05.08.2009 – 09.08.2009 r.
05.08.2009 r.
Kadzidło – Wyjazd na Mazury rozpoczęliśmy od Zagrody Kurpiowskiej w miejscowości Kadzidło. W tym niewielkim skansenie znajdują się trzy chaty, spichlerz, stodoła, drwalnia i kapliczka. Chałupy są wyposażone w liczne sprzęty i ozdobione kurpiowskimi wycinankami oraz kwiatami z bibuły, a ciekawostką muzeum jest ręczny tartak. Od przewodnika, który nas oprowadzał dowiedzieliśmy się, że co roku w skansenie odbywa się wesele kurpiowskie, podczas którego rzeczywista para nowożeńców odgrywa tradycyjne, regionalne wesele.
Nowogród – Drugą atrakcją dnia był jeden z dwóch najstarszych skansenów w Polsce, czyli Skansen Kurpiowski w Nowogrodzie, który powstał w 1927 r. 34 obiekty muzeum znajdują się w ładnym otoczeniu lasu nad Narwią. Aby nie czekać godzinę na przewodnika, wybraliśmy tzw. bilet spacerowy, który uprawniał do obejścia całego skansenu bez możliwości obejrzenia budynków wewnątrz. Zobaczyliśmy młyn wodny, kilka zdobionych snycerką chałup wraz z budynkami gospodarczymi, niewielki wiatrak, kierat oraz pasiekę.
Łomża – W Łomży próbowaliśmy znaleźć pozostałości ruin zamku książąt mazowieckich z XV w. Niestety mimo usilnych starań nie udało nam się namierzyć czegokolwiek, co świadczyłoby, że w Łomży stała kiedyś średniowieczna warownia.
Na pocieszenie poszliśmy kupić lokalne piwo Łomża, które w 2009 r. nie było jeszcze tak popularne jak dziś i obejrzeliśmy Rynek z zabytkowymi kamieniczkami i ratuszem.
Pisz – W Piszu znaleźliśmy nikłe resztki z zamku krzyżackiego położonego dawniej wśród bagien i łąk na brzegu Pisy. Warownia została zbudowana w połowie XIV w. i po dość burzliwych losach spłonęła w 1945 r., a następnie została rozebrana niemal do cna w latach 60-tych XX w.
Dziś obejrzeć można niewielki fragment kamiennego muru… W Piszu zainteresował nas jeszcze wyjątkowo urodziwy XVII-wieczny, szachulcowy kościół p.w. Św. Jana Chrzciciela, dawniej ewangelicki, a dziś katolicki.
Ryn – Po zakwaterowaniu w pokojach gościnnych Mazurskiego Banku Spółdzielczego w Rynie, poszliśmy na spacer nad długie, rynnowe Jezioro Ryńskie z przystanią jachtową oraz obeszliśmy centrum tego niewielkiego miasteczka.
06.08.2009 r.
Węgorzewo – W Węgorzewie obejrzeliśmy okazały, ale podczas naszego pobytu całkowicie zamknięty i wyglądający na opuszczony, zamek krzyżacki zbudowany w 1398 r. nad kanałem rzeki Węgorapy. Warownia już od 1469 r. przeszła w ręce prywatne, a później była siedzibą sądu i więzienia. Budowla mocno ucierpiała podczas II Wojny Światowej, ale została odbudowana i całkiem nieźle się prezentowała. Obeszliśmy zamek dookoła zaglądając na dziedziniec przez kratę w bramie oraz niewielkiej bramce w murze kurtynowym zamykającym dziedziniec z czwartej niezabudowanej strony.
Jezioro Mamry – Zatrzymaliśmy się w kilku miejscach nad Jeziorem Mamry, aby podziwiać to morenowe jezioro polodowcowe. W praktyce Mamry składają się z sześciu połączonych ze sobą jezior, które w przeszłości tworzyły oddzielne zbiorniki wodne połączone strumieniami. W XVI do XVII w. poziom wody w jeziorach podniósł się o kilka metrów, a całość połączyła się w jedno jezioro o powierzchni 104 km2 i maksymalnej głębokość 44 m. Dzień był bardzo pogodny, więc po Mamrach pływały liczne żaglówki.
Giżycko – W Giżycku zaparkowaliśmy tuż przy moście obrotowym z 1889 r. na Kanale Giżyckim łączącym Jezioro Mamry i Niegocin. Trafiliśmy na moment, gdy most był otwarty i wszelkiego typu jednostki pływające mogły swobodnie przepływać kanałem. Niedługo potem mieliśmy okazję przyglądać się ręcznemu zamykaniu mostu, który mimo, że jest bardzo ciężki i waży ponad 100 ton, wymaga siły zaledwie jednego człowieka do obsługi. Tuż obok mostu stoi zamek krzyżackiego prokuratora z XIV w., później siedziba starosty, który jeszcze w 2009 r. znajdował się w opłakanym stanie, a dziś (2017 r.) mieści luksusowy hotel.
Pieszo przeszliśmy do położonej nieopodal, dobrze zachowanej Twierdzy Boyen z połowy XIX w. Forteca zbudowana został na planie gwiazdy na zlecenie króla Fryderyka Wilhelma IV na rozległym obszarze obejmującym około 100 hektarów. Mogliśmy swobodnie chodzić licznymi korytarzami, obejrzeliśmy koszary, a z obwarowań patrzyliśmy na całe założenie, amfiteatr i bramy. Dalej doszliśmy na majdan, widzieliśmy różne budynki, arsenał, niestety część z obiektów była mocno zrujnowana, a część kompletnie wypalona.
Fuledzki Róg – Bardzo trudno było namierzyć głazowisko Fuledzki Róg koło miejscowości Fuleda. Gdyby nie tabliczka, to moglibyśmy minąć ten rezerwat przyrody o powierzchni aż 40 hektarów. Mimo, że znajduje się tu około 6.000 głazów, to wysoka trawa skutecznie ukrywała je przed naszymi oczyma. Największy kamień ma 9,3 m w obwodzie i 2 m wysokości, jednak my go nie wypatrzyliśmy :-) Głazowisko jest efektem działalności lodowca, który przywlókł głazy aż z Wyspy Gotlandii na Morzu Bałtyckim.
Mikołajki – Nie sposób było ominąć znany kurort na Mazurach, czyli Mikołajki. Spacer deptakiem wzdłuż przystani jachtowej to obowiązkowy punkt programu pobytu w tym rejonie. Dziś w miejscu staropruskiej osady znajduje się 4-tysięczna miejscowość z kilkuset hotelami, pensjonatami i kwaterami prywatnymi, co wraz z licznymi restauracjami, barami, sklepikami i kramami, klimatem przypomina nieco nadmorskie kurorty.
Jezioro Śniardwy – Z Mikołajek pojechaliśmy na przesmyk między jeziorami Śniardwy i Łuknajno, aby z wieży widokowej popatrzeć na największe jezioro w Polsce. Śniardwy mają powierzchnię 113,8 km2 i maksymalną głębokość 23 m. Jest to jezioro morenowe, wytopiskowe, powstałe jako efekt działania lodowca, które posiada obecnie osiem wysp. Po przeciwnej stronie przesmyku stoi druga wieża widokowa, wyrastająca wprost z wody, z widokiem na Jezioro Łuknajno i Mikołajki w tle. Obie wieże dają możliwość oglądania rozległych widoków na te jakże malownicze jeziora.
Ryn – Na koniec dnia wróciliśmy do Rynu i udaliśmy się na ogląd krzyżackiego zamku z XIV w. położonego pomiędzy Jeziorem Ryńskim i Jeziorem Ołów, który był siedzibą komtura. Zamek po pożarze, został przebudowany w stylu neogotyckim na początku XX w., a dziś jest to luksusowy hotel. Trafiliśmy na dzień, w którym organizowano na zamku biesiadę rycerską, podczas której uczestnicy przebierają się w stroje średniowieczne, imprezie towarzyszą pokazy walczących rycerzy oraz muzyka wprowadzająca w klimat epoki.
07.08.2009 r.
Barciany – W Barcianach stoi okazały zamek krzyżacki z drugiej połowy XIV w. będący dawniej siedzibą komtura. Co ciekawe barciańska warownia jako pierwsza przystosowana została do broni palnej. Za PRL-u w zamku mieściły się biura PGR-u, a dziś jest to własność prywatna. Podczas naszego pobytu wyglądało jakby na zamku prowadzone były prace remontowe. Zamek do dziś prezentuje się imponująco, składa się z trzech skrzydeł zakończonych gotyckimi szczytami oraz muru kurtynowego. W porównaniu do wielu innych warowni, zamek sprawia wrażenie jakby nie wymagał tak wielkich nakładów finansowych, aby przywrócić mu świetność.
Kętrzyn – Drugim zamkiem tego dnia był zamek krzyżacki nad rzeką Guber, pochodzący z XIV w. i pełniący funkcję siedziby prokuratora. Niestety zamek spłonął w 1945 r. i dlatego mimo udanej rekonstrukcji w latach 60-tych XX w. nie odtworzono oryginalnych wnętrz. Dziś w zamku działa muzeum i biblioteka. Zamek jest niezwykle efektowny z urozmaiconą fasadą, a teren wokół niezwykle zadbany, o czym świadczyły pracujące zewsząd kosiarki. Już po wejściu na dziedziniec poczuliśmy się prawie jak w średniowieczu.
Podczas zwiedzania muzeum obejrzeliśmy wystawy i weszliśmy na wieżę. Najfajniejszym momentem zwiedzania była możliwość przymierzenia strojów z XVII w. stylizowanych na epokę wprost z „Potopu” Sienkiewicza, dzięki czemu mogliśmy się przebrać za szlachcica i szlachciankę oraz zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Stroje udostępniał Pan pochodzenia czesko-węgierskiego, który z zaangażowaniem ubrał nas w epokowe stroje, opowiadając przy tym w bardzo ciekawy sposób o dawnych ubraniach. Później oglądaliśmy zabytkowe meble zgromadzone w warowni. Po wyjściu z zamku poszliśmy jeszcze na spacer po Kętrzynie, w którym równie interesującą budowlą jest gotycka bazylika kolegiacka, która co ciekawe miała większe znaczenie obronne niż sam zamek, pełniący funkcje gospodarcze.
Gierłoż – Na Mazurach nie sposób pominąć słynnego „Wilczego Szańca”, czyli kwatery Hitlera, której budowę rozpoczęto jesienią 1940 r. Sam Hitler przebywał w Gierłoży od 24 czerwca 1941 r. i spędził tu ponad 800 dni. W szczytowym okresie w 1944 r., kwaterę zamieszkiwało ponad 2.000 osób. To właśnie tutaj miał miejsce najsłynniejszy zamach na Adolfa Hitlera przeprowadzony 20 lipca 1944 r. przez pułkownika von Stauffenberga. Mimo, że kaleki, jednoręki oficer przyniósł ładunki wybuchowe we własnej teczce, Hitlera ocalił masywny stół. Tym samym Operacja Walkiria skończyła się niepowodzeniem, a jej przywódcy przypłacili życiem nastawanie na życie führera… Kwatera, aby nie wpadła w ręce żołnierzy Armii Radzieckiej, została zniszczona przez Niemców w nocy z 24 na 25 stycznia 1945 r. Wycieczka z przewodnikiem po ruinach budynków Wilczego Szańca, w tym także po schronie samego Hitlera, okraszona niezwykle ciekawą opowieścią, przeniosła nas w burzliwe czasy II Wojny Światowej i była jedną z najciekawszych tras turystycznych w Polsce. Jest to miejsce godne polecenia dla wszystkich wielbicieli historii, ale nie tylko.
08.08.2009 r.
Bezławki – W Bezławkach stał niegdyś mały zamek krzyżacki, czyli fortalicja, zbudowany około 1400 r. W XVI w. warownia została przekształcona w kościół katolicki, a następnie w protestancki. Na początku XVIII w. do budowli dostawiono dzwonnicę, przy okazji niszcząc oryginalny, gotycki szczyt. Zamek do dziś pełni funkcję kościoła, obecnie katolickiego. Co interesujące wokół kościoła zachowały się protestanckie nagrobki, a całość otoczona jest kamiennym murem.
Święta Lipka – Z Bezławek udaliśmy się do jednego z najsłynniejszych sanktuariów Maryjnych w Polsce czyli do Świętej Lipki. Jego początki sięgają XIV w., a już na początku chrześcijaństwa stała tu rozłożysta lipa, na której umieszczono figurkę Matki Boskiej z Dzieciątkiem.
Od średniowiecza do Świętej Lipki pielgrzymowała ludność, a ostatni Wielki Mistrz Krzyżacki Albrecht Hohenzolern przybył do sanktuarium pieszo i boso wprost z Królewca. Bazylika mniejsza w Świętej Lipce jest uznawana za wspaniały przykład budowli późnobarokowej w Polsce. Dodatkowo mieliśmy okazję wysłuchać wspaniałego koncertu organowego. Trzeba dodać, że organy w Świętej Lipce to niezwykły przykład barokowych organów o licznych rejestrach, wspaniałym brzmieniu, posiadających ruchome figury, które ubogacają grę organisty.
Reszel – W mieście Reszel znajduje się sporo zabytków. Jednym z nich jest imponujący zamek biskupi z XIV w. W XVII i XVIII w. była to letnia rezydencja biskupa, a dziś efektowny hotel. Mimo, że obiekt przeznaczony został na cele noclegowe, to nadal dostępny jest do zwiedzania. Weszliśmy na piękny dziedziniec ze studnią na środku, z którego udaliśmy się na wieżę, z której przeszliśmy na krużganki ze świetnym widokiem na mury i dziedziniec, a także miasto z dachami budynków pokrytymi czerwoną dachówką. Z kolei w lochach zobaczyliśmy wystawę narzędzi tortur. Na koniec przeszliśmy pomiędzy murami oglądając z dołu wysokie ściany warowni oraz jej wieże i baszty.
Potem poszliśmy na Rynek w Reszlu z klasycystycznym ratuszem, skąd przeszliśmy do barokowego kościoła o żółtej fasadzie, a dziś cerkwi grekokatolickiej p.w. Przemienienia Pańskiego. Kolejnym naszym celem był gotycki most z XIV w., pełniący później funkcję więzienia. Dalej przeszliśmy do zaniedbanego spichlerza o konstrukcji ryglowej, pochodzącego z XVIII w. Nieopodal na tle murów miejskich pięknie prezentowały się jarzębiny o czerwonych owocach. Widzieliśmy też dobrze zachowaną basztę.
Na koniec doszliśmy do kościoła farnego p.w. Św. Św. Piotra i Pawła z XIV w., posiadającego niezwykle efektowny szczyt oraz gwiaździste sklepienie wysokiej nawy. Tuż obok stały mocno zaniedbane, ale bardzo efektowne domki składające się na starą plebanię archiprezbitera z XV w.
Szestno – Pozostałości zamku w Szestnie są strzeżone przez półtorametrowe pokrzywy, przez które musieliśmy się przedrzeć, aby obejrzeć narożnik budynku oraz fundamenty innych ścian. Kiedyś między dwoma jeziorami stał tu zamek krzyżacki z XIV w. stanowiący siedzibę wójta.
Kadzidłowo – Ciekawa atrakcja to Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie znajdujący się na terenie Puszczy Piskiej. Park przybliża głównie rodzime gatunki, ale prócz tego obejrzeć można zwierzęta z Syberii i Dalekiego Wschodu. Wybiegi zwiedza się z przewodnikiem przechodząc przez płoty po specjalnych drabinkach, dzięki czemu można podejść blisko do zwierząt, a nawet niektóre z nich pogłaskać. Jednym z mniej płochliwych gatunków były chińskie jelenie milu, które siedziały wokół błotnistej sadzawki oraz jelenie Dybowskiego na sąsiednim wybiegu. Dalsza część wiodła przez mniejsze zagrody, gdzie w klatkach obejrzeć można było nietypowe gatunki drobiu, żurawie, orła stepowego, bielika, sowę uszatą, perkozy,
kanię rudą, młode rysie, szczeniaki wilka, a także dotknąć i pogłaskać młode dziki, czy też jelonki. Później znaleźliśmy się na dużym wybiegu z osiołkami, kozami, a przede wszystkim muflonami i danielami. Nieco dalej przeszliśmy wzdłuż klatek, w których znajdowały się puchacze, rysie, psy husky, niezwykle rzadki jeleń białogwiaździsty, wilk oraz łoś. Atrakcja jest godna polecenia, gdyż stwarza okazję do obejrzenia zagrożonych gatunków z bardzo bliska.
09.08.2009 r.
Mrągowo – Wracając do domu postanowiliśmy odwiedzić miasto ulokowane nad Jeziorem Czos i Juno, czyli Mrągowo, znane przede wszystkim ze słynnego Pikniku Country. Zaczęliśmy od ukwieconej promenady prowadzącej do niewielkiego molo, a potem przenieśliśmy się do Western City Mrongoville, czyli miasteczka rodem z Dzikiego Zachodu. Byliśmy tuż po otwarciu, więc atrakcja była senna i opustoszała. Na terenie znajdowały się budynki kojarzące się z westernami: biuro szeryfa z więzieniem, saloon, bank oraz wioska indiańska. Nie wyglądało to zbyt autentycznie, gdyż część obiektów była murowana, a w środku ściany pokrywała gładź, a podłogi płytki gresowe… Ogólnie wyjechaliśmy zawiedzeni.
Szczytno – W Szczytnie odbywał się właśnie jakiś festyn, a my skierowaliśmy się do ruin zamku krzyżackiego zbudowanego pod koniec XIV w. na przesmyku między jeziorami Domowym Dużym i Małym. Tuż obok w I połowie XX w. wybudowano ratusz, w którym mieści się dziś Muzeum Mazurskie. Same ruiny, a konkretnie pozostałości trzech skrzydeł zamku, są zabezpieczone i swobodnie można po nich spacerować.