Okolice Wałbrzycha

17.06.2020 – 22.06.2020 r.

17.06.2020 r.

Dojazd do Wałbrzycha – Wyjazd rozpoczęliśmy popołudniu po pracy, aby od samego rana zacząć zwiedzanie. Na nocleg wybraliśmy bardzo ładny Apartament Wałbrzych / Szczawno Zdrój, znajdujący się  w starej kamienicy na granicy miast. SMS-em dostaliśmy kod do domofonu oraz szyfr do skrytki z kluczem do apartamentu, więc bez konieczności oczekiwania na gospodarza, mogliśmy ulokować się w wygodnym, dwupokojowym mieszkanku z wszelkimi wygodami. Mimo, że sama kamienica z zewnątrz nie zachęca, to klatka schodowa jest już wyremontowana, a apartamentowi nie sposób coś zarzucić.

18.06.2020 r.

Góra Chełmiec
Góra Chełmiec

Chełmiec – Na ten krótki wyjazd zaplanowaliśmy zdobycie trzech szczytów do Korony Gór Polski. Pierwszym z nich był Chełmiec znajdujący się niedaleko od naszego noclegu, bo zaledwie 2,5 km. Zostawiliśmy samochód na samym końcu ulicy Baczyńskiego i niebieskim szlakiem ruszyliśmy w las. Początek, nie zapowiadał niespodzianek, zwłaszcza, że do podejścia na długości 2,5 km mieliśmy zaledwie 300 m. Dopiero po niemal 1,5 km zaczęło się strome podejście, szczególnie jak na tak niską górę jak Chełmiec – 851 m n.p.m. Potem mieliśmy płaski fragment, aż do skały przy drodze, na którą trzeba było się wspiąć, żeby iść dalej bardzo stromym leśnym szlakiem. Miejscami nachylenie sięgało ponad 30%, co nie byłoby dużym problemem, gdyby szlak był kamienisty, ale stanowiło utrudnienie na błotnej, leśnej ścieżce… W końcu po niecałej godzinie stanęliśmy na szczycie, pod krzyżem milenijnym i tuż obok wieży widokowej, która niestety była zamknięta, a co za tym idzie nie mieliśmy szans na widoki. W drodze powrotnej postanowiliśmy ominąć najgorszą część i zeszliśmy czarnym szlakiem do połączenia z niebieskim, a potem z powrotem na parking.

Twierdza Srebrna Góra
Twierdza Srebrna Góra

Srebrna Góra – Drugim celem dnia była Twierdza Srebrna Góra, odległa o ponad 50 km od Wałbrzycha. Zaparkowaliśmy bezpośrednio przy drodze prowadzącej do fortyfikacji (parking 10 zł za cały dzień), którą trzeba było podejść około 10 minut do celu. Po zakupieniu biletów na zwiedzanie Twierdzy z przewodnikiem (25 zł za osobę) mieliśmy jeszcze sporo czasu na obejście twierdzy dookoła. Warto to zrobić, żeby docenić ogrom tej największej, górskiej twierdzy w Europie. Przy okazji można zaliczyć kilka zakamarków, których nie zwiedza się podczas wycieczki z przewodnikiem. Podczas naszego pobytu nisko zawieszone chmury przelewały się przez wzniesienie i dodawały tajemniczości temu miejscu. Potem przed bramą centralnie ulokowanego Donjonu oczekiwaliśmy na przewodnika obserwując liczne i różnorodne ptaki żyjące w forcie.

Twierdza Srebrna Góra
Twierdza Srebrna Góra

Nadszedł nasz przewodnik ubrany w strój historyczny i oprowadził nas po niemal całej twierdzy, począwszy od  Donjonu, gdzie zobaczyliśmy pomieszczenia stacjonujących tu dawniej żołnierzy, kuchnię, wystawy, makietę Twierdzy, a potem zeszliśmy do kazamatów, gdzie widzieliśmy studnię wykutą w skale oraz mieliśmy okazję zobaczyć wystrzał z pistoletu czarnoprochowego. Ogólnie spędziliśmy bardzo ciekawie  godzinę i piętnaście minut, słuchając opowieści o życiu żołnierzy, ale także wielu ciekawostek historycznych. Usiedliśmy w fortowym barze na kawę i lody, a potem poszliśmy na samą górę Twierdzy, skąd rozciągały się piękne widoki na okolicę, całe założenie forteczne oraz dawne miasto, a dziś wieś Srebrna Góra.

Miejscowość Srebrna Góra
Miejscowość Srebrna Góra

Zjechaliśmy do Srebrnej Góry, która mimo utraty praw miejskich nadal wygląda jak małe, górskie miasteczko. Miejscowość ma wydłużony kształt, a wzdłuż dwóch głównych ulic stoją niewysokie, kolorowe kamienice. Wśród dwóch głównych placów wyróżnia się skrzyżowanie z fontanną oraz dawnym kościołem ewangelickim pw. Św. Michała. Wieś-miasteczko zwane jest Perłą Gór Sowich i rzeczywiście urodą zasługuje na to miano. W Srebrnej Górze znaleźliśmy Restaurację Sokółka, gdzie zjedliśmy pyszny obiad – zrazy z czerwoną kapustą i kluskami śląskimi.

19.06.2020 r.

Zamek Książ
Zamek Książ

Książ – Do Książa mieliśmy bardzo blisko, więc już przed 9:00, jako pierwsi turyści, byliśmy na parkingu tuż przed bramą do zamku. Do otwarcia mieliśmy jeszcze godzinę, którą wykorzystaliśmy na spacer na punkt widokowy, z którego w całej krasie widać wspaniały Zamek Książ na wysokim występie skalnym. Po drodze podziwialiśmy pomału przekwitające, ale nadal okazałe rododendrony, których w zamkowym parku jest niezliczona ilość. Park oraz punkt widokowy są obowiązkowym punktem programu wizyty w Książu. Przyszedł czas na zwiedzanie samego zamku. Przez wspaniałą bramę wkroczyliśmy na teren warowni pochodzącej już z końca XIII, gdy była siedzibą książąt piastowskich. Zamek był wielokrotnie przebudowywany, co widać w jego ogromnej bryle, największej na Dolnym Śląsku i jednej z największych w Europie.

Apartamenty na Zamku Książ
Apartamenty na Zamku Książ

Bilety na zwiedzanie kupiliśmy przez Internet (69 zł za bilet pozwalający na zwiedzanie zamku z audioprzewodnikiem, podziemi o z góry określonej godzinie, stadniny, palmiarni i mauzoleum), więc od razu mogliśmy wchodzić do apartamentów ostatnich mieszkańców, czyli Hochbergów, a w szczególności słynnej księżnej Daisy, znanej z posiadania drogocennego, najdłuższego, bo kilkumetrowego naszyjnika z pereł. Zwiedzanie pomieszczeń wzbogacił nam przewodnik audio, który dokładnie opisywał losy zamku oraz obecne jego wyposażenie. Nie da się nie docenić piękna sali Maksymiliana, czy też innych zakątków zamku. Wystawy okraszone są dużą ilością zdjęć, w tym ciekawą galerią fotografii wykonanych przez zamkowego kucharza na początku XX w.

Tarasowe ogrody Zamku Książ
Tarasowe ogrody Zamku Książ

Zwiedzanie kończy się we wspaniałych tarasowych ogrodach o powierzchni 2 ha, utworzonych w XVII w. na 12 poziomach w miejscu dawnych fortyfikacji. Zeszliśmy do podziemi, które mieszczą pozostałości olbrzymiego kompleksu tuneli z II Wojny Światowej, budowanego przez hitlerowską organizację Todt. Jak dowiedzieliśmy się podczas zwiedzania, do dziś nie poznano prawdziwego przeznaczenia podziemnego labiryntu pod zamkiem. Być może miała to być fabryka wunderwaffe (cudownej broni), może kwatera samego Hitlera, a może zupełnie coś innego. Zwiedzanie okraszone jest wieloma filmami oraz komentarzem przewodnika, choć same podziemia nie prezentują się zbyt efektownie. Jedno jest pewne, miejsce to, to raj dla poszukiwaczy skarbów oraz odkrywców tajemnic.

W drodze do Starego Książa
W drodze do Starego Książa

Kolejnym obowiązkowym punktem zwiedzania jest wycieczka do Starego Książa (dojście w jedną stronę to około 40 minut marszem). Szlak spod zamku wiedze przez ładny las, stromym zboczem, po wąskiej ścieżce, kładkach i mostkach. Już sam spacer jest ekscytującym przeżyciem, podczas którego towarzyszą piękne widoki. Satry Książ to niezwykle urokliwe, romantyczne ruiny zamku, wybudowane przez Hochbergów ku uciesze ich gości. Tak, to nie pomyłka, pod koniec XVIII w. wśród możnych panowała moda na budowę średniowiecznych, gotyckich ruin. Wybudowane pomieszczenia służyły zabawom oraz jako miejsce noclegowe dla znakomitych gości. Na zamku urządzono m.in. izbę tortur, arsenał, czy też sypialnie. Dziś Stary Książ trudno odróżnić od ruin prawdziwej, gotyckiej warowni.

Zamek Stary Książ
Zamek Stary Książ

Po powrocie pod zamkową bramę nie było już aż tak wcześnie, więc z radością skorzystaliśmy z meleksa, który zawiózł nas po samą bramę ogrodu, którego centralnym miejscem jest najstarsza w Polsce Palmiarnia, wybudowana dla Księżnej Daisy. Szklarnia o wysokości 15 m w czasach świetności pełniła rolę ogrodu zimowego mieszkańców Książa, a dziś cieszy oczy turystów. O zamożności właścicieli świadczy m.in. to, że ściany Palmiarni wyłożono lawą z Etny. Do zalet tego miejsca zaliczyć możemy dużą ilość roślin kwitnących oraz przyjemną atmosferę spokoju towarzyszącego zwiedzaniu.

Palmiarnia Książ
Palmiarnia Książ

Z Palmiarni pieszo ruszyliśmy w kierunku Mauzoleum Rodziny Hochbergów, które znajduje się nieopodal efektownej bramy ze sfinksami, stanowiącej wjazd do rezydencji. Samo Mauzoleum to kaplica z kryptą, w której spoczęli dawni właściciele zamku. Mauzoleum jest pięknie zrewitalizowane, zachwycają freski na suficie oraz stiuki. Z kolei krypta to mroczna piwnica z czterema sarkofagami.

Stadnina Książ
Stadnina Książ

Ostatnim punktem programu było zwiedzanie Stada Ogierów Książ. Stadnina stanowi czworokąt budynków ze stajniami z dużą ilością koni, powozownią i cenną ujeżdżalną z drewna modrzewiowego o powierzchni 800 m². Same zabudowania są szachulcowe i przez to efektowne również z zewnątrz. Jest to największa stadnina koni jaką dotąd widzieliśmy, a dzięki temu, że mogliśmy zajrzeć do każdego zakamarka, w tym np. do stajni ze źrebakami, zrobiła na nas całkiem duże wrażenie. I choć trudno w to uwierzyć, to mimo, że jako pierwsi dojechaliśmy do Zamku Książ, to jako niemal ostatni z niego wyjeżdżaliśmy… :-)

Zamek Cisy w Cieszkowie
Zamek Cisy w Cieszkowie

Cieszków – Zamek Cisy – Nie był to jednak ostatni cel tego dnia, gdyż zaplanowaliśmy jeszcze odwiedzenie pobliskiego Zamku Cisy w Cieszkowie. Zatrzymaliśmy się na końcu drogi, nieco przed strumieniem Czyżynka, który z racji dużych opadów przypominał niewielką rzekę. Droga wiodła wprost przez strumień, a raczej przez bród, który był płytki i przystosowany do przejazdu samochodów leśników. Wróciliśmy do samochodu po buty trekkingowe, które naszym zdaniem miały przetrwać przejście przez wodę. Gdy wróciliśmy nad strumień po raz drugi, ku naszej radości zauważyliśmy prowizoryczny, ale stabilny mostek z bali przerzuconych nad wodą. Po przejściu strumienia ruszyliśmy pod górę błotną, leśną drogą, aż do ruin, które leżą bardzo blisko.

Zamek Cisy w Cieszkowie
Zamek Cisy w Cieszkowie

Zamek pochodzi najprawdopodobniej z przełomu XIII i XIV w., został zbudowany przez Bolka II Małego, księcia świdnicko-jaworskiego w celu ochrony traktu kupieckiego z Czech do Świdnicy oraz Wrocławia. Później warownia przechodziła z rąk do rąk, aż do XVI w., gdy została zniszczona przez Szwedów w czasie Wojny Trzydziestoletniej. Odtąd tylko okazjonalnie służyła rozbójnikom. Od lat 60-tych XX w. jest to tzw. trwała ruina, niestety mocno zarośnięta, niszczejąca i zapomniana przez ludzi. Nie odbiera to oczywiście uroku zamkowi, który dla każdego “zamkofila” stanowi nie lada gratkę, gdyż pozwala na swobodne penetrowanie każdego zakamarka. Z warowni ostały się częściowo zewnętrzne mury, wysokie ściany budynków, podpory mostu przed zrekonstruowaną gotycką bramą oraz okrągła wieża.

Pyszny obiad w Restauracji Bohema
Pyszny obiad w Restauracji Bohema

Szczawno Zdrój – Dzień zakończyliśmy doskonałym obiadem w Restauracji Bohema w centrum Szczawna Zdroju. W stylowych pomieszczeniach zjedliśmy pierś kurczaka z gnocchi i sosem z zielonego groszku, do których dodano grillowane pomidorki koktajlowe, a całość posypano kiełkami. Palce lizać!

20.06.2020 r.

Góra Skalnik
Góra Skalnik

Skalnik – Poranek przywitał nas deszczem, a przed nami zapowiadał się długi dzień, w tym zdobywanie dwóch szczytów do Korony Gór Polski. Zajechaliśmy do Czarnowa i jechaliśmy tak długo aż skończył się asfalt, na mały parking przy niebieskim szlaku na Skalnik. Lało jak z cebra, więc zastanawialiśmy się, czy wyjść z samochodu. Wkrótce na parkingu pojawiło się drugie auto, którym dotarła para młodych górołazów, zdobywających podobnie jak my najwyższe szczyty polskich gór. Nie mając żadnej wymówki, po zamienieniu kilku zdań, ruszyliśmy na szlak. W strugach deszczu, zboczami, po których spływały całe strumienie wody, brnęliśmy pod górę, pokonując około 200 m różnicy poziomów. Mimo ubrań przeciwdeszczowych, na najwyższym szczycie Rudaw Janowickich, czyli Skalniku – 945 m n.p.m., całkowicie przemoczeni, stanęliśmy po około 45 minutach. Pozostał nam powrót na parking, gdzie mogliśmy choć częściowo przebrać mokre ubrania. Byliśmy tak zmarznięci, że niewiele to pomogło…

Kopalnia uranu w Kowarach
Kopalnia uranu w Kowarach

Kowary – W Kowarach zatrzymaliśmy się na niższym parkingu, gdzie w kasie kupiliśmy bilety na najbliższe wejście do Sztolni Kowary – Jelenia Struga o 11:00 (25 zł od osoby). Mieliśmy tylko 5 minut, żeby dojechać pod Hotel Jelenia Struga, gdzie znajduje się wejście do dawnej kopalni uranu. Mocno zziębnięci weszliśmy do wilgotnej i bardzo zimnej sztolni (około 8°C) na godzinne zwiedzanie Kopalni Liczyrzepa. Sztolnia powstała jako jeden z ponad dwudziestu obiektów, w których wydobywano rudę uranu, wysyłaną następnie do ZSRR. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy dotyczących górnictwa uranu, górników zatrudnianych przy wydobyciu radioaktywnego pierwiastka, energetyce jądrowej oraz broni atomowej.

Szkło uranowe
Szkło uranowe

Wystawa zilustrowana była figurami związanymi z górnictwem uranu oraz legendarnymi skarbami nazistów. Wśród ekspozycji szczególnie zainteresowały nas gabloty z minerałami oraz szkłem uranowym, świecącym na zielono w ultrafiolecie. Kompletnie przemarznięci, trzęsący się z zimna, wyszliśmy na zewnątrz. Aura nie poprawiła się, za to znaleźliśmy bar obok Sztygarówki, gdzie przemiła Pani sprzedała nam gorący żurek z chlebem. Widząc jak zziębnięci jesteśmy, pociągnęła chochlą z samego dna, żebyśmy mieli porządny posiłek :-)

Zamek w Karpnikach
Zamek w Karpnikach

Karpniki – Jadąc do zamku w Karpnikach stopniowo rozgrzewaliśmy się. Mimo deszczu obeszliśmy dawną warownię, a dziś piękny hotel. Zamek według legendy wybudowali już w 1160 r. templariusze. Nie jest to jednak pewne, wiadomo natomiast, że na przełomie XVI i XVII w. obiekt został przebudowany na renesansową rezydencję, która w XIX w. stała się własnością króla Fryderyka Wilhelma III. Zamek gościł także cara Rosji, cesarza Niemiec, a także przedstawicieli rodu Radziwiłłów. W czasie II Wojny Światowej rezydencja stała się składnicą muzealną faszystów, a po wojnie Uniwersytetem Ludowym, a nawet Domem Pomocy Społecznej dla dzieci. Od lat 70-tych XX w. zamek stał opuszczony i tylko dzięki prywatnemu inwestorowi odzyskał blask. Zamek stoi “na wodzie” w otoczeniu parku. Jego jasna bryła pięknie kontrastuje z zielenią, a otoczenie tchnie spokojem. Niestety nie ma możliwości zwiedzania zamku.

Zamek w Janowicach Wielkich
Zamek w Janowicach Wielkich

Janowice Wielkie – Kolejnym naszym celem były ruiny zamku Bolczów w Janowicach Wielkich. Zaparkowaliśmy na ulicy Zamkowej, tuż pod lasem, tam gdzie kończy się asfalt. Dalej wiódł ładny, górski,  leśny szlak, którym w około pół godziny dotarliśmy do bramy warowni z końca XIV w. Idąc prawie cały czas pod górę (różnica poziomów około 150 m) już całkowicie rozgrzaliśmy się, a do tego deszcz niemal przestał padać. Zamek bardzo nas zaskoczył, gdyż nie spodziewaliśmy się tak okazałych, rozległych, tajemniczych i malowniczych ruin. Nad suchą fosą przerzucono drewniany most, prowadzący do barbakanu. Minąwszy wieżę bramną, stanęliśmy na dziedzińcu zamku niskiego. Kamienne mury zamkowe są zespolone z licznymi skałami, a te z kolei pięknie komponują się z soczystą, bujną roślinnością.

Zamek w Janowicach Wielkich
Zamek w Janowicach Wielkich

Po obejrzeniu wszystkich możliwych zakamarków dolnej części warowni, przez niewielką bramkę przeszliśmy na zamek wysoki. Jest to bardzo intrygujące miejsce, gdyż część ruin mieści się na wysokiej skale, na którą dostać się można wąskimi kamiennymi schodami. Z góry powinien roztaczać się rozległy widok na okolicę, jednak aura spowodowała, że całość spowijała mgła, a wszystko nabrało jeszcze większej tajemniczości. Tu również kontemplowaliśmy wszelkie zakamarki, z piwnicami włącznie (warto zabrać latarkę). Warownia ma ciekawą historię, gdyż jej pierwotni właściciele nie dość, że sympatyzowali z husytami (reformatorzy kościoła pod przewodnictwem Jana Husa), to byli rabusiami, okradającymi przejeżdżających kupców. Nie mogło to im ujść na sucho, więc już na początku XV w., zamek padł ofiarą mieszkańców niedalekiej Świdnicy. Później zamek był własnością wielu rodów, by od początku XX w. do II Wojny Światowej pełnić rolę schroniska turystycznego. Aż żal było opuszczać to niezwykłe miejsce…

Góra Skopiec
Góra Skopiec

Skopiec – Do pobliskiej wsi Komarno mieliśmy raptem 11 km. Stąd wyruszyliśmy niebieskim szlakiem na najwyższy szczyt Gór Kaczawskich, czyli Skopiec o wysokości 724 m n.p.m. Szlak był bardzo łatwy i krótki. Minęliśmy nietypowy punkt orientacyjny – “buty turystów”, czyli konar, do którego przyczepiono mnóstwo butów sportowych i turystycznych. Ot lokalna sztuka ;-) Po 15 minutach zdobyliśmy 25-ty z 28-miu szczytów do Korony Gór Polski. Nacieszywszy się zdobyczą poszliśmy jeszcze na pobliski punkt widokowy, z którego wyłaniały się zamglone widoki na inne góry. Po powrocie na kwaterę poszliśmy do Pub&Restaurant Tapas w Szczawnie Zdroju na pizzę Parma Prosciutto i Salmone oraz drinki. Pycha!

21.06.2020 r.

Zamek w Bolkowie
Zamek w Bolkowie

Bolków – Porannym celem naszej podróży był zamek w Bolkowie, czyli piękna warownia z I połowy XIII w., zbudowana przez Bolesława Łysego, księcia legnickiego. Warownia powstała z łupanego kamienia na wydłużonym planie i co ciekawe, w czasach piastowskich nigdy nie została zdobyta. Trzeba przyznać, że do dziś budowla jest niezwykle imponująca i aż trudno nazwać ją ruiną. Po przejściu szyi bramnej i zakupie biletów w domku straży (12 zł od osoby), weszliśmy na Dziedziniec Wielki skąd widać było Dom Niewiast, czyli jedyny kompletny budynek mieszkalny. Przez bramę weszliśmy na dziedziniec wewnętrzny, którego najważniejszym elementem jest wieża dziobowa, broniąca dawniej warowni od strony wjazdu.

Zamek w Bolkowie
Zamek w Bolkowie

Nazwa baszty pochodzi od jej nietypowego przekroju – okrągłego z ostrym dziobem, po którym kule armatnie ześlizgiwały się zamiast niszczyć ścianę. Niestety wieża był zamknięta z powodu epidemii. Weszliśmy do Domu Niewiast, w którym znajdują się dwie ekspozycje, pierwsza uzbrojenia, a druga zawierająca makiety dolnośląskich zamków. Przeszliśmy na tarasy północne, na których końcu znajduje się niewielka baszta z widokiem na miasto Bolków. Przeszliśmy na dziedziniec ogrodowy, a potem weszliśmy do okazałego budynku gotyckiego bez stropów, będącego dawniej siedzibą księcia. Zwiedzanie zakończyliśmy na dziedzińcu turniejowym. Zamek w Bolkowie to jedna z ciekawszych warowni w Polsce i powinna znaleźć się na trasie turystycznej osób odwiedzających Dolny Śląsk.

Zamek w Świnach
Zamek w Świnach

Świny – Zamek w Świnach od zamku w Bolkowie w linii prostej dzielą zaledwie dwa kilometry i aż dwieście lat, przy czym warownia w Świnach jest starsza, gdyż jej początki sięgają pierwszej połowy XI w. Obecnie ruiny zamku są własnością prywatną, na których zwiedzanie należy umówić się telefonicznie z Panem Bogdanem – 601 429 666. Podjechaliśmy prawie pod sam zamek i rozpoczęliśmy jego eksplorację. Warownia jest bardzo rozbudowana i posiada wiele zakamarków. Jej centralną część zajmuje XIV-wieczna wieża mieszkalna, dookoła której stopniowo dobudowywano kolejne budynki. Choć dziś całość jest dość mocno zrujnowana, a dostępne są głównie piwnice oraz sama wieża, to spacer po zamku powinien sprawić każdemu sporo frajdy. My mieliśmy dużo przyjemności wchodząc w każdy zakamarek, delektując się tym tajemniczym miejscem.

Pozostałości zamku w Kłaczynie
Pozostałości zamku w Kłaczynie

Kłaczyna – W przypadku ruin zamku w Kłaczynie największą zabawę mieliśmy podczas ich poszukiwania… Mimo posiadania dość szczegółowego opisu, krążyliśmy w tę i z powrotem wzdłuż Nysy Szalonej, daremnie wypatrując ruin. Nawet dwukrotne wypytywanie miejscowych na niewiele się zdało… O ironio, cały czas byliśmy tuż, tuż obok resztek zamku. W końcu zdecydowaliśmy się skręcić w boczną drogę, która prowadziła do jakiegoś gospodarstwa. To był strzał w dziesiątkę, gdyż to właśnie na terenie tego gospodarstwa znajdują się nikłe szczątki niewielkiej strażnicy z XIV w. z wieżą mieszkalno-obronną. Trudno się dziwić, że do dziś przetrwało tak niewiele, gdyż zamek został zniszczony już w XVII w. w czasie wojny 30-letniej i nie odbudowany. To co zostało leży na niewielkiej wysepce otoczonej fosą, zamieszkałej przez kozy…

Strzegom
Strzegom

Strzegom – Strzegom został bardzo zniszczony podczas II Wojny  Światowej, ale mimo to, posiada kilka interesujących miejsc. Należą do nich gotyckie kościoły na czele z olbrzymią bazyliką pw. Św. Św. Piotra i Pawła z XIII w., fragment muru obronnego z basztą dziobową i drugi fragment tuż obok nietypowego wiaduktu kolejowego ciągnącego się wzdłuż starówki, niczym antyczny akwedukt. Między murami a wiaduktem powstał ostatnio skwer, który zamyka pięknie odrestaurowana baszta joannicka, nazwana tak na cześć zakonu, który obwarował miasto w średniowieczu. W Strzegomiu nie brakuje granitu, czego przykładem jest fontanna i obelisk w kształcie serca na Rynku. W końcu Strzegom to “granitowe serce Polski”, znane z wielu kamieniołomów granitu otaczających miasto. Po zwiedzaniu miasta, weszliśmy do Ferayna Cafe, czyli kawiarni przy Rynku na kawę i pyszne gofry z dodatkami. Wybraliśmy “wypasione” gofry snickers i szarlotka :-)

Kamieniołom granitu "Barcz" w Strzegomiu
Kamieniołom granitu “Barcz” w Strzegomiu

Posileni udaliśmy się do najstarszego kamieniołomu i najbliżej położonego centrum miasteczka, czyli kopalni Barcz. Była niedziela, nie odbywało się wydobycie, więc odważyliśmy się wejść na teren zakładu, aby z góry spojrzeć na wyrobisko. Nad krawędzią górował wielki charakterystyczny dźwig, który obejrzeliśmy z bliska wraz z całym zakładem. Niestety nie mogliśmy dojrzeć dna kamieniołomu oraz ścian, z których wydobywany jest granit. Znaleźliśmy ścieżkę z drugiej strony wyrobiska, gdzie po przejściu kilkuset metrów, jak na dłoni widzieliśmy skalną ścianę, z której odstrzeliwane są wielkie płyty granitu.

Po powrocie do Szczawnicy-Zdroju poszliśmy na zasłużony obiad do Restauracji Bohema na polędwicę w cieście, otoczoną warzywami i pieczarkami. Kolejny pyszny posiłek w godnym polecenia lokalu.

22.06.2020 r.

Włodarz - Kompleks Riese w Górach Sowich
Włodarz – Kompleks Riese w Górach Sowich

Włodarz – Ostatniego dnia wybraliśmy się do jednego z obiektów kompleksu Riese (pozostałe zwiedziliśmy w 2012 r.), czyli do Włodarza (bilet 29,99 zł od osoby), największego kompleksu zbudowanego podczas II Wojny Światowej w Górach Sowich. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od projekcji filmowej, po której ruszyliśmy na eksplorację imponującego ciągu tuneli wydrążonych w litej skale. Obiekt ten różni się od pozostałych ilością korytarzy oraz brakiem obudowy betonowej, gdyż inżynier nadzorujący projekt chciał jak najszybciej osiągnąć efekt, pozostawiając czasochłonne prace na później. Ciekawym elementem wycieczki po Włodarzu jest rejs łodzią po zalanym chodniku.

Włodarz - Kompleks Riese w Górach Sowich
Włodarz – Kompleks Riese w Górach Sowich

Powstał on tylko dlatego, że Niemcy nie zdążyli wybudować odpływu dla wód gruntowych. Obejrzeliśmy też szyb wentylacyjny, w którym zadomowił się zaskroniec… Wycieczka, podczas której przewodnik opowiadał o historii kompleksu Riese, prowadziła po dwóch poziomach korytarzy. O obiekcie niewiele wiadomo, a w szczególności o jego przeznaczeniu, co dodaje tajemniczości i pobudza wyobraźnię. Dla zainteresowanych militariami, na zewnątrz wystawiono sporo sprzętu wojskowego, a dla klimatu z głośników płynie tematyczna muzyka.

Przy kompleksie Włodarz zakończyliśmy krótki, acz fascynujący wyjazd :-)