji na terenie wsi zobaczyliśmy megapompownię Chłodniewo, która odwadnia poldery na Żuławach, czyli obszary znajdujące się w depresji.
Pasłęk – Przyszedł czas na obejrzenie zamku krzyżackiego z I-szej połowy XIV w Pasłęku. Warownia dwukrotnie została zniszczona, w XVI w. przez mieszczan elbląskich i w 1945 r. przez Armię Czerwoną, a obecnie jest to budowla trójskrzydłowa z dwiema wieżami, w której mieści się Urząd Miasta, Miejska Biblioteka Publiczna i Pasłęcki Ośrodek Kultury. Ponoć w zamurowanych obecnie lochach zamkowych mógł stanąć rycerz na koniu, a dodatkowo miała być w nich przechowywana słynna Bursztynowa Komnata.
Podczas poszukiwań zamiast komnaty, natrafiono na średniowieczne mury i ulicę oraz tunel łączący zamek z pobliskim kościołem. Jest to dowód na to, że niektóre legendy o tajemniczych przejściach są prawdziwe… Dzięki uprzejmości pracowników Urzędu Miasta, mogliśmy zajrzeć do sali rycerskiej z kamiennymi kolumnami i zrekonstruowanymi sklepieniami. Przyjrzeliśmy się także okolicznym zabytkom: kościołowi Św. Bartłomieja z XIV w., murom miejskim wraz z Bramą Młyńską z przełomu XIII i XIV w. oraz gotyckiemu ratuszowi z XIV w. z bardzo charakterystycznym podcieniem. Te kilka ładnych zabytków stanowi ciekawy zakątek w Pasłęku.
Dzierzgoń – W Dzierzgoniu zobaczyliśmy odkryte i zabezpieczone pozostałości zamku krzyżackiego wzniesionego w XIII w. Dawniej była to siedziba komtura i wielkiego szatnego krzyżackiego. Co interesujące, krzyżacy prowadzili na zamku, jak byśmy to dziś powiedzieli bank kredytowy i udzielali pożyczek mieszczanom gdańskim.
Waplewo Wielkie – W Waplewie Wielkim stoi bardzo ciekawy dwór zbudowany w XVII w. Dziś jest to Oddział Muzeum Narodowego w Gdańsku, w którym przygotowywano właśnie Muzeum Tradycji Szlacheckiej. Pałac był przed rewaloryzacją, więc w zasadzie nie był udostępniony do zwiedzania. Dzięki uprzejmości pracowników, udało nam się wejść do środka, w którym najciekawiej prezentowały się zabytkowe meble, stropy i kominek. Przeszliśmy także do ogrodów i parku romantycznego z wieloma starymi drzewami i altaną w kształcie pagody, a stąd do niewielkiej kapliczki – mauzoleum Sierakowskich, w której podziemiach widoczne były trumny dawnych właścicieli.
Sztum – Na koniec wyjazdu pozostał nam zamek w Sztumie na przesmyku między dwoma jeziorami. Budowla pochodzi z I połowy XIV w. i jak wiele w okolicy, zbudowana została przez krzyżaków. Do niedawna na zamku mieściło się Sztumskie Centrum Kultury. Co ciekawe Wielki Mistrz Ulrich von Jungingen posiadał na zamku w Sztumie zwierzyniec, a w nim niedźwiedzie, wielbłądy i lwy. Będąc na dziedzińcu mogliśmy dokładnie zobaczyć całe założenie z pozostałymi do dziś oryginalnymi budynkami: bramą, trzema skrzydłami zamku i pozostałościami baszty.