Republika Południowej Afryki i Suazi – informacje praktyczne

Wróć do: Republika Południowej Afryki i Suazi

Czas:

W Republice Południowej Afrykji i w Suazi nie ma zmiany czasu na zimowy/letni, oznacza to, że cały rok obowiązuje tam czas GMT+2 (UTC+2). Wynika z tego, że latem obowiązuje ten sam czas co w Polsce, natomiast zimą, gdy w Polsce jest 12:00, to w RPA i Suazi jest już 13:00.

Transport:

W zasadzie jedynym środkiem transportu dla turystów indywidualnych jest wypożyczony samochód. Jak zauważyliśmy, transport publiczny nie jest zbyt rozpowszechniony. Podczas naszej podroży nie widzieliśmy pociągów, autobusów, a jedynie małe, nieoznakowane busy, które miały bliżej nieokreślone przystanki i trasy. Co do samochodu, to wypożyczenie nie jest zbyt drogie, ale trzeba bacznie przyglądać się co wchodzi w cenę, bo standardem jest wysoki udział własny w szkodzie (nawet kilka tysięcy złotych), który jednak można oddzielnie ubezpieczyć za stosunkowo niewielką cenę. Generalnie po RPA i Suazi jeździ się bardzo dobrze, ruch jest niezbyt duży (oprócz okolic metropolii), a kierowcy raczej ostrożni. Drogi z wyjątkiem parków są bardzo dobrej jakości, szerokie i niezniszczone. Nawet główne drogi jednopasmowe posiadają szerokie pobocze, tak szerokie jak dodatkowy pas, co pozwala na swobodne zjeżdżanie jadącemu szybciej samochodowi. Zjeżdżanie na pobocze jest normą w Południowej Afryce i robi to nawet policja. Jedynie boczne drogi w parkach narodowych są ziemne i często średniej jakości, dlatego warto rozważyć wypożyczenie terenówki lub SUV-a. My wprawdzie jeździliśmy typowym kompaktem, ale parokrotnie zamarzyliśmy o czymś wyżej zawieszonym. Musimy też napisać o ciekawym przepisie, czy może zwyczaju, polegającym na tym, że skrzyżowania równorzędne mają z każdej strony znak stop. Nie obowiązuje tu jednak zasada prawej ręki, a zamiast tego pierwszy opuszcza skrzyżowanie ten, kto dotarł do niego najwcześniej. O dziwo to działa i to całkiem nieźle :-) Utrudnieniem w RPA i Suazi jest ruch lewostronny, dlatego my zdecydowaliśmy się na samochód z automatyczną skrzynią biegów. Kosztowało to niewiele więcej, ale było bardzo wygodne, szczególnie w parkach narodowych, gdzie co chwilę zwalnialiśmy i zatrzymywaliśmy się, żeby oglądać zwierzęta.

Bezpieczeństwo:

Bezpieczeństwo w RPA i Suazi to ciekawy temat, bo z jednej strony ani razu nie doświadczyliśmy zagrożenia, ale za to cały czas mieliśmy jego świadomość (nie dotyczyło to parków narodowych, które są bezpiecznymi, zamkniętymi enklawami). Co było powodem takiej świadomości? Wiele informacji, które przeczytaliśmy przed wyjazdem, zła reputacja Johannesburga i Kapsztadu, a przede wszystkim ostrzeżenia miejscowych. Trudno zignorować informację właścicielki kompleksu domków campingowych, w których zainstalowano przyciski antynapadowe, czy ostrzeżenia na autostradzie o możliwości napadu. Z rzeczywistych sytuacji, spotkały nas jedynie pozostałości po jakiejś demonstracji, które nieomal kompletnie zablokowały dojazd do granicy między RPA a Suazi (co prawda to może nas spotkać nawet w Polsce). Mimo wszystko należy zachować południowoafrykańskie środki ostrożności, takie jak zamykanie samochodu od środka, unikanie spacerów po zmroku, miejsc odludnych i slumsów, chowanie cennych rzeczy (pieniądze i sprzęt elektroniczny), a w razie napadu podczas jazdy samochodem, bezwzględne niezatrzymywanie się. Generalnie policja jest przyjazna dla turystów, tubylcy są bardzo mili i pomocni, a my czuliśmy się w tych krajach bardzo dobrze.

Danie Sufr&Turf w St. Lucia w RPA

Jedzenie i zakupy:

RPA i Suazi to raj dla mięsożerców oraz amatorów ryb i owoców morza. Grillowanie jest tu na porządku dziennym i dzięki temu w grill zaopatrzony jest każdy domek i apartament. Jedzenie jest naprawdę pyszne i przyprawione po europejsku. Ciekawostką jest to, że można zamówić mięso albo z samymi frytkami, albo z warzywami, ale nie razem :-) W Południowej Afryce można zjeść oryginalne mięsa i wędliny z lokalnych, dzikich zwierząt. Ceny jedzenia w RPA są podobne lub nieco niższe niż w Polsce, a w Suazi dużo niższe. Co dokładnie i za ile jedliśmy, można przeczytać w opisie podróży.

Noclegi:

W Południowej Afryce mieliśmy przekrój różnych miejsc noclegowych od namiotu zwanego Safari Tent w Parku Narodowym Krugera, poprzez rozmaite domki, apartament, pensjonaty, aż po klasyczny hotel. Ogólnie standard obiektów był dość wysoki, a ceny niewygórowane. Płaciliśmy od 107 zł do 215 zł, prócz dwóch noclegów – jednego w Parku Krugera, który kosztował 363 zł oraz w Shakalandzie, gdzie zapłaciliśmy 535 zł za domek na jedną noc wraz z obiadokolacją i śniadaniem. Noclegi na terenie Parku Krugera trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem, gdyż nie ma ich zbyt wiele i może być problem z tanim zakwaterowaniem.

Nasza chata w wiosce Zulusów Shakaland

Klimat i ubranie: 

Do Południowej Afryki pojechaliśmy w październiku, czyli tamtejszą wczesną wiosną i mieliśmy okazję doświadczyć różnych warunków pogodowych, od upału w Parku Krugera, poprzez zimną i deszczową aurę w Suazi, silne, chłodne wiatry w Kapsztadzie, po przyjemną wiosenną pogodę w Parku Pilanesberg. Co ciekawe, kąpaliśmy się w ciepłym Oceanie Indyjskim oblewającym wschodnie wybrzeże RPA, gdy po zachodniej stronie Atlantyk w tym samym czasie kompletnie nie nadawał się do kąpieli.Okres, który wybraliśmy był o tyle korzystny, że nie było zbyt wiele upałów, mało padało i generalnie temperatury były przyjemne, zwłaszcza, że sporo czasu spędziliśmy w samochodzie. Na naszą korzyść działał także fakt, że wiosną na drzewach nie ma jeszcze zbyt wiele liści, dzięki czemu zwierzęta w parkach narodowych nie mają gdzie się ukryć i są bardziej widoczne. Z racji rożnej pogody wiosną, do RPA i Suazi trzeba zabrać ubrania zarówno na upały, deszcz, jak i chłód.

Ludzie:

Tubylcy w Południowej Afryce byli dla nas niezwykle przyjaźni i to niezależnie od koloru skóry. O dziwo, mimo, że głównie spotykaliśmy czarnoskórych mieszkańców RPA i Suazi, to kompletnie nie czuliśmy się wyobcowani. Afrykanie są bardzo weseli, sympatyczni i pomocni oraz co ciekawe nie oczekują na każdym kroku napiwku. Dodatkowo sprzedawcy i różnego rodzaju handlarze nie są nachalni, a do tego skorzy do negocjacji cenowych ;-) Mieszkańcy Południowej Afryki są bardzo otwarci i w standardzie jest przy powitaniu pytanie „Jak się masz?”, które jest wypowiadane szczerze i z uśmiechem, bez anglosaskiej sztuczności. Musimy zacytować Polkę urodzoną i mieszkającą w RPA, która powiedziała nam, że mieszkańcy Afryki to ludzie z duszą i sercem na dłoni, w przeciwieństwie do Europejczyków… Nic dodać, nic ująć. Podpisujemy się pod tym.

Przyroda: 

Republika Południowej Afryki to państwo, do którego jedzie się prawie wyłącznie dla przyrody. Na terenie RPA znajduje się wiele parków narodowych, w których można obserwować całą plejadę afrykańskich zwierząt, w tym całą słynną wielką piątkę. Do tego dochodzą obszary nadoceaniczne, gdzie żyją wieloryby, pingwiny, uchatki i inne morskie stworzenia. A wszystko to wśród typowej afrykańskiej roślinności z parasolowatymi koronami akacji w szczególności i gdzieniegdzie baobabami, Nie sposób tego wszystkiego opisać, to po prostu trzeba zobaczyć!

Waluta i płatności:

Walutą RPA jest rand, a Suazi lilangeni. Obie waluty maja tę samą wartość i dzięki temu w Suazi można bez problemów płacić randami, które są powszechnie akceptowane. W większości miejsc można płacić kartą i jest to najlepszy, a do tego najtańszy sposób z uwagi na dobry kurs wymiany. Gotówkę najlepiej pobierać w bankomatach, gdyż wymiana waluty jest niezbyt opłacalna, a do tego bardzo problematyczna, gdyż banki nie oferują tej usługi, a kantory są nieliczne. Osobiście spotkaliśmy kantory wyłącznie na lotnisku i w Hermanus. Co do bankomatów, to nie każdy chciał obsługiwać kartę Mastercard z Polski. Nam bez problemów udawało się pobierać gotówkę w bankomatach popularnego banku FNB, ale gdzie indziej nie było już tak dobrze…

Język:

W obu krajach nie ma żadnych problemów z porozumiewaniem po angielsku, choć tubylcy między sobą rozmawiają w zasadzie tylko w lokalnych dialektach, a biali mieszkańcy Południowej Afryki mówią w języku afrikaans, czyli zlepku języków europejskich z afrykańskimi naleciałościami.

Wróć do: Republika Południowej Afryki i Suazi