Austria i Praga

11.06.2011 – 25.06.2011

Skrócony plan podróży
Informacje praktyczne

OPIS PODRÓŻY

AUSTRIA

11.06.2011 r.

Pałac Hofburg w Wiedniu w Austrii
Pałac Hofburg w Wiedniu w Austrii

Wiedeń – Z Torunia wyjechaliśmy wcześnie rano i dzięki temu, że przejazd był bardzo dobry, na Campingu Neue Donau byliśmy już o 14:00. Po szybkim rozbiciu namiotu pobliskim metrem pojechaliśmy do centrum. Wysiedliśmy na stacji Karlsplatz i od razu rzucił nam się w oczy przepiękny, ogromny, z mnóstwem rzeźb na fasadzie budynek Opery Wiedeńskiej (Wiener Staatsoper). Stąd było już tylko kilka kroków do najdalej wysuniętej części Pałacu Hofburg, a raczej jednego z jego skrzydeł, czyli Pałacu Albertina. Przy tej okazji musimy dodać, że Hofburg jest olbrzymim i niesamowicie rozbudowanym kompleksem z wieloma połączonymi budynkami z różnych okresów. Tym razem nie wchodziliśmy do środka, gdyż Hofburg i jego apartamenty zwiedziliśmy będąc w Wiedniu siedem lat wcześniej.

Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu w Astrii
Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu w Astrii

Klimatu naszemu spacerowi dodawały wszechobecne dorożki oraz ludzie zapraszający na spektakle w teatrze i operze. Przeszliśmy pod kolejną część budowli, czyli Bibliotekę Narodową z konnym pomnikiem cesarza Józefa II i dalej na Michaelplatz, gdzie znajduje się wejście do apartamentów cesarskich. Weszliśmy na dziedziniec podziwiając monumentalną fasadę i kolejny pomnik, tym razem cesarza Franciszka I, a potem na wielki plac przed Neue Burg. Kolejnym naszym celem był tzw. kwartał muzeów, który założyła cesarzowa Maria Teresa, a której pomnik stoi na środku placu. W Muzeum Historii Naturalnej byliśmy w 2004 r., a Muzeum Historii Sztuki nie interesowało nas, więc ruszyliśmy dalej do efektownego XIX-wiecznego budynku Parlamentu. Tuż naprzeciwko Parlamentu znajdują się efektowne ogrody – Volksgarten, z których widać już Burgtheater, czyli okazały teatr miejski.

Katedra Św. Szczepana w Wiedniu w Austrii
Katedra Św. Szczepana w Wiedniu w Austrii

Po przeciwnej stronie ulicy stoi jeden z piękniejszych budynków, czyli wiedeński ratusz (Rathaus) z XIX w. ozdobiony mnóstwem rzeźb. Podczas naszego pobytu przed ratuszem odbywał się właśnie jakiś festyn z karuzelami i różnymi stoiskami. Od razu poczuliśmy wakacyjny klimat :-) Wróciliśmy pod Hofburg i pięknymi uliczkami, w tym także szeroką aleją Graben, uchodzącą za najpiękniejszą ulicę Wiednia, dotarliśmy do jednego z najważniejszych zabytków Wiednia, czyli katedry Św. Szczepana (Stephansdom), której początki sięgają XII w. Tu również trafiliśmy na festyn, więc postanowiliśmy poddać się atmosferze fiesty, kupiliśmy dwa spritzer-y, czyli białe wino z gazowaną wodą mineralną i usiedliśmy na długiej drewnianej ławie pod parasolem, wsłuchując się w lokalną muzykę i rozmawiając z polsko-austriackim małżeństwem.

12.06.2011 r.

Pałac Schönbrunn w Wiedniu w Austrii
Pałac Schönbrunn w Wiedniu w Austrii

Wiedeń – Drugi dzień w Wiedniu zaczęliśmy w pałacu Schönbrunn, czyli wpisanej na listę UNESCO letniej rezydencji Habsburgów. Budowla powstała w XVII-XVIII w. dla cesarzy austriackich, a dziś z ponad 1400 komnat, do zwiedzania udostępniono zaledwie 45. Wewnątrz nie można filmować i robić zdjęć. Nas najbardziej zachwyciły piękne boazerie, piece fajansowe, lustra kryształowe, efektowne, epokowe meble i bibeloty, ryciny wykonane przez rodzinę cesarską oraz chiński gabinet.

Prywatne ogrody w pałacu Schönbrunn w Wiedniu w Austrii
Prywatne ogrody w pałacu Schönbrunn w Wiedniu w Austrii

Trudno powiedzieć, czy największą atrakcją Schönbrunn-u jest pałac, czy może jego ogrody. Bilet łączony do kilku atrakcji uprawniał do wstępu do prywatnych ogrodów z wielką pergolą otaczającą drzewa owocowe, klomby kwiatowe i żywopłoty z bukszpanu. Całość można było obejrzeć z góry z platformy widokowej. Potem przeszliśmy do ogólnodostępnych, wielkich ogrodów prowadzących aż na niewysokie wzgórze z pawilonem ogrodowym zwanym Glorietta. Po drodze podziwialiśmy okazałą fontannę Neptuna. Nim jednak doszliśmy na górę, wstąpiliśmy do labiryntu z żywopłotu (ten sam bilet łączony), w którym nieco pobłądziliśmy :-) Potem były jeszcze dwa kolejne labirynty, ale znacznie prostsze.

Kalejdoskop w pałacu Schönbrunn w Wiedniu w Austrii
Kalejdoskop w pałacu Schönbrunn w Wiedniu w Austrii

Ciekawym miejscem był tzw. kalejdoskop, czyli miejsce z kilkudziesięcioma lustrami, powodującymi niezłe złudzenia optyczne.  Dalej weszliśmy na Gloriettę, do której mieliśmy również bilet, aby z tarasu podziwiać piękną panoramę pałacu i jego ogrodów, a przede wszystkim całego Wiednia. Sama Glorietta ulokowana jest nad stawem i również jest urokliwym miejscem. Wróciliśmy metrem do centrum Wiednia na stację Schottentor, a dokładnie pod Votivkirche, czyli neogotycki kościół wotywny z XIX w. z dwiema smukłymi wieżami, ufundowany jako wotum za ocalenie cesarza od zamachu. Obok kościoła stoją zabudowania Uniwersytetu Wiedeńskiego.

Złoty pomnik Johanna Straussa w Stadtpark w Wiedniu w Austrii
Złoty pomnik Johanna Straussa w Stadtpark w Wiedniu w Austrii

Idąc ponownie do katedry Św. Szczepana podziwialiśmy wspaniałe ulice miasta wypełnione zabytkowymi i przede wszystkim monumentalnymi budynkami oraz licznymi fontannami i pomnikami. Na Stephansplatz w najlepsze trwała impreza, grała tradycyjna orkiestra w strojach ludowych, a uliczni kuglarze zabawiali tłum różnymi sztuczkami. Przeszliśmy do Parku Miejskiego (Stadtpark), w którym prócz pięknej zieleni, pawilonu zwanego Kursalon, w którym odbywają się słynne bale, podczas których tańczy się walca wiedeńskiego, znajdują się pomniki słynnych wiedeńskich kompozytorów ze złotym posągiem Johanna Straussa ojca na czele (z powodu remontu postumentu, pomnik był przeniesiony w inne miejsce). Warto odwiedzić Stadtpark.

Prater, czyli wesołe miasteczko w Wiedniu w Austrii
Prater, czyli wesołe miasteczko w Wiedniu w Austrii

Dzień zakończyliśmy obowiązkową wizytą na Praterze, czyli w wiedeńskim wesołym miasteczku z niezliczoną ilością atrakcji. Za każdą atrakcję płaci się oddzielnie, więc każdy może znaleźć coś dla siebie. My skorzystaliśmy z czterech atrakcji, choć tylko Maciek dał się “wystrzelić” w górę 45 metrowej wieży – efekt ekstremalnej windy, ale na zewnątrz… Razem pojechaliśmy dwoma rollercoasterami (kolejkami górskimi) oraz popłynęliśmy pontonem w specjalnej rynnie. Ogólnie świetna zabawa :-D

13.06.2011 r.

Opactwo augustianów Klosterneuburg w Austrii
Opactwo augustianów Klosterneuburg w Austrii

Klosterneuburg – Z samego rana wyjechaliśmy z Wiednia i dotarliśmy pod opactwo augustianów, którego początki sięgają XII w. Według legendy klasztor powstał w miejscu, w którym margrabia Austrii Leopold III odnalazł po dziewięciu latach welon ślubny żony, który porwał wiatr :-) W rzeczywistości początkiem klasztoru był zamek zbudowany na ruinach dawnego rzymskiego fortu. Doszliśmy do wejścia do olbrzymiego romańskiego kościoła i podziwialiśmy pięknie zdobioną i wspaniale utrzymaną fasadę oraz dwie strzeliste wieże. Weszliśmy do środka i zaczęliśmy zwiedzanie od klasztornego skarbca z mnóstwem naczyń, szat liturgicznych, monstrancji, z których wiele było naprawdę efektownych, wykonanych z drogocennych materiałów: kości słoniowej, korala, kamieni szlachetnych i różnorodnych kruszców.

Krużganki w opactwie Klosterneuburg w Austrii
Krużganki w opactwie Klosterneuburg w Austrii

Druga część zwiedzania to wycieczka sakralna z przewodnikiem po właściwym opactwie. Rozpoczęliśmy od podziemi, w których eksponowano makietę opactwa oraz płyty nagrobne. Przeszliśmy do bardzo efektownych krużganków i dalej na wystawę rzeźb, ołtarzy i witraży o tematyce sakralnej. Kolejnym miejscem była kaplica o niezwykle efektownej architekturze i sala z pięknymi barokowymi sklepieniami wypełnionymi freskami. Z krużganków mogliśmy obejrzeć również wewnętrzny ogród, czyli wirydarz. Później zeszliśmy do piwnic winnych, w których znajdowały się liczne beczki na wino.

Apartamenty królewskie w opactwie Klosterneuburg w Austrii
Apartamenty królewskie w opactwie Klosterneuburg w Austrii

Trasa wiodła przez część królewską opactwa z niezwykle dekoracyjnym okrągłym pomieszczeniem z freskami, skąd przeszliśmy do apartamentów, w których widzieliśmy komnatę Napoleona, salę audiencyjną, jadalnię z arrasami i wiele innych pomieszczeń o różnym przeznaczeniu. Pomieszczenia posiadały wiele obrazów, ściany pokryte materiałowymi tapetami w wyrazistych kolorach, piękne kominki, stiukowe stropy, a całości dopełniały piękne, choć niezbyt liczne, epokowe meble. Na koniec pozostał nam do zwiedzenia klasztorny kościół, gdzie od progu zachwyciły nas niezwykle kolorowe freski pokrywające każdy centymetr sklepień i ścian. Generalnie przepych i jeszcze raz przepych.

Steiner Tor w Krems und Stein w Austrii
Steiner Tor w Krems und Stein w Austrii

Krems und Stein – Przejechaliśmy do położonego jakieś 60 km od Klosterneuburg miasteczka Krems und Stein znajdującego się na liście Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO, a składającego się w zasadzie z dwóch miast: Krems i Stein. Zaparkowaliśmy w pobliżu gotyckiej bramy miejskiej Krems, czyli Steiner Tor i ruszyliśmy na zwiedzanie tego niezwykłego miasta z niezliczoną ilością zabytkowych kamienic, których początki datuje się na średniowiecze. Co ważne, miasto zachowało średniowieczny układ ulic. Szliśmy bardzo ładną, główną ulicą, czyli Obere Landstraße w kierunku kościoła dominikanów, zaglądając w niemniej piękne, boczne uliczki z pastelowymi domami. Dotarliśmy na główny plac Krems (Pfarrplatz) z kościołem farnym na środku, magistratem, czyli ratuszem i kościołem pijarów w tle.

Uliczki Krems w Krems und Stein w Austrii
Uliczki Krems w Krems und Stein w Austrii

Dalej podziwialiśmy kolejne budynki z wykuszami i  sgraffitowymi ozdobami na Margarethenstraße, aż doszliśmy do Pałacu Gozzo (Gozzoburg) i na Hoher Markt, czyli kolejny ładny plac z ciekawym „pokrzywionym” budynkiem. Stąd wąskim zaułkiem Piaristengasse poszliśmy do kościoła pijarów spod którego rozciąga się rozległa panorama na miasto i okolicę. Wróciwszy na główną ulicę skierowaliśmy się na piękny plac (Dreifaltigkeitsplatz) z efektowną kolumna Trójcy Świętej oraz bardzo starymi budynkami.

Uliczka Stein w Krems und Stein w Austrii
Uliczka Stein w Krems und Stein w Austrii

Z Krems przeszliśmy przez część miasta zwaną „und” aż do bramy Kremser Tor, przez którą weszliśmy do Stein. Od razu rzuciła nam się w oczy mniejsza ilość turystów niż w Krems, mimo że ta część miasta jest również bardzo ładna i zadbana, a wiele budynków ma charakterystyczne wykusze, czyli rodzaj zabudowanego balkonu. Przez całe Stein wiedzie główna ulica Steiner Landstraße, w ciągu której znajdują się cztery place, z czego trzy otwarte na Dunaj. Z pierwszego placu, na którym stoi późnoromański kościół franciszkanów (Minoritenkirche), doskonale widać było winnice na ciągnącym się wzdłuż miasta wzgórzu. Na trzecim z placów podobnie jak w Krems stoi kolumna Trójcy Świętej.

Zamek w Schönbühel w Austrii
Zamek w Schönbühel w Austrii

Zwiedzanie zakończyliśmy przy Linzer Tor zamykającej starówkę Stein. Dodać musimy, że z otwartych placów, widać było jak na dłoni przepiękne opactwo w Melk górujące nad okolicą, do którego wybieraliśmy się kolejnego dnia.

Schönbühel – Nocleg zaplanowaliśmy na Campingu Stumpfer tuż nad samym Dunajem nieopodal efektownego zamku Schönbühel. Wygodną ścieżką nad rzeką, tuż obok campingu poszliśmy obejrzeć z zewnątrz warownię.

14.06.2011 r.

Rathausplatz w Melk w Austrii
Rathausplatz w Melk w Austrii

Melk – Wzdłuż szosy nr 1 prowadzącej przez Melk tuż u podnóża opactwa, znajduje się duży parking, na którym zostawiliśmy samochód. Poszliśmy w górę oglądając piękną bryłę opactwa na wzniesieniu, a następnie ładne zabudowania miasta z XVII-XIX w. Szczególnie ładny wydał się nam Rathausplatz z efektownym budynkiem z wieżyczkami. Przez bramę weszliśmy do wnętrza klasztoru pochodzącego z czasów Leopolda II, czyli z XI w., a obecnie, po przebudowie w XVIII w., uznawanego za najwspanialszą budowlę barokową w Austrii. Widok żółto-kremowej fasady był naprawdę piękny, a pierwszy z dziedzińców po prostu imponujący.

Dziedziniec Prałatów w opactwie Melk w Austrii
Dziedziniec Prałatów w opactwie Melk w Austrii

Bramy rozdzielające poszczególne dziedzińce były wyjątkowo ozdobne, a po przekroczeniu drugiej bramy ukazał nam się w pełnej krasie ogrom budowli, a dokładnie Dziedziniec Prałatów. Zwiedzanie zaczęliśmy od hallu Habsburgów, z którego wchodziło się do różnych pomieszczeń muzealnych ze zbiorami obrazów, dokumentów, szat i naczyń liturgicznych, monstrancji, a wszystko pokazane w ciekawy sposób z użyciem gry kolorowych świateł i luster. Po wyjściu z muzeum przeszliśmy do wspaniałej sali marmurowej, a z niej na taras, z którego doskonale widać było bryłę klasztornego kościoła. Dodatkowo z tarasu rozciągała się panorama na miasto Melk, Dunaj i góry w tle.

Kościół w opactwie w Melk w Austrii
Kościół w opactwie w Melk w Austrii

Następnym pomieszczeniem była niesamowita biblioteka z 1200 średniowiecznych woluminów poukładanych na wysokich regałach, które stanowią tylko niewielką część 100-tysięcznej kolekcji książek. Cała biblioteka to dwanaście pomieszczeń ze sklepieniami pokrytymi barwnymi freskami. Stąd przeszliśmy do wyjątkowo bogato zdobionego, kolorowego kościoła, kipiącego złotem i pokrytego marmurami, będącego najwspanialszym przykładem baroku w najokazalszej postaci. Trzeba przyznać, że kościół opactwa w Melk jest jednym z najpiękniejszych, które dotąd oglądaliśmy, a widzieliśmy ich bez przesady setki… Na koniec zwiedzania weszliśmy jeszcze do ogrodów z ładnym barkowym pawilonem, w którym znajduje się kawiarnia, a który pokryty jest licznymi, ślicznymi malowidłami. Pospacerowaliśmy też oczywiście po ogrodach z altaną, w której można posłuchać muzyki operowej

Stadtplatz w Steyr w Austrii
Stadtplatz w Steyr w Austrii

Steyr – Dojechaliśmy do jednego z najbardziej malowniczych miast Austrii, czyli Steyr ulokowanego u zbiegu rzeki Steyr i Enns. Zapewne to spowodowało, że miasto i jego główny plac ma kształt wrzeciona. Zaparkowaliśmy niedaleko fary pochodzącej z przełomu XV i XVI w., i zaułkiem Pfarrgasse przeszliśmy na główny plac miasta, czyli Stadtplatz. Plac mimo tego, że o dziwo jeżdżą po nim samochody, jest naprawdę wspaniały z mnóstwem zabytkowych kamieniczek, ratuszem (Rathaus) i kościołem mariackim (Marienkirche). Jako ciekawostkę musimy napisać o interesujących szyldach na wielu kamienicach. Szyldy są wykonane z metaloplastyki, która sprawia wrażenie staroświeckich tablic z nazwami firm. Widać było, że nic tu nie jest pozostawione przypadkowi, a każdy detal jest przemyślany, tak aby pasował do ogólnego stylu.

Ulica Enge Gasse w Steyr w Austrii
Ulica Enge Gasse w Steyr w Austrii

Szczególnym budynkiem jest gotycki Bummerlhaus z XV, w którym dawniej mieścił się zajazd, a dziś bank, gdyż większość kamienic jest w stylu renesansowym lub rokokowym. Do innych ciekawych budowli należy dom pod gwiazdą o błękitno-żółtej fasadzie. Szliśmy dalej Enge Gasse, czyli aleją będącą przedłużeniem placu miejskiego aż pod zamek Lamberg i do zbiegu rzek. Weszliśmy na dziedziniec zamku, w którym siedzibę ma muzeum i rożne instytucje. Wąziutką uliczką wróciliśmy na Stadtplatz i skierowaliśmy się na przeciwny jego koniec, skąd ulicą Grünmarkt doszliśmy do Innerberger Stadel, czyli XVII-wiecznego spichlerza ozdobionego bogatym sgrafitto, a potem do bramy miejskiej.

Zatrzymaliśmy się na wyjątkowo ładnym Campingu Auwirt na obrzeżach Hallein otoczonym zewsząd górami, na którym wypoczęliśmy po trudach zwiedzania popijając austriackie wino zweigelt.

15.06.2011 r.

Widok z drogi do Eisriesenwelt Höhle w Austrii
Widok z drogi do Eisriesenwelt Höhle w Austrii

Eisriesenwelt Höhle – Kolejnego dnia zwiedzanie zaczęliśmy od największego systemu jaskiń lodowych na świecie, czyli Eisriesenwelt o długości korytarzy 42 km. Dostanie się do jaskini, której wejście znajduje się na wysokości 1641 m n.p.m. nie jest zbyt proste, gdyż  od kasy trzeba podejść 1000 m (ok. 20 minut) do kolejki linowej, wjechać nią 560 m w górę i resztę trasy pokonać znów pieszo. Za to mieliśmy piękne widoki na Alpy Salzburskie, których szczyty co i raz chowały się w chmurach oraz miasto Werfen z niesamowitym zamkiem w dole.

Ostatni odcinek drogi do Eisriesenwelt Höhle w Austrii
Ostatni odcinek drogi do Eisriesenwelt Höhle w Austrii

Częściowo droga prowadziła przez tunel wykuty w skale, aż w końcu doszliśmy do kolejki. Wagoniki pionowo i bardzo szybko mknęły w górę, pokonując tak dużą różnicę wysokości w zaledwie 3 minuty. Ostatni odcinek wiodący do samego wejścia prowadził zadaszonymi zakosami, a przejście go zajęło 15 minut. Wewnątrz wchodziliśmy wraz z przewodnikiem do różnych sal z pięknie podświetlonymi lodowymi wodospadami, stalaktytami, stalagmitami i cudownymi lodowymi draperiami. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że jaskinia robi niesamowite wrażenie. Całość zwiedza się około 1 h i 15 minut, a we wnętrzu nie można robić zdjęć i filmować.

Kopalnia soli Bad Dürrnberg w Hallein w Austrii
Kopalnia soli Bad Dürrnberg w Hallein w Austrii

Hallein – Drugim celem tego dnia była kopalnia soli Bad Dürrnberg w Hallein w Austrii. Po zakupieniu biletów dostaliśmy białe kombinezony, w których mogliśmy zwiedzać kopalnię. Wsiedliśmy do specyficznego pociągu, a dokładnie usiedliśmy okrakiem na podłużnych ławach jeden za drugim i pojechaliśmy w głąb kopalnianego korytarza. Dalej szliśmy już pieszo słuchając opowieści przewodnika i oglądając maszyny i narzędzia górnicze. Obejrzeliśmy też film o wydobywaniu soli w niewielkiej sali kinowej i przeszliśmy do pierwszej, 27-metrowej zjeżdżalni. Zjeżdżalnie służyły dawniej górnikom do pokonywania poziomów kopalni, a dziś stanowią atrakcję dla turystów.

Zjazd zjeżdżalnią w kopalni Bad Dürrnberg w Hallein w Austrii
Zjazd zjeżdżalnią w kopalni Bad Dürrnberg w Hallein w Austrii

Pod ziemią przekroczyliśmy też granicę austriacko-niemiecką i doszliśmy do drugiej zjeżdżalni, którą mieliśmy okazję zjechać na dół. Przy okazji, dla zabawy, każdej zjeżdżającej parze mierzono prędkość. My mieliśmy jedną z lepszych prędkości zjazdu :-) Po obejrzeniu kolejnego filmu w zaimprowizowanej kaplicy, popłynęliśmy dużą łodzią Titanic 2 podziwiając wspaniały spektakl „światło i dźwięk”. Była to romantyczna podróż przez zaczarowane jezioro wokół którego zmieniały się barwy i towarzyszyła temu nastrojowa muzyka. Po zejściu na ląd udaliśmy się do kolejnej zjeżdżalni, tym razem 42-metrowej, którą mogliśmy ponownie zjechać. Dalej szliśmy różnymi korytarzami oglądając ciekawe miejsca obrazujące pracę górników i słuchając ciekawostek, np. o dwóch mumiach znalezionych w kopalni w niemal nienaruszonym stanie. Wyjazd z kopalni odbywa się obecnie bardzo długimi, ruchomymi schodami. W prezencie dostaliśmy małe pamiątkowe solniczki zawierające sól z odwiedzonego przed chwilą miejsca.

Hallein w Austrii
Hallein w Austrii

Przejechaliśmy do centrum Hallein, aby pospacerować po tym malowniczym miasteczku i zwiedzić Stille Nacht Museum, czyli wystawę poświęconą najsłynniejszej kolędzie na świecie, czyli Cichej Nocy. Z parkingu na wysepce na rzece Salzach przeszliśmy wśród ładnej zabudowy na Franz-Xaver-Gruber-Platz pod kościół farny obok którego stoi dom będący miejscem urodzenia autora kolędy, w którym zaaranżowano muzeum z pamiątkami po organiście Franzu Gruberze. Melodia do napisanego dwa lata wcześniej wiersza powstała w pośpiechu przed wizytą biskupa, a sama kolęda miała być niepozorną piosenką świąteczną, a stała się najbardziej rozpoznawalną kolędą.

16.06.2011 r.

Park Mirabell w Salzburgu w Austrii
Park Mirabell w Salzburgu w Austrii

Salzburg – Tuż przy naszym Campingu Auwirt znajdował się przystanek autobusowy Hallein Rehhofsiedlung, z którego kursowały autobusy do centrum Salzburga. Postanowiliśmy to wykorzystać, gdyż autobus dla mieszkańców campingu kosztował zaledwie 1€ od osoby w jedną stronę, a dojazd trwał tylko 23 minuty. Gdy tylko wysiedliśmy z autobusu na ulicy Giselakai, oczom naszym ukazał się wspaniały zamek górujący nad miastem i piękne kamienice nad rzeką Salzach. Przeszliśmy przez most, sprawdziliśmy autobusy powrotne i ruszyliśmy na zwiedzanie miasta Mozarta, wpisanego na listę UNESCO.  Szliśmy w kierunku Pałacu Mirabell przez plac Platzl i ulicę Dreifaltigkeitsgasse oglądając ładną, monumentalną zabudowę, gdzie weszliśmy wprost w fontannę, która nagle trysnęła wprost z chodnika :-)

Panorama Salzburga w Austrii
Panorama Salzburga w Austrii

Doszliśmy do Makartplaz i dalej do Pałacu Mirabell z pięknymi ogrodami i parkiem. Wędrując wśród pięknej zieleni i kwiatów podziwialiśmy interesującą budowlę zbudowaną przez arcybiskupa dla swojej kochanki, z którą miał pokaźną gromadkę dzieci. Dziś w pałacu mieści się magistrat z marmurową salą ślubów, uważaną za najpiękniejszą salę ślubną na świecie, niestety nie jest ona udostępniona do zwiedzania. Następnie skierowaliśmy się pod stosunkowo niepozorny dom znajdujący się na Makartplatz, w którym mieszkał Mozart, a tuż obok stoi dom, w którym urodził się słynny fizyk Doppler. Przeszliśmy ponownie przez rzekę Salzach na właściwą starówkę i doszliśmy do wysokiej, żółtej kamienicy, w której urodził się słynny kompozytor. Zabudowa centrum Salzburga jest bardzo ładna, a  uwagę zwracają efektowne szyldy, które muszą być wykonane w tradycyjnym stylu.

Góry otaczające Salzburg w Austrii
Góry otaczające Salzburg w Austrii

Przeszliśmy na Alter Markt, przy którym stoi wielki pałac biskupów Salzburga, czyli Residenz. Na placu Residenz znajduje się katedra o ładnym, bogato zdobionym, barokowym wnętrzu, której początki sięgają XII w., ale przede wszystkim efektowna, a do tego największa barokowa fontanna w Europie Środkowej, czyli Residenzbrunnen. Będąc w katedrze, zeszliśmy do krypty, w której prócz grobów biskupów i kardynałów są pozostałości dawniejszych kościołów oraz instalacje wykorzystujące grę światła i cieni. Poszliśmy w górę aż do salzburskiego zamku podziwiając miasto w dole i góry wokoło. Na zamek można dostać się kolejką, ale my wybraliśmy spacer. Sama biskupia twierdza Hohensalzburg z XI w. została rozbudowana w XVI w. i posiada średniowieczny wystrój. Bryła zamku jest bardzo ciekawa i urozmaicona, a my podziwialiśmy końską bramę, wieżę kowala i wąskim przejściem pomiędzy murami weszliśmy na dziedziniec. Zwiedzanie wnętrz odbywało w grupie, ale zamiast prawdziwego przewodnika, każdy otrzymał audioguid’a.

Dziedziniec zamku Hohensalzburg w Austrii
Dziedziniec zamku Hohensalzburg w Austrii

Rozpoczęliśmy od sali tortur w dawnym więzieniu, później przeszliśmy do baszty, z której w dawnych czasach rażono ogniem armatnim, a dziś można podziwiać piękną panoramę Salzburga i samego zamku w dole. Stąd zamkniętą galerią po murach, mijając mechaniczne organy udaliśmy się na ładny dziedziniec z drzewami pośrodku. Potem weszliśmy schodami do muzeum, w którym w pięknych, oryginalnych pomieszczeniach wyeksponowano romańskie relikty murów, średniowieczne meble, uzbrojenie. Zobaczyliśmy też kaplicę, XVI-XVII-wieczną kuchnię, apartamenty królewskie z późnego średniowiecza ze wspaniale zdobionymi drewnianymi sufitami i ścianami oraz niesamowitym kolorowym piecem. Prócz tego zachwyciły nas efektowne portale łączące wszystkie pomieszczenia. Na koniec poszliśmy do niewielkiego muzeum marionetek, a potem zjechaliśmy kolejką szynową na starówkę. Spacerowaliśmy dalej przez plac Mozarta, na którym stoi jego pomnik, w międzyczasie zjedliśmy obiad, czyli zupę warzywną oraz tradycyjny wiener schnitzel, czyli schabowy po wiedeńsku z surówką i ziemniakami, popijając lokalnym piwem Stiegl. Po prawie 8-godzinnym zwiedzaniu usiedliśmy w Parku Mirabell w oczekiwaniu na autobus powrotny. Czekając na przystanku na autobus, który trochę się spóźniał, tak się wtopiliśmy w tłum, że gdy z jeden z miejscowych zapytał nas po niemiecku, czy autobus już pojechał i odpowiedzieliśmy mu nieszczególnie dobrą niemczyzną, dopiero zorientował się, że nie jesteśmy Austriakami :-)

Gdy wróciliśmy na camping spotkała nas jeszcze jedna przygoda, a mianowicie szalejąca dookoła burza z piorunami. Była niezwykle silna i nie chciała się skończyć. Nie wiedzieliśmy, czy lepiej schować się w samochodzie, czy pod namiotem, który zaczął przeciekać i wyginał się na wszelkie możliwe strony, czy może w toaletach… Po burzy musieliśmy przenieść namiot w inne miejsce, gdyż na trawniku zrobiła się wielka kałuża…

17.06.2011 r.

Zamek Hohenwerfen w Austrii
Zamek Hohenwerfen w Austrii

Werfen – Zamek Hohenwerfen (Burg Hohenwerfen) górujący 113 m nad miasteczkiem Werfen to warownia znana wielbicielom kina ze słynnego filmu „Tylko dla orłów”. Do zamku pochodzącego z XI w. można wjechać wprost z parkingu kolejką przypominającą windę. Zamek zwiedza się z przewodnikiem, więc kryjąc się przed deszczem oczekiwaliśmy na wejście. Będąc na dziedzińcu oglądaliśmy okazałe zabudowania zamkowe z charakterystycznymi biało-czerwonymi okiennicami. W jednym z rogów nieregularnego dziedzińca znajduje się potężna okrągła baszta z zegarem, a w innym czworokątna wieża.

Zamek Hohenwerfen w Austrii
Zamek Hohenwerfen w Austrii

Samodzielnie obejrzeliśmy historycznie wyposażone pomieszczenia gwardii zamkowej wraz z figurą gwardzisty oraz niewielką kuchnię. Zwiedzanie z przewodniczką w stroju epokowym zaczęliśmy od ubogo zdobionej kaplicy z okrągłymi okienkami. Zeszliśmy na niższą kondygnację, gdzie na ścianach widzieliśmy pozostałości pochodni używanych dawniej do oświetlania korytarzy i wyszliśmy do tzw. bastionu kaplicy z krużgankami wokół. Minęliśmy klatki z drapieżnymi ptakami, które oczekiwały na udział w pokazach, które odbywają się na dolnym dziedzińcu. Tuż obok zajrzeliśmy do głębokiego lochu, który dla groźniejszego efektu podświetlono na czerwono. Trasa wiodła różnymi zakamarkami, szliśmy po murach, po krużgankach, przez salę z narzędziami tortur, arsenał z wystawą multimedialną, tuż przy mechanizmie zegarowym i dzwonach.

Pokaz tresury ptaków drapieżnych na zamku Hohenwerfen w Austrii
Pokaz tresury ptaków drapieżnych na zamku Hohenwerfen w Austrii

W tym momencie zegar zaczął wybijać dziesiątą, więc prawie ogłuchliśmy. Wrażenie piorunujące :-D Weszliśmy na wieżę, z której mogliśmy podziwiać zamek i tonące w chmurach szczyty gór. Komnatą książęcą zakończyliśmy zwiedzanie wnętrz i poszliśmy na pokaz tresury ptaków drapieżnych, który odbywał się na rozległym dolnym dziedzińcu. Obejrzeliśmy w akcji sokoły, bielika amerykańskiego i orła przedniego. Na koniec zeszliśmy do kazamatów na jeszcze jedną wystawę, tym razem o kolejnych przebudowach zamku.

Lichtensteinklamm w Austrii
Lichtensteinklamm w Austrii

Lichtensteinklamm – Drugą atrakcją dnia był jeden z najgłębszych (do 300 m) i najdłuższych wąwozów w Alpach, czyli Lichtensteinklamm. Spacer wąwozem odbywa się po specjalnie przygotowanych galeriach wykutych w skale i zabezpieczonych barierkami. Co ciekawe w taki sposób zwiedzić można go już od 1875 r., gdy książę Lichtenstein ufundował budowę drewnianych mostków i podestów. W dole wąwozu płynie wartki strumień tworzący co i raz rożne kaskady, wiry i kotły, a który wyrzeźbił cały kanion. W wielu miejscach wąwóz bardzo się zwęża, a w innych jest dość szeroki. Wysokie ściany powodują, że w dużej mierze kanion jest ciemny i ponury, a tylko czasem dociera do niego odrobina słońca. Daje to ciekawy i tajemniczy efekt. Miejscu temu nie można odmówić urody, czego wyrazem były nasze ciągłe zachwyty nad kolejnymi wyłaniającymi się widokami.

Lichtensteinklamm w Austrii
Lichtensteinklamm w Austrii

Ścieżka wiodła naprawdę długo przechodząc z jednej strony na drugą. Następnie weszliśmy w jeszcze mroczniejszą, ciemniejszą, bardziej wilgotną i chłodniejszą część wąwozu. Szliśmy znacznie wyżej nad strumieniem ścieżką wykutą w ciemnej skale, a w pewnym momencie wręcz dwoma tunelami, aż do wysokiego wodospadu, mijając nieco mniejszy. Tutaj zakończyliśmy spacer i tą samą drogą wróciliśmy na parking.

Pojechaliśmy na kolejny nocleg, tym razem do St. Johann im Pongau na Camping Hirschenwirt, który znajduje się nieopodal Lichtensteinklamm i dzięki temu są z niego doskonałe widoki na Alpy. I tu ciekawa uwaga, że należy uważać na obsługę nawet w takim kraju, gdyż zamiast zapłaty za jedną noc, skasowano nas za dwie noce i musieliśmy wykłócić się o swoje. Co miłe bez problemu odzyskaliśmy swoje pieniądze. Drugie spostrzeżenie, tym razem fajne, to ogromna kultura kierowców, którzy widząc nas podchodzących do przejścia, natychmiast się zatrzymywali, mimo, że byliśmy jeszcze kilka metrów od pasów.

18.06.2011 r.

Wodospady Krimml w Austrii
Wodospady Krimml w Austrii

Wodospady Krimml – Kolejnego dnia z samego rana wybraliśmy się do jednych z najwyższych wodospadów na świecie, czyli Krimmler Wasserfälle w Wysokich Taurach. Tak naprawdę są to trzy kaskady o łącznej wysokości 380 m, a wody je zasilające pochodzą aż z 23 lodowców. Z parkingu do wodospadów wiedzie spacerowa ścieżka o długości 1 km i dalej kolejne 3 km pokonuje się w górę wzdłuż kaskad. Szokująca jest ilość wody, która spływa wodospadem, a pył wodny unoszący się wokół powodował, że już po chwili byliśmy trochę zmoczeni, ale na szczęście przewidzieliśmy to i ubraliśmy kurtki przeciwdeszczowe. Najpierw minęliśmy najniższy stopień, potem podeszliśmy na platformę bardzo blisko wodospadu,

Wodospady Krimml w Austrii
Wodospady Krimml w Austrii

z której oglądaliśmy stopień pośredni oraz piękną panoramę okolicy z górami w tle tonącymi w chmurach, miasteczkiem o typowo alpejskiej zabudowie i zielonkawym jeziorkiem, które mijaliśmy idąc z parkingu. Punktów widokowych było znacznie więcej, ścieżka wiodła przez las zdominowany przez wysokie świerki, a my byliśmy coraz bardziej mokrzy od unoszącej się w powietrzu wody, a do tego zaczęło padać… Górny wodospad był nie mniej malowniczy od reszty i niósł ze sobą nie mniej wody, a my doszliśmy aż do samego jego brzegu, a potem zeszliśmy tą sama drogą w dół.

Wolfsklamm w Austrii
Wolfsklamm w Austrii

Wolfsklamm – Wilczy Wąwóz (Wolfsklamm) znajduje się nieopodal miejscowości Schwaz i podobnie jak w Lichtensteinklamm ścieżka prowadzi po drewnianych kładkach i pomostach. Dzień był ponury, więc wąwóz sprawiał bardzo posępne wrażenie. Pierwszy odcinek kanionu jest zalesiony i z trudem można dojrzeć płynącą w dole wodę. Chwilami zbliżaliśmy się do rwącego potoku, który kaskadami spadał w dół, aż doszliśmy do miejsca, w którym wyłonił się naszym oczom wąski, skalisty wąwóz. Szliśmy półką skalną obserwując kotłujące się w dole wody strumienia. Idąc dalej widzieliśmy kaskady pośród ciemnych skał porośniętych gdzieniegdzie kępkami roślinności oraz wysokie wodospady pojawiające się co kawałek. Trasa nie była poprowadzona poziomo, lecz po wielu stopniach w górę i w dół. Miejsce było niezwykle urokliwe, więc mimo niesprzyjającej pogody spacer był bardzo przyjemny, a do tego zwiedzaliśmy wąwóz kompletnie sami. Gdy w wąwozie znowu pojawiło się więcej roślinności i coraz mniej można było zobaczyć, postanowiliśmy zawrócić.

Rinn – Po wyjściu z wąwozu byliśmy już mocno przemoczeni, a pogoda ani myślała się poprawić. Mieliśmy zaplanowany nocleg na campingu, ale nie dość, że nasz namiot nie był suchy, to perspektywa rozstawiania go w ulewie nie napawała nas optymizmem. Postanowiliśmy poszukać noclegu pod dachem i znaleźliśmy Gasthof Brunnerhof w miejscowości Rinn nieopodal Innsbrucku. Wynajęliśmy pokój z łazienką za 54€, najważniejsze że było sucho i ciepło :-) Spotkała nas jeszcze jedna niespodzianka. Gdy chcieliśmy kupić coś do jedzenia okazało się, że w Austrii od godziny 17-tej w sobotę i przez całą niedzielę wszystkie sklepy są zamknięte… Na szczęście mieliśmy trochę zapasów w samochodzie.

19.06.2011 r.

Kamienice na Maria-Theresien-Straße w Innsbrucku w Austrii
Kamienice na Maria-Theresien-Straße w Innsbrucku w Austrii

Innsbruck – Poranek jak na połowę czerwca był bardzo chłodny, zaledwie 7°C, za to nie padało i świeciło słońce. Zostawiliśmy samochód w pobliżu Dworca Głównego w Innsbrucku, a przy okazji namierzyliśmy czynną nawet w niedzielę piekarnię, w której zaopatrzyliśmy się w pieczywo. Zwiedzanie zaczęliśmy od Łuku Triumfalnego (Triumphforte) i skręciliśmy Maria-Theresien-Straße w kierunku Altstadt, czyli starówki. Już pierwsze ulice miasta zachwyciły nas przepiękna zabudową, a szczególnie kolorowymi, bardzo bogato zdobionymi i zadbanymi kamienicami. Dotarliśmy na Altstadt, minęliśmy dawny ratusz, a dziś parlament Tyrolu (Altes Landhaus), kolumnę Św. Anny (Annasäule) postawioną na pamiątkę odparcia bawarskiego ataku z 1703 r., niezwykle urokliwą XVI-wieczną kamienicę i wbudowany w ciąg kamienic kościół szpitalny.

Muzycy w Goldenes-Dachl w Innsbrucku w Austrii
Muzycy w Goldenes-Dachl w Innsbrucku w Austrii

Jednak najpiękniejsze  i najstarsze domy (nawet z XV w.) stoją przy uliczce Herzog-Friedrich-Straße będącej przedłużeniem Maria-Theresien-Straße prowadzącej do najsłynniejszej kamienicy z efektownym wykuszem zwanym Goldenes-Dachl, którego nazwa pochodzi od pozłacanych miedzianych płytek, którymi pokryty jest jego dach. Poza tym Goldenes-Dachl zdobiony jest freskami oraz płaskorzeźbami i odbywają się na nim koncerty muzyki dawnej. Obok Goldenes-Dachl stoi XV-wieczna 57-metrowa wieża zegarowa, z której rozciąga się piękny widok na miasto, a wykorzystywana była od średniowiecza do lat 60-tych XX w. do wypatrywania różnych zagrożeń, a przede wszystkim pożarów.

Sklepienie katedry Św. Jakuba w Innsbrucku w Austrii
Sklepienie katedry Św. Jakuba w Innsbrucku w Austrii

Skierowaliśmy się do Kaiserliche Hofburg, czyli pałacu cesarskiego, w którym obejrzeliśmy bogato zdobioną kaplicę oraz apartamenty cesarskie. Pomieszczenia w różnych kolorach wyposażone były w stylowe meble i ozdobione licznymi portretami i malowidłami. Przeszliśmy na Renweg, gdzie stoi jeden z najsłynniejszych zabytków Innsbrucku – Hofkirche, czyli kościół dworski, Landestheater oraz znajduje się ładny park – Hofgarten. Pałacowe ogrody istniejące od XV w. są przyjemnym miejscem spacerowym z licznymi starymi drzewami, pięknie zadbanymi klombami kwiatowymi, oranżerią i stawem. Weszliśmy także do monumentalnej katedry Św. Jakuba z późnobarokowym wystrojem, zachwycającej różowymi marmurami, złoceniami i przepięknymi malowidłami. Świątynia stoi na malowniczym placu katedralnym i niedaleko już stąd nad rzekę Inn, od której nazwę wzięło miasto. Minęliśmy także Ottoburg przypominający zamek Hohenwerfen, dzięki biało-czerwonym okiennicom i Herzoggasse wróciliśmy do Goldenes-Dachl na koncert zespołu składającego się z ośmiu trębaczy w epokowych strojach, wykonującego muzykę dawną. Wracając do samochodu widzieliśmy w dali słynną skocznię narciarską Bergisel znaną z Turnieju Czterech Skoczni.

Zamek Ambras w Innsbrucku w Austrii
Zamek Ambras w Innsbrucku w Austrii

Przejechaliśmy do zamku Ambras, czyli XVI-wiecznej renesansowej rezydencji, będącej jednym z najważniejszych zabytków całego Tyrolu. Weszliśmy przez zamek dolny, z którego doskonale widać było okazały zamek górny. Pierwszą wystawą była okazała, liczna i wyjątkowo ciekawie wyeksponowana kolekcja zbroi, broni białej i palnej, pochodzących z różnych epok. Wyszliśmy na krużganki oglądając dziedziniec zamku dolnego i zamek górny oraz przeszliśmy do działu sztuka, w którym zobaczyliśmy wyroby z najróżniejszych materiałów, w tym choćby z korala, kości słoniowej, czy też macicy perłowej.

Dziedziniec zamku górnego Ambras w Innsbrucku w Austrii
Dziedziniec zamku górnego Ambras w Innsbrucku w Austrii

Na zamku górnym zwiedzanie rozpoczęliśmy od olbrzymiej, pięknej sali hiszpańskiej z niezwykłym, drewnianym sufitem i malowidłami na ścianach dookoła. Potem wyszliśmy na niesamowity dziedziniec ze ścianami całkowicie pokrytymi wymyślnymi freskami z różnymi scenami oraz mnóstwem postaci, sprawiającymi wrażenie trójwymiaru. Potem weszliśmy do łaźni, kolorowej kaplicy Św. Mikołaja oraz do galerii obrazów historycznych na wyższych kondygnacjach, gdzie widzieliśmy także kunsztownie wykonane meble i piece. Wyszliśmy jeszcze na taras, z którego rozciągała się panorama Innsbrucku otoczonego zewsząd górami.

Nationalpark Camping Großglockner w Heiligenblut w Austrii
Nationalpark Camping Großglockner w Heiligenblut w Austrii

Heiligenblut – Jadąc do Nationalpark Camping Großglockner w miejscowości Heiligenblut podziwialiśmy pasmo Alp zwane Wysokie Taury. Droga wiodła malowniczo wśród ośnieżonych szczytów aż do parku narodowego, w którym postanowiliśmy zanocować. Camping był bardzo ładny, otoczony górami, a jedyną jego wadą była wyjątkowo niska temperatura (wieczorem 11°C, a rano tylko 6°C).

20.06.2011 r.

Lodowiec Pasterze na trasie Großglockner Hochalpenstraße w Austrii
Lodowiec Pasterze na trasie Großglockner Hochalpenstraße w Austrii

Großglockner Hochalpenstraße – Aby wjechać na Großglockner Hochalpenstraße trzeba zapłacić specjalną opłatę i minąć szlaban. Za to można do woli podziwiać Wysokie Taury z różnych punktów widokowych. Zatrzymaliśmy się na pierwszym z nich, czyli Kasereck na wysokości 1911 m n.p.m., a potem na kolejnym Schöneck 1953 m n.p.m., na którym przygotowano wystawę o alpejskich roślinach i owadach oraz ścieżkę edukacyjną, przy której rosły najróżniejsze kwiaty. Gdy zatrzymaliśmy się, aby zobaczyć zielone jeziorko w dolinie, mieliśmy okazję po raz pierwszy w życiu spotkać świstaki w ich naturalnym środowisku.

Świstak na Großglockner Hochalpenstraße w Austrii
Świstak na Großglockner Hochalpenstraße w Austrii

Zwierzęta te zupełnie nie reagują na obecność ludzi i swobodnie pałaszują ulubione rośliny, gdy w tym czasie mogliśmy je swobodnie podglądać. Gdy dojechaliśmy na główny punkt widokowy na lodowiec Pasterze, zatrzymaliśmy się przy Centrum Informacyjnym cesarza Franciszka Józefa na wysokości 2369 m n.p.m. Idąc w kierunku kolejki linowej, która zwozi turystów bliżej lodowca, przyglądaliśmy się harcującym poniżej ścieżki świstakom, których było tu całkiem sporo. Z góry patrzyliśmy na jęzor szarego lodu i zastanawialiśmy się jak musiał wyglądać sto lat wcześniej, gdy był o trzy kilometry dłuższy, czy nawet 25 lat wcześniej, gdy był jeszcze o kilometr dłuższy niż dziś.

Großglockner Hochalpenstraße w Austrii
Großglockner Hochalpenstraße w Austrii

Dziś można zobaczyć błoto i kamienie w miejscu, gdzie jeszcze nie tak dawno był lód. To obrazuje jak bardzo zmienia się nasze otoczenie… Górską ścieżką zaczęliśmy schodzić do lodowca. Nie skorzystaliśmy z kolejki, gdyż nie dowozi ona już do czoła lodowca jak kilkadziesiąt lat wcześniej, lecz co najwyżej skraca przejście o połowę. Schodząc mijaliśmy kolejne tabliczki określające poziom, do którego sięgał jęzor we wcześniejszych latach, aż w końcu stanęliśmy na lodowcu Pasterze.

Owce swobodnie wędrujące wzdłuż Großglockner Hochalpenstraße w Austrii
Owce swobodnie wędrujące wzdłuż Großglockner Hochalpenstraße w Austrii

Chwilę chodziliśmy po topniejącym lodzie, ale tylko do pewnego miejsca, gdyż dalej wstęp był wzbroniony. Wróciliśmy do Centrum Informacyjnego, aby  z góry jeszcze raz popatrzeć na lodowiec z miejsca, z którego kiedyś podziwiał go sam cesarz Franciszek Józef wraz z cesarzową Sissi. Weszliśmy także do interaktywnego muzeum poświęconego lodowcowi, przyrodzie i życiu w Alpach. Jadąc dalej zatrzymaliśmy się koło schroniska Glocknerhaus na wysokości 2132 m n.p.m., aby obejrzeć zielone jeziorko powstałe z topniejącego lodowca. Teraz pojechaliśmy w inną stronę, czyli w kierunku miejscowości Fusch. Wjeżdżaliśmy coraz wyżej, śniegu było coraz więcej i leżał tuż przy drodze, świadcząc o tym, że niedawno musiał padać, a my spotkaliśmy pasące się wzdłuż drogi owce. Mieliśmy wrażenie, że jest zima, zwłaszcza, gdy z naprzeciwka minął nas pług śnieżny… Kolejnym przystankiem był Hochtor (2504 m n.p.m.) z naprawdę dużą ilością śniegu, gdzie znajduje się tunel oraz wystawa poświęcona dawnym mieszkańcom, czyli Rzymianom, Celtom i innym ludom, które żyły i przeprawiały się przez Alpy oraz ich wierzeniom.

Großglockner Hochalpenstraße w Austrii
Großglockner Hochalpenstraße w Austrii

Kolejny raz zatrzymaliśmy się nad jeziorkiem Fuscher Lacke (2262 m n.p.m.), które obeszliśmy dookoła podziwiając niesamowite widoki i brodząc w świeżym śniegu. Przy okazji mogliśmy obejrzeć sprzęty używane podczas budowy Großglockner Hochalpenstraße oraz sceny z życia robotników. Kolejnym punktem, do którego dojechaliśmy było najwyższe miejsce na trasie – Edelweißspitze (2571 m n.p.m.), z którego widać trzydzieści szczytów przekraczających 3000 m wysokości, w tym Großglocknera, czyli najwyższy szczyt Austrii o wysokości 3798 m n.p.m. Ostatnim punktem trasy był Haus Alpine Naturschau (2260 m n.p.m.), na którym znajduje się wystawa lokalnych minerałów oraz przyrodnicza i jeszcze raz spotkaliśmy świstaki, które harcowały bardzo blisko nas.

21.06.2011 r.

Wodospad Melnik Fall na Malta Hochalmstraße w Austrii
Wodospad Melnik Fall na Malta Hochalmstraße w Austrii

Malta Hochalmstraße – Już na samym początku trasy Malta Hochalmstraße o długości 15 km, przywitał nas wodospad Fallbach o imponującej wysokości 200 m. Pierwszym przystankiem po opłaceniu myta za przejazd i minięciu szlabanu, był Hochsteg Klamm, czyli wąwóz,  którego dnem płynął wartki strumień prowadzący do wodospadu Melnik Fall. Weszliśmy na zawieszony nad wąwozem mostek spinający obie jego ściany i udaliśmy się ścieżką aż pod sam piękny wodospad. Idąc obserwowaliśmy szczyty ośnieżonych gór wyłaniające się nad drzewami. Podjechaliśmy do kolejnego wodospadu Strannerbach, również efektownego jak poprzednie, spływającego po zboczu wieloma kaskadami. Tym razem mieliśmy widoki na nieośnieżone szczyty. Jadąc dalej zatrzymaliśmy się na kolejnym przystanku – Hochbrücke, gdzie obserwowaliśmy stado owieczek pasących się w słońcu na soczystozielonej trawie.

Jezioro poniżej wielkiej tamy na Malta Hochalmstraße w Austrii
Jezioro poniżej wielkiej tamy na Malta Hochalmstraße w Austrii

Góry wzdłuż drogi były skaliste, ale porośnięte dość gęsto lasem. W pewnym momencie musieliśmy trochę poczekać na zielone światło, gdyż rozpoczął się odcinek wiodący przez wąski tunel wykuty w skale, w którym mieści się zaledwie jeden samochód. W końcu dojechaliśmy do samego końca trasy na wysokość 1933 m n.p.m., czyli do wielkiej tamy na rzece Malta, dzięki której powstało Speicher Kölnbrein See. Poniżej tamy znajduje się mniejsze jezioro o pięknej turkusowej barwie, zamknięte małą tamą. Tuż przy tamie znajduje się punkt widokowy z wystawami oraz nowoczesny hotel z kawiarnią. Przeszliśmy jeszcze po tamie, podziwiając jej imponująca wysokość, aż do ażurowego tarasu, z którego można obserwować teren pod swoimi nogami i piękne góry dookoła.

Po wycieczce po Malta Hochalmstraße przejechaliśmy około 250 km do Graz na Reisemobil Stellplatz Graz. Camping był całkiem sympatyczny, ale największą jego atrakcją był gigantyczny odkryty basen, w którym pławiliśmy się przez całe popołudnie niczym w jeziorze. Wrażenie naturalnego zbiornika potęgowały kamienie pokrywające całe dno basenu oraz kaczki nic nie robiące sobie z pływających obok ludzi :-)

22.06.2011 r.

Zamek Eggenberg w Graz w Austrii
Zamek Eggenberg w Graz w Austrii

Graz – Zaparkowaliśmy na ulicy nieopodal zamku. Mieliśmy wątpliwości, czy jest tu dozwolone parkowanie, gdyż miejsca były oznaczone zieloną linią, czyli zupełnie nietypową. Zapytaliśmy mieszkanki, czy możemy tu zostawić samochód. Odpowiedziała, że tak, więc bez obaw poszliśmy zwiedzać zamek Eggenberg wzniesiony w  XVII w. Budowla posiada cztery wieże symbolizujące pory roku, dwanaście bram, czyli tyle ile miesięcy w roku oraz 365 okien. Zaczęliśmy od spaceru po parku, gdyż zamek był jeszcze nieczynny.

Ogrody zamku Eggenberg w Graz w Austrii
Ogrody zamku Eggenberg w Graz w Austrii

Zobaczyliśmy ciekawą fontannę ozdobioną prawdziwymi muszlami, a po parku przechadzały się pawie, był też ogród różany i staw z liliami rosnącymi wokół. Ciekawym miejscem był planeten garten, czyli ogród odzwierciedlający układ słoneczny. Weszliśmy na dziedziniec otoczony trzema poziomami pięknych krużganków. Wewnątrz nie można było filmować oraz robić zdjęć. Wycieczka po wnętrzach poprowadzona była przez wspaniałą wielką salę planet ozdobioną malowidłami i stiukami, japoński gabinet, sypialnię w stylu rokoko i kaplicę.

Po wyjściu z zamku czekała nas niemiła niespodzianka, czyli mandat za złe parkowanie wciśnięty za wycieraczkę… Szybko namierzyliśmy osobę, która wystawiła nam mandat, ale nic nie wskóraliśmy. Dowiedzieliśmy się jednak z kim i gdzie mamy załatwić tę sprawę. Od razu pojechaliśmy do urzędu miasta w Graz, w którym skierowano nas do właściwego urzędnika (skądinąd bardzo sympatycznego), który pod wpływem naszych próśb anulował mandat i pouczył nas o przepisach dotyczących parkowania w mieście…

Zamek Riegersburg w Austrii
Zamek Riegersburg w Austrii

Riegersburg – Ostatnim miejscem w Austrii, które postanowiliśmy zwiedzić był XII-wieczny zamek Regersburg około 60 km od Graz. Na zamek położony na wysokiej skale (482 m n.p.m.), dostaliśmy się podobnie jak w Hochenwerfen przeszkloną windo-kolejką, która zawiozła nas z parkingu niemal do wejścia na zamek. Po wjeździe na górę, zobaczyliśmy, że na zboczach znajduje się winnica. Trudno się dziwić, gdyż w przeciwieństwie do Niemców, Austriacy piją głównie wino. Po wejściu przez bramę minęliśmy pomieszczenia straży i weszliśmy na niewielki dziedziniec z krużgankami, z którego weszliśmy na wystawę poświęconą czarownicom (Hexenmuseum). Znaleźliśmy się w sali sądowej, w której rzeczywiście w dawnych czasach skazano 95 kobiet i mężczyzn za czary…

Blumenhexe na zamku Riegersburg w Austrii
Blumenhexe na zamku Riegersburg w Austrii

Tuż obok znajdowały się cele heretyków, głównie husytów, dalej wystawa multimedialna obrazująca proces czarownic i ich ogród, a następnie oglądaliśmy różne narzędzia tortur. Wyszliśmy na kolejny dziedziniec, na którym znajdowała się efektowna studnia i weszliśmy na wystawę poświęconą kobietom związanym z zamkiem. Tu musimy dodać, że Riegersburg uznawany był w XVII w, za najpotężniejszą warownię w świecie chrześcijańskim! Trudno się dziwić, gdyż imperium otomańskie będące największym zagrożeniem, zaczynało się zaledwie 20 km od Riegersburga. Weszliśmy do sali poświęconej Katarzynie Paldauf określanej jako „czarownica kwiatów”, a to za sprawą umiejętności uprawy róż przez cały rok. Kolejne pomieszczenia poświęcone były Elżbiecie von Galler, która była jedną z właścicieli zamku. Oprócz samych wystaw, podziwialiśmy piękne wnętrza z efektownymi stropami, drzwiami, piecami, meblami. Wyjątkowo efektowna była biała sala z licznymi stiukami i malowidłami.

CZECHY

Po zwiedzeniu Austrii pojechaliśmy na nocleg do Czech, a dokładnie do Pragi (ponad 480 km). Jechaliśmy głównie autostradami przez Wiedeń i Brno, więc o całkiem przyzwoitej porze dojechaliśmy do Hotelu Avion, w którym zarezerwowaliśmy trzy noce. Pokój był bardzo ładny, a śniadania niezwykle obfite, różnorodne i bardzo smaczne.

23.06.2011 r.

Panorama Pragi z Hradčan
Panorama Pragi z Hradčan

Praga – Rano ruszyliśmy komunikacją miejską do zamku na Hradčanach. Najpierw jechaliśmy tramwajem 26, a potem kolejny odcinek metrem linii A do stacji Malostranská u podnóża wzgórza zamkowego. Stąd chodnikiem zwanym Staré zámecké schody doszliśmy do bramy Pražskýego hradu, podziwiając przy okazji niezwykłą panoramę Pragi. Choćby tylko ze względu na ten widok, warto dostać się na zamek od tej strony. Idąc ulicą Jiřską widzieliśmy już z daleka wieże katedry Św. Wita, jednakże my najpierw skierowaliśmy się na słynną Złotą Uliczkę, na której dawniej mieszkali i mieli swoje warsztaty złotnicy lub jak kto woli alchemicy, którzy mieli wyprodukować dla króla złoto, a przez pewnien cza na uliczce mieszkali królewscy strzelcy.

Złota uliczka w Pradze
Złota uliczka w Pradze

Dziś po zakupie biletów (łączonych z bazyliką Św. Jerzego i Starym Pałacem Królewskim) można zwiedzić urokliwe kolorowe, niewielkie domki, w których zaaranżowano wystawy i sklepiki. Obejrzeliśmy dom zielarza, a potem dom Pani Magdaleny (trudno powiedzieć kto to był) z zabytkowym wystrojem. W kolejnym domku, ustawiona figura rycerza w zbroi zapraszała nas na wystawę obejmującą piętro kilku domów, w których wyeksponowano pamiątki związane ze strzelcami oraz epokowe stroje. Wróciliśmy na uliczkę i oglądaliśmy niewielkie galerie, kramiki, dom i warsztat złotnika, domek jasnowidzki Matyldy, mieszkanie kolekcjonera filmów i historyka kinematografii z malutkim kinem, miniaturową tawernę oraz dom Franza Kafki. Znaleźliśmy się przed romańską bazyliką Św. Jerzego, której początki sięgają X w., choć renesansowa fasada nie zapowiada tego co zobaczyć można w środku. Wnętrze jest monumentalne i zupełnie surowe.

Archikatedra Św. Wita, Wacława i Wojciecha w Pradze
Archikatedra Św. Wita, Wacława i Wojciecha w Pradze

Jedynymi ozdobami są efektowne potrójne otwory okienne, czyli triforia oraz pozostałości fresków w prezbiterium i kaplicach bocznych. Dodatkowo zwiedziliśmy kryptę. Naprzeciw bazyliki Św. Jerzego stoi potężna XI-wieczna archikatedra Św. Wita, Wacława i Wojciecha, czyli najważniejszy kościół Pragi, któremu nadano gotycki wygląd ze wspaniałymi złotymi kratami w oknach, piękną mozaiką na ścianie bocznej oraz niezwykłym portalem wejściowym. Architektura kościoła przywodziła nam na myśl kościoły gotyckie, które widzieliśmy w Hiszpanii, z kolei wnętrze to wspaniałe maswerki i witraże w oknach oraz rozecie, gotyckie ołtarze i niezwykle barwne freski. Dodatkowo w kościele znajduje się mauzoleum cesarzy: Ferdynanda I oraz Maksymiliana II Habsburgów, oraz wyjątkowo ozdobny, srebrny sarkofag Św. Nepomucena, czyli patrona dobrej spowiedzi i tonących.

Kościół Św. Loretty w Pradze
Kościół Św. Loretty w Pradze

Po wyjściu z katedry przeszliśmy na drugi dziedziniec zamkowy, a z niego na pierwszy, zewnętrzny dziedziniec i dalej szliśmy wzdłuż renesansowego Pałacu Szwarcenbergów, którego całe ściany pokryte są sgraffito. Wzdłuż ulicy zaparkowane były bardzo stare samochody marki Škoda, z których niektóre musiały mieć blisko 100 lat, gdyż trwał zlot pojazdów tej marki. Chłonęliśmy klimat Pragi idąc ulicą Loretánską do efektownego, XVIII-wiecznego barokowego kościoła i klasztoru Św. Loretty, wewnątrz którego znajduje się domek loretański, czyli kopia domu Matki Bożej z Loreto we Włoszech. Wróciwszy na plac pod katedrą, weszliśmy do znajdującego się obok Starego Pałacu Królewskiego ze starymi i surowymi wnętrzami, za to z pięknym widokiem na panoramę Pragi z tarasu.

Most Karola w Pradze
Most Karola w Pradze

Generalnie pałac nie zrobił na nas zbyt wielkiego wrażenia, a po wyjściu z niego, zeszliśmy do ogrodów poniżej. Na tym zakończyliśmy zwiedzanie Hradčan i ruszyliśmy wzdłuż Wełtawy uliczkami Cihelną i U Lužického semináře do najsłynniejszego miejsca w Pradze, czyli Mostu Karola (Karlův most). Przy okazji skręciliśmy nad samą Wełtawę, po której pływały liczne stateczki wycieczkowe, by w całej okazałości obejrzeć Most. W tym miejscu koniecznie musimy dodać, że Praga to zachwycające miasto, jedno z najpiękniejszych jakie widzieliśmy, w którym niemal każda ulica i zaułek są wspaniałe. Doszliśmy do bramy wiodącej na most od strony dzielnicy Malá Strana i ulicą Mostecką poszliśmy w głąb dzielnicy na Malostranské náměstí, czyli plac z kościołem Św. Mikołaja i zapuściliśmy się dalej w uliczki. Wróciliśmy na XIV-wieczny Most Karola, który do XVIII w. był jedynym mostem w Pradze. Most ozdobiony jest licznymi rzeźbami, w tym Św. Nepomucena, który według tradycji właśnie z tego mostu został wrzucony do rzeki, gdy nie chciał zdradzić tajemnicy spowiedzi.

Staré Město w Pradze
Staré Město w Pradze

Z Mostu Karola zeszliśmy do dzielnicy Staré Město i poszliśmy w kierunku Rynku Staromiejskiego (Staroměstské náměstí) zachwycając się wspaniałą zabudową. To po prostu trzeba zobaczyć! W końcu dotarliśmy pod wieżę zegarową ze średniowiecznym zegarem astronomicznym zwanym Pražský orloj z 1410 r., którego twórcę oślepiono, aby nie skonstruował kolejnego tak wspaniałego urządzenia. Mistrz zemścił się i zepsuł zegar, który przez kolejne 100 lat nie działał… Na Rynku odbywał się jakiś jarmark, a my skręciliśmy w piękną ulicę Týnską i dalej niespiesznie spacerowaliśmy kolejnymi bocznymi uliczkami napawając się urokiem Pragi. O 15-tej wróciliśmy pod Orloj, aby zobaczyć oryginalny spektakl odegrany przez figury znajdujące się na fasadzie wieży zegarowej oraz postaci ukazujące się w oknach zegara, zakończony hejnałem odegranym przez prawdziwego trębacza w średniowiecznym stroju. Przyszedł czas na obiad, na który zjedliśmy zupę gulaszową, a potem kaczkę z knedlikami i kapustą zasmażaną, popijając doskonałym czeskim piwem :-) Ślinka cieknie na samo wspomnienie! Po obiedzie poszliśmy na Plac Wacława (Václavské náměstí) z Muzeum Narodowym w tle i na tym zakończyliśmy ten dzień.

24.06.2011 r.

Cmentarz żydowski w dzielnicy Josefov w Pradze
Cmentarz żydowski w dzielnicy Josefov w Pradze

Praga – Drugi dzień w Pradze rozpoczęliśmy od zwiedzania dzielnicy żydowskiej (można kupić bilet łączony, który pozwala na zwiedzenie kilku obiektów). Najpierw obejrzeliśmy Pinkasovą synagogę, a potem cmentarz żydowski Beth-chaim (dom życia), czyli najstarszą nekropolię żydowską w Europie, pochodząca z XV w. Musimy dodać kilka ciekawostek. Na cmentarzu pochowano 100 tys. osób na dwunastu poziomach, a obecnie zobaczyć można 12 tys. nagrobków. Kolejnym budynkiem, który zwiedzaliśmy był Dom Rady, a później XVII-wieczna Klausová synagoga. Niestety we wszystkich obiektach dzielnicy żydowskiej nie wolno było filmować i robić zdjęć.

Prašná brána w Pradze
Prašná brána w Pradze

Przeszliśmy do Staronovej synagogi, najstarszej czynnej w Europie, której początki sięgają XIII w. Mogliśmy obejrzeć prawdziwą żydowską bożnicę, taką jaka jest używana przez Żydów podczas nabożeństw, z pełnym wyposażeniem. Kamienice dzielnicy żydowskiej były równie interesujące jak świątynie. Szliśmy zadzierając głowy do góry i podziwiając architekturę. Weszliśmy do renesansowej Maiselovej synagogi, która pod względem ozdób, nie miała sobie równej. Na koniec zwiedziliśmy XIX-wieczną Španělską synagogę w stylu pseudomauretańskim, stojącą tuż przy kościele katolickim, co świadczyło o dużej tolerancji religijnej w ówczesnych czasach. Ta ostatnia synagoga jest najbardziej kolorowa i najpiękniej zdobiona wśród praskich świątyń żydowskich Przeszliśmy na Staroměstské náměstí, gdzie zjedliśmy Trdelnik, czyli rodzaj ciastka drożdżowego pieczonego na grillu, przypominającego sprężynę.

Widok na Hradčany ze Starégo Města w Pradze
Widok na Hradčany ze Starégo Města w Pradze

Chodząc po starówce doszliśmy do bramy miejskiej, czyli Prašná brána, potem pod teatr Stavovské divadlo i uniwersytet zwany Carolinum, będący najstarszym kolegium uniwersyteckim w Europie Środkowej. Krążyliśmy kolejnymi uliczkami, które nie sposób wyliczyć, doszliśmy m.in. na Náměstí Republiky, Na Mustku, Betlémské námesti, czy też Náprstkovą. Mijały nas stylizowane na zabytkowe samochody, którymi wożeni są turyści po Pradze, aż doszliśmy nad Wełtawę skąd oglądaliśmy przepiękną panoramę Hradčan i Malej Strany. Na koniec zwiedzania udaliśmy się do ogrodów senatu (Ogrody Wallensteina  – Valdštejnska zahrada), z budynkiem, w którym obradują parlamentarzyści czescy oraz nietypową ścianą, która przypominała nam twór wulkaniczny. Przez przypadek trafiliśmy też pod polską ambasadę tuż pod Hradčanami. Na koniec poszliśmy do chińskiej restauracji Kinhdo na ulicy Mosteckiej, tuż przy Moście Karola na obiad, gdzie mogliśmy bez ograniczeń spróbować oryginalnych dań kuchni azjatyckiej. Ciekawe i smaczne doświadczenie :-) Na tym zakończyliśmy naszą podróż do Austrii i Pragi, a następnego dnia z samego rana wyjechaliśmy w kierunku domu.