Kotlina Kłodzka i Północne Czechy

16.06.2023 – 26.06.2023 r.

16.06.2023 r.

Po osiemnastu latach postanowiliśmy wrócić do Kotliny Kłodzkiej, żeby jeszcze raz odwiedzić miejsca, które nam najbardziej zapadły w pamięć. Byliśmy ciekawi, jak bardzo się tu zmieniło od poprzedniego razu. Przy tej okazji postanowiliśmy zobaczyć parę nowych miejsc, zarówno w Polsce, jak i w pobliskich Czechach. Wyruszyliśmy w piątek po pracy, żeby od samego rana rozpocząć zwiedzanie.

Apartament Grosik na parterze kamienicy w Dusznikach Zdroju
Apartament Grosik na parterze kamienicy w Dusznikach Zdroju

Na punkt wypadowy wybraliśmy Duszniki Zdrój, a w nich Apartament Grosik w starej kamienicy na obrzeżach miasteczka. Apartament mieści się w dawnym “garażu” na powóz, który zgrabnie został przerobiony na bardzo przytulne lokum dla turystów, z miejscem do parkowania i niewielkim ogródkiem do siedzenia.

17.06.2023 r.

Litomyśl – Pierwszy dzień zapowiadał się burzowo, więc mimo wcześniejszych planów, nie wybraliśmy się w góry, lecz od razu pojechaliśmy do Czech, aby zobaczyć dwa zabytkowe miasteczka. Do pierwszego z nich, czyli Litomyśli, mieliśmy prawie 100 km. Zaparkowaliśmy w dolnym mieście (Parkoviště pod zámkem – gratis) i od razu ruszyliśmy do renesansowego zamku w górnym mieście. Po drodze weszliśmy do kościoła pijarów z 1714 r. p.w. Znalezienia Krzyża Świętego.

Zamek w Litomyśli
Zamek w Litomyśli

Zamek z XVI w., wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, bardziej przypomina pałac niż prawdziwą warownię. Z zewnątrz posiada niesamowitą dekorację sgraffitową z różnymi motywami, głównie roślinnymi. Kupiliśmy bilety na 11:45 (200 koron czeskich (CZK) od osoby), a że mieliśmy jeszcze sporo czasu do wejścia, poszliśmy obejrzeć górne miasto.

Wnętrza Zamku w Litomyśli

Trwał właśnie festival Smetanova Litomyšl, impreza poświęcona największemu czeskiemu kompozytorowi Bedřichowi Smetanie, urodzonemu w 1824 r. w Litomyśli. Wszechobecna była więc muzyka grana zarówno w ogrodach klasztornych przed zamkiem, jak i na publicznie dostępnym pianinie w wieży bramnej zamku. Ogólnie panowała atmosfera pikniku, a my zeszliśmy do ogrodów, żeby zobaczyć z tarasu panoramę na dolne miasto.

Teatr domowy na Zamku w Litomyśli

Przyszedł czas na zwiedzanie zamku. Wybraliśmy podstawową trasę, która prowadzi przez hrabiowskie apartamenty z oryginalnym wyposażeniem z XIX w. Znaleźć tu można piękne meble, obrazy i bibeloty. Ściany niektórych pomieszczeń zdobi malarstwo iluzjonistyczne, doskonale imitujące wypukłe sztukaterie. Na czas zwiedzania dostaliśmy informacje po polsku, więc dokładnie wiedzieliśmy co oglądamy. Wycieczkę zakończyliśmy w niezwykłym teatrze domowym z 1797 r., w którym zachowały się oryginalne tła i maszyneria sceniczna. Co ciekawe, to właśnie w zamkowym teatrze debiutował młody Smetana.

Smetanovo náměstí w Litomyśli
Smetanovo náměstí w Litomyśli

Zeszliśmy do dolnego miasta, którego centralną częścią jest nietypowa ulica Smetanovo náměstí z dwoma wydłużonymi placami na obu końcach. Wzdłuż ulicy znajdują się pięknie wyremontowane, kolorowe, podcieniowe kamieniczki oraz stary ratusz z ciekawą wieżą zegarową. Generalnie miasto jest urokliwe i koniecznie trzeba po nim pospacerować przez parę chwil. Jak dla nas, dodatkowym atutem, była kawiarnia Bambino Coffe serwująca doskonałe rurki z kremem (Kremrole  – 39 CZK za szt.) oraz ciasto Medovnik (69 CZK) i Boruvkowy dort (69 CZK), do których nie mogło zabraknąć porannego cappuccino (66 CZK za szt.).

Smetanovo náměstí w Litomyśli
Smetanovo náměstí w Litomyśli

Pardubice – Następnie przejechaliśmy około 50 km do Pardubic, gdzie zaparkowaliśmy na Parkoviště Mezi Mosty (w sobotę po 12:00 parking darmowy), skąd mieliśmy kilkaset metrów do największej atrakcji miasta, czyli zamku o pięknej sgraffitowej fasadzie. Przekroczyliśmy przez most na rzece o wdzięcznej nazwie Chrudimka i poszliśmy w stronę zamku rodu Pernsteinów. Przeszliśmy przez przedzamcze i przez dwie bramy dotarliśmy na dziedziniec, na którym w najlepsze trwał festiwal piwa. Impreza choć zachęcająca, nie była jednak dla nas, bo w Czechach dopuszczalne jest 0,0 ‰ alkoholu, czyli nic… Po terenie zamku, kompletnie nie krępując się, paradowały piękne pawie, a my planowaliśmy zwiedzić renesansową warownię, która swoje początki ma w XIV w. (bilet na 5 wystaw – 220 CZK).

Zamek w Pardubicach
Zamek w Pardubicach

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od przyziemi i efektownej sali gotyckiej, w której wystawa poświęcona jest rodowi Pernsteinów. Następnie przeszliśmy na dziedziniec wewnętrzny z arkadami. Na pierwszym piętrze zwiedziliśmy sale rycerskie z pozostałościami fresków, ale poza tym bez wyposażenia. Najciekawszymi freskami była scena ukazująca Samsona i Dalilę oraz pierwsze w renesansie przedstawienie nagiej kobiety, w tym przypadku Fortuny. Dalej weszliśmy do tzw. rodowej galerii, gdzie najciekawszym pomieszczeniem była sala ze słupem, czyli drewnianą kolumną podtrzymującą kolorowy strop. Krytym mostem wyszliśmy na wały, z których zobaczyć można ciekawą bryłę zamku, ale przede wszystkim panoramę Pardubic. Do zobaczenia pozostała nam zbrojownia, w której prócz wystawy uzbrojenia, można było przymierzyć zbroje oraz wziąć do ręki muszkiet.

Fresk Samson i Dalila na Zamku w Pardubicach
Fresk Samson i Dalila na Zamku w Pardubicach

Pozostał nam spacer po Pardubicach i oczywiście obiad. Bardzo atrakcyjną uliczką przeszliśmy na Pernštýnské náměstí, czyli główny plac starówki. Jest on o tyle atrakcyjniejszy od Litomyśli, że tylko na niewielką jego część mogą wjeżdżać samochody, gdy tymczasem w Litomyśli, całe centrum obstawione jest niezliczoną ilością aut. Plac jest perełką architektoniczną ze wspaniałymi kamienicami dookoła, a przede wszystkim wielkim i pięknym neorenesansowym rauszem z końca XIX w. Wiele kamienic ma płaskorzeźbione fasady, a do tego są świeżo wyremontowane.

Pernštýnské náměstí w Pardubicach
Pernštýnské náměstí w Pardubicach

W tak pięknym otoczeniu postanowiliśmy zjeść niedzielny obiad. W Záložna Restaurant na Pernštýnské náměstí zamówiliśmy typowo czeski obiad, czyli smažený sýr gouda (180 CZK za porcję), a do tego cibulové kroužki (panierowane krążki cebuli – 65 CZK za porcję), opečené brambory (pieczone ziemniaki – 55 CZK) i piwo dla Moniki Cerní Barbora (0,4l – 50 CZK), a dla Maćka Staropramen néalko (0,5 l – 45 CZK). Cały obiad kosztował 575 CZK i był przepyszny!

Typowo czeski obiad w Záložna Restaurant w Pardubicach
Typowo czeski obiad w Záložna Restaurant w Pardubicach

18.06.2023 r.

Skalne Grzyby – Od rana planowaliśmy wyruszyć na szlak do Skalnych Grzybów. Jako punkt startu wybraliśmy parking na Drodze Stu Zakrętów, z którego odchodzi czerwony szlak do tej atrakcji. Niestety niecałe cztery miesiące przed naszym przyjazdem osunęła się ziemia na fragmencie szosy z Radkowa do Karłowa, więc cała trasa został zamknięta. Na szczęście była inna możliwość dotarcia do atrakcji, czyli ścieżka z parkingu (darmowego) w Batorówku. Początek  drogi to szlak żółty na szczyt Rogacz (864 m n.p.m.), a potem szlak czerwony wiodący 2 km pośród niesamowitych formacji skalnych.

Skalne Grzyby w Górach Stołowych
Skalne Grzyby w Górach Stołowych

Wszystko znajduje się w wysokim lesie iglastym o bogatym poszyciu. Jedną z pierwszych, większych formacji jest skalny mur o długości 30 m i wysokości 10 m, a potem zaczyna się prawdziwe grzybobranie. Można puścić wodze wyobraźni nadając poszczególnym skałom własne nazwy. My wśród grzybów doszukaliśmy się borowika, grzybów bliźniaków, wysokich koźlarzy, grzyba wyrastającego z innego grzyba oraz wielu innych.

Skalne Grzyby w Górach Stołowych
Skalne Grzyby w Górach Stołowych

Prócz grzybów była też skalna brama, czy też masywna skała zamek. Przejście całego szlaku w dwie strony zajęło nam około trzy godziny. Po drodze spotkaliśmy samotnego wędrowca, który najwyraźniej szukał towarzystwa, bo parę razy chodził w tę i z powrotem, próbując nas zagadywać.

Skalne Grzyby w Górach Stołowych
Skalne Grzyby w Górach Stołowych

Zamek Sarny – Mimo, że wydawało nam się, że obejrzeliśmy niemalże wszystkie zamki w Polsce, to ciągle odkrywamy nowe miejsca. Tym razem trafiliśmy do zamku, a raczej ufortyfikowanego dworu renesansowego, mającego swe początki w średniowieczu, gdy stała tu rycerska wieża mieszkalna. Zasadniczo obiekt powstał w końcówce XVI w., ale jego większa część to efekt XVII-wiecznej rozbudowy. Największych spustoszeń dokonały PGR-y oraz czas po opuszczeniu przez nie zamku, gdy nie było gospodarza, który zadbałby o budowlę.

Zamek Sarny
Zamek Sarny

Dużą szansę miał zamek w 2010 r. gdy zainteresował się nim sam Książe Karol, którego fundacja Save Britain’s Heritage miała odbudować ruiny. Niestety zbyt zawiłe formalności zniechęciły Brytyjczyków do inwestowania w polski zabytek. Na szczęście powstała prywatna fundacja, która od 2013 r. powoli przywraca mu blask. Wstęp na teren ruin jest darmowy, a źródłem dochodu Fundacji Odbudowy Dworu Sarny jest kawiarnia zlokalizowana w budynku bramnym. Nie mogliśmy oprzeć się pokusie, żeby nie wesprzeć Fundacji i zjeść doskonałe desery tiramisu (21 zł), popijając kawę :-) Dodatkowym walorem był piękny widok z kawiarnianego tarasu na wzgórza naprzeciwko.

Kawiarnia na Zamku Sarny
Kawiarnia na Zamku Sarny

Samo zwiedzanie zaczęliśmy od piwnic budynku o renesansowych szczytach, posiadających sklepienia kolebkowe z lunetami.  Minęliśmy główny budynek zamkowy, czyli Rezydencję Hrabiów Götzen i skierowaliśmy się do historycznej części gospodarczej, czyli folwarku, gdzie Dom Kompozytorów oraz  Dom Szwajcara, czyli dawną owczarnię, zaadaptowano na hotel i restaurację. Część zabudowań jest jeszcze niezadaszona i czeka na renowację.

Zamek Sarny
Zamek Sarny

Wróciliśmy do Rezydencji, w której na parterze strop stanowią XVI-wieczne sklepienia krzyżowe, zbliżone do gotyckich. Następnie weszliśmy do wieży zamkowej, z której na pewnym poziomie można zajrzeć do remontowanej właśnie kaplicy Św. Jana Nepomucena z pięknymi malowidłami z XVIII w., a w szczególności wspaniałym freskiem na kopule. Z wieży doskonale widać całe założenie, a zwłaszcza poszczególne budynki hrabiowskiego majątku.

Malowidło na sklepieniu kaplicy Św. Jana Nepomucena na Zamku Sarny
Malowidło na sklepieniu kaplicy Św. Jana Nepomucena na Zamku Sarny

Duszniki Zdrój – Wybraliśmy się na obiad do centrum Duszników Zdroju, a po drodze przeszliśmy przez atrakcyjny Rynek z kamienicami z XVII do XX w. Dalej poszliśmy w kierunku Parku Zdrojowego, gdzie na ulicy Chopina znaleźliśmy Restaurację Qlinarnie, w której zjedliśmy pstrąga z sosem krewetkowym z pieczonymi ziemniakami i mixem sałat oraz wypiliśmy czeskie piwo Pilsner Urquell (obiad dla dwóch osób – 120 zł). Ryba była przyrządzona doskonale!

Rynek w Dusznikach-Zdroju
Rynek w Dusznikach-Zdroju

19.06.2023 r.

Błędne Skały – Dzień rozpoczęliśmy od atrakcji, która jest najbardziej ograniczona czasowo, czyli Błędnych Skał. Można zostawić samochód na dolnym parkingu i wejść na górę (ponad 3,5 km, około 1h 15 minut) albo wjechać samochodem na górny parking – wjazd o pełnej godzinie przez 15 minut (cena 30 zł za samochód), a zjazd pół godziny później przez kolejne 15 minut. Wybraliśmy opcję wygodniejszą, bo mieliśmy w planie więcej atrakcji.

Błędne Skały w Górach Stołowych
Błędne Skały w Górach Stołowych

Trasa turystyczna (wstęp 12 zł), której spokojne przejście zajmuje około godzinę, jest częścią Parku Narodowego Gór Stołowych i znajduje się na wysokości 853 m n.p.m. Ścieżka rozpoczyna się punktem widokowym, a potem przechodzi w labirynt skalny z fantazyjnymi formacjami. Do najciekawszych skał należy siodło, kurza stopa, okręt i dwunożny grzyb. Największą atrakcją są wąskie przejścia, a czasem także niskie, które wielu osobom mogą sprawić pewną trudność. Na trasie są kładki, dzięki którym szlak można przejść suchą nogą nawet po deszczu. Przejście przez Błędne skały jest wspaniałym przeżyciem, które dostarcza wielu emocji.

Błędne Skały w Górach Stołowych
Błędne Skały w Górach Stołowych

Szczeliniec Wielki – Bardzo blisko Błędnych Skał znajduje się najwyższy szczyt Gór Stołowych, czyli Szczeliniec Wielki. Samochód można zostawić na jednym z parkingów we wsi Karłów i wejść na górę o wysokości 922 m n.p.m., a podejście zajmuje około 25 minut. Szczeliniec jest typową górą stołową lub bardziej fachowo – stoliwem, która powstała w wyniku erozji piaskowcowej skały, utworzonej na dnie dawnego morza w epoce późnej kredy.

Skała Małpolud na Szczelińcu Wielkim w Górach Stołowych
Skała Małpolud na Szczelińcu Wielkim w Górach Stołowych

Ponownie zanurzyliśmy się w labirynt (wstęp 12 zł), w którym formacje skalne są wyższe niż w Błędnych Skałach. Tu także jest wiele fantazyjnych kamieni o równie fantazyjnych nazwach. Czegóż tu nie ma. Jest tron Liczyrzepy, do którego trzeba wspiąć się po specjalnych schodach, bardzo charakterystyczny małpolud, niesamowicie prezentujący się na tle Błędnych Skał w oddali, czy też wielbłąd, żółw, kwoka i słoń. Odmiennym miejscem jest zagłębienie skalne, zwane Piekiełkiem, do którego prowadzą wąskie schody, a po drodze mija się Piekielną Kuchnię. W odróżnieniu do prawdziwego piekła, w skalnym Piekiełku panuje niska temperatura i często nawet latem zalega śnieg.

Piekiełko na Szczelińcu Wielkim w Górach Stołowych
Piekiełko na Szczelińcu Wielkim w Górach Stołowych

Pod koniec trasy turystycznej znajduje się rozstaj, z którego jedna ścieżka prowadzi przez skalny tunel na punkt widokowy z rozległą panoramą okolicy, a druga kieruje na drugi punkt i do wyjścia. Przed zejściem na dół jest jeszcze jedna formacja skalna – gadające głowy. Ogólnie atrakcja jest bardzo ciekawa i jest obowiązkowym punktem wizyty w Górach Stołowych. Przejście całości, wliczając w to dojście na górę i zejście, zajęło nam dwie godziny. Ku miłemu zaskoczeniu, na parkingu spotkaliśmy znajomych z pracy, którzy odpoczywali na ganku wynajętego domku. My jednak mieliśmy swoje plany i musieliśmy ruszać w dalszą drogę.

Skała Kwoka na Szczelińcu Wielkim w Górach Stołowych
Skała Kwoka na Szczelińcu Wielkim w Górach Stołowych

Fort Karola – Podjechaliśmy około 2 km na Lisią Przełęcz, gdzie znajdują się dwa parkingi i podeszliśmy 300-400 m do Fortu Karola, co zajęło nam 10 minut. Fort to atrakcyjny punkt widokowy, a zarazem pozostałości XVIII-wiecznej strażnicy, strzegącej granicy pomiędzy Austrią i Prusami. Z warowni nazwanej na cześć austriackiego cesarza Karola VI Habsburga, do dziś przetrwały nikłe resztki.

Pozostałości Fortu Karola w Górach Stołowych
Pozostałości Fortu Karola w Górach Stołowych

Skała Czaszka – Do niezwykłej skały, oddalonej dość dużo od popularnych tras, wiedzie niebieski szlak z Lisiej Przełęczy. Jest on dość długi, bo dojście do Czaszki zajęło nam 45 minut, a powrót kolejne 35 minut. Jednakże warto. Skała do złudzenia przypomina wielką czachę i wygląda całkiem groźnie. Samo zejście do kamiennej głowy odbywa się po metalowych schodkach, które nagle odbijają od ścieżki.

Skała Czaszka w Górach Stołowych
Skała Czaszka w Górach Stołowych

Szlak był w 1997 r. świadkiem tragicznego zdarzenia, do którego doszło przy skale Narożnik. Otóż wędrująca po górach para studentów, została zamordowana strzałami w tył głowy przez do dziś nieznanego sprawcę. Miejsce upamiętnia tablica i krzyż. Będąc tam, naszła nas refleksja, że zamordowana para była wówczas w naszym wieku…

W drodze do Skały Czaszka
W drodze do Skały Czaszka

Torfowisko pod Zieleńcem – Nietypową atrakcją na tym wyjeździe było Torfowisko pod Zieleńcem. Zatrzymaliśmy się na niewielkim parkingu na szosie będącej przedłużeniem ulicy Wojska Polskiego w Dusznikach Zdroju. Stąd musieliśmy podejść szlakiem do szerokiej ziemnej drogi, która wiodła wprost do rezerwatu. Znajdują się tu dwie ścieżki, w tym jedna, do wieży widokowej, która była zamknięta, a druga prowadziła po kładkach po Czarnym Bagnie o ośmiometrowej warstwie torfu.

Torfowisko pod Zieleńcem
Torfowisko pod Zieleńcem

Torfowisko stanowi co do zasady obszar bezodpływowy, choć znajduje się na tzw. wododziale, czyli drobne strumyczki, które od niego odchodzą wpadają do Bałtyku lub Morza Czarnego. Ot ciekawostka. Na bagnie rośnie ciekawa roślina – wełnianka, której nawa odzwierciedla jej wygląd, a dodatkowo rosiczka oraz unikalna brzoza karłowata. Naprawdę warto tu przyjechać, bo miejsce jest bardzo ciekawe, unikalne i niemal bezludne. Cała wędrówka do rezerwatu, przejście przez kładkę i powrót, zajęło nam 50 minut.

Torfowisko pod Zieleńcem
Torfowisko pod Zieleńcem

Dzień zakończyliśmy rewelacyjnym obiadem w Restauracji Qlinarnie w Dusznikach, gdzie zjedliśmy wyśmienite żeberka marynowane w sosie z bazylią, pomidorami, czerwoną cebulą i parmezanem, a do tego pieczonymi ziemniakami (48 zł za porcję).

20.06.2023 r.

Kudowa Zdrój – Pierwszym celem kolejnego dnia był Park Zdrojowy w pobliskiej Kudowie Zdroju. Zatrzymaliśmy się nieopodal Ogrodu Muzycznego otwierającego Park, który powstał w XVIII w. jako park angielski z pomnikowymi drzewami. Najstarsze z nich ma już 300 lat. Na końcu ogrodu znajduje się duży staw, za którym są już Czechy.

Ogród Muzyczny w Parku Zdrojowym w Kudowie Zdroju
Ogród Muzyczny w Parku Zdrojowym w Kudowie Zdroju

W innej części parku, znajdują się mini tężnie, a bliżej wyjścia duży Dom Zdrojowy, Pijalnia Wód Mineralnych, kolorowa fontanna oraz mała muszla koncertowa. Ciekawym miejscem jest zadaszona hala spacerowa o żeliwnej konstrukcji i dachu z blachy falistej, która pełni rolę Teatru Pod Blachą. Efektu dopełnia szpaler palm w donicach ustawionych przed fontanną.

Park Zdrojowy w Kudowie Zdroju
Park Zdrojowy w Kudowie Zdroju

Nove Mesto nad Metuji – Tylko 17 kilometrów mieliśmy do niewielkiego miasteczka Nove Mesto nad Metują, w którym główną atrakcją jest zamek pochodzący z XIV w. i rozbudowany do dzisiejszej rezydencji w wieku XVI. Obecny wygląd zawdzięcza rodowi Bartoňów, który dokonał ostatnich zmian w XX w., a następnie utracił prawa do rezydencji w 1948 r. Skonfiskowaną budowlę ród odzyskał w 1992 r. i dziś jest to zamek prywatny, który można zwiedzać (200 CZK), jednakże nie można robić zdjęć i filmować.

Zamek w Nove Mesto nad Metuji
Zamek w Nove Mesto nad Metuji

Zaparkowaliśmy na zapleczu zamku na wygodnym, darmowym parkingu, skąd przez furtkę weszliśmy do ogrodów w stylu francuskim z symetrycznymi trawnikami, żywopłotami i fontanną na środku. Ciekawostką są figury krasnali, które ukazują różnorodność ludzkich charakterów. Rezydencja stoi nieco wyżej, a prowadzi do niej drewniany, kryty most w stylu ludowym. Na górnym tarasie znajduje się także ogród, z którego przechodzi się na dziedziniec.

Pojazdy marki Velorex na Zamku w Nove Mesto nad Metuji
Pojazdy marki Velorex na Zamku w Nove Mesto nad Metuji

W oczekiwaniu na wstęp, obejrzeliśmy wystawę motoryzacyjną, dotyczącą nietypowego pojazdu marki Velorex, produkowanego w latach 1945 – 1973 w Czechosłowacji. Trójkołowiec na bazie motocykli DKW i Java, był swego rodzaju mini samochodzikiem o lekkiej konstrukcji obciągniętej płótnem, a w późniejszych latach sztuczną skórą. Samo zwiedzanie (50 minut) odbywa się z przewodnikiem, który opowiada historię zamku, a także losy obecnych właścicieli budowli, oprowadzając wycieczkę po wnętrzach o wystroju w stylu barokowym i renesansowym..

Nove Mesto nad Metuji - widok na starówkę z wieży zamkowej
Nove Mesto nad Metuji – widok na starówkę z wieży zamkowej

Na koniec poszliśmy na wieżę (50 CZK), z której rozciąga się widok na ogrody, dziedziniec zamkowy, a przede wszystkim rynek Novego Mesta, czyli Husovo námesti. Po zejściu na dół koniecznie musieliśmy zobaczyć pięknie wyremontowane kamieniczki wokół dość rozległego, głównego placu.

Kryty most w stylu ludowym, prowadzący z ogrodów na Zamek w Nove Mesto nad Metuji
Kryty most w stylu ludowym, prowadzący z ogrodów na Zamek w Nove Mesto nad Metuji

Starówka Novego Mesta nad Metui jest mikroskopijna i w zasadzie poza rynkiem otoczonym renesansowymi kamieniczkami z arkadami, kolumną maryjną z XVIII w., kościołem Św. Trójcy z XVI w. oraz Ratuszem z XVI w., nie posiada więcej atrakcji. Jednakże sam plac jest wystarczającym powodem do krótkiego spaceru po zakończeniu zwiedzania zamku. Dodatkowym powodem może być Kavárna Seladon, która oferuje pyszne lody, sprzedawane w oryginalny sposób. Klient wybiera konkretne smaki lodów, a następnie dodatki i sosy (3 gałki + owoce + sos + posypka, dla dwóch osób – 340 CZK).

Zamek w Nove Mesto nad Metuji
Zamek w Nove Mesto nad Metuji

Hradec Králové – Zaparkowaliśmy na głównym placu starówki – Velké náměsti, który przez to, że jest jednym, wielkim parkingiem (30 CZK/h) nie prezentuje się zbyt atrakcyjnie. Poszliśmy w kierunku Łaby, mijając po drodze okazałą gotycką katedrę Św. Ducha z XIV w. z charakterystycznymi wieżami. Przy uliczce Karla Tomana stoją niezwykłej urody XVIII-wieczne Kanovnické (kanoniczne) domy, pierwotnie renesansowe, a dziś barokowe.

Uliczka Karla Tomana w Hradec Kralove
Uliczka Karla Tomana w Hradec Kralove

Troszkę musieliśmy poszukać nietypowej atrakcji, którą oferuje Hradec Králové, a mianowicie przystani małych parostatków pływających po Łabie. Nabrzeże, z którego odbywają się rejsy znajduje się po drugiej stronie rzeki, na wysokości náměsti 5. května. Tu spotkała nas mała niespodzianka, czyli konieczność zapłaty za bilety gotówką (150 CZK od osoby). No cóż, rejsy odbywają się o pełnych godzinach, a że mieliśmy jeszcze zapas czasu do 15:00, to poszukaliśmy najbliższego bankomatu.

Rejs parostatkiem po Łabie w Hradec Kralove
Rejs parostatkiem po Łabie w Hradec Kralove

Popłynęliśmy na 45-minutową wycieczkę, w kierunku Kamenneho mostu u Plácků, dwa kilometry od przystani. Łaba jest całkowicie uregulowana, a niemalże cały czas, ciągną się wzdłuż niej tereny spacerowe. Wracając popłynęliśmy trochę w drugą stronę, tak, żeby z poziomu rzeki spojrzeć na stare miasto. Po rejsie postanowiliśmy zwiedzić niewielką starówkę oraz zjeść obiad. Idąc rozglądaliśmy się za restauracją serwującą lokalne dania. Niestety niemalże wszystkie lokale serwują kuchnię z całego świata, tylko nie czeską…

Rejs parostatkiem po Łabie w Hradec Kralove
Rejs parostatkiem po Łabie w Hradec Kralove

Hradec Králové, którego początki sięgają X w. jest urokliwym miastem z dwoma placami. Na drugim z nich, czyli Malé náměsti znaleźliśmy w końcu upragnione czeskie jedzenie w Restaurac Černý kůň. Zamówiliśmy danie “svíčková na smetaně s brusinkovým terčem”, czyli polędwicę wołową na śmietanie, z sosem żurawinowym, a do tego knedliki (219 CZK za porcję). Najedzeni mogliśmy obejrzeć resztę starówki i wrócić do Polski.

Velké náměsti w Hradec Kralove
Velké náměsti w Hradec Kralove

21.06.2023 r.

Jánský Vrch – Javornik – Do niewielkiego miasteczka Javornik mieliśmy nieco ponad 50 km. Zaparkowaliśmy na placu przed Urzędem Miejskim (parking darmowy) i od razu zobaczyliśmy czerwoną sylwetkę zamku Jánský Vrch stojącego na wzniesieniu. Początki warowni sięgają XIII w., a już od 1349 r. była tu siedziba biskupów wrocławskich, którzy mieszkali na zamku aż do 1945 r.  Obecną formę rezydencji, budowla uzyskała w XVIII w.

Zamek Jánský Vrch w miejscowości Javornik
Zamek Jánský Vrch w miejscowości Javornik

Na górę prowadzi szeroka i wygodna ścieżka, która kończy się przed bramą, za którą znajduje się kasa. Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem. Do wyboru jest kilka tras, z których wybraliśmy pierwszą (50 min., 180 CZK), czyli pomieszczenia reprezentacyjne z wystawą fajek i drugą (30 min., 140 CZK) wiodącą przez zaplecze gospodarcze. Zwiedzanie obejmuje wiele naprawdę ciekawych komnat z bogatym i do tego oryginalnym wyposażeniem, głównie z XIX w.

Widok na Javornik w drodze na Zamek Jánský Vrch
Widok na Javornik w drodze na Zamek Jánský Vrch

Ciekawostką są niemal dwustuletnie firany wiszące w wielu pomieszczeniach oraz obrazy i rzeźby z XV-XVIII w. Dodatkową atrakcję stanowi wystawa fajek, w której zgromadzono niezliczoną ilość najróżniejszych ich rodzajów. W części gospodarczej obejrzeliśmy olbrzymią kuchnię z bardzo starą lodówką marki Tatra i wieloma innymi ciekawymi sprzętami. Tuż obok znajduje się jadalnia dla służby, a także łazienka, magiel i warsztat. Ciekawym miejscem jest mieszkanie zarządcy zamku, który musiał być całkiem zamożnym człowiekiem.

Zamek Jánský Vrch w miejscowości Javornik
Zamek Jánský Vrch w miejscowości Javornik

Po zwiedzaniu usiedliśmy w zamkowej kawiarni, gdzie w towarzystwie pawia zjedliśmy ciasto czekoladowe oraz sernik z jagodami, popijając kawę (71,50 zł za całość, można płacić złotówkami). Chwilę pospacerowaliśmy też po miasteczku, którego najatrakcyjniejsze kamienice stoją przy głównym placu.

Zamek Jánský Vrch w miejscowości Javornik
Zamek Jánský Vrch w miejscowości Javornik

Jaskinia Radochowska – Wróciliśmy do Polski, żeby zwiedzić Jaskinię Radochowską, do której dwukrotnie nie udało nam się dostać. Jak to mówią, “do trzech razy sztuka”, więc tym razem mieliśmy więcej szczęścia. Zostawiliśmy samochód na parkingu, skąd trzeba dojść około 1300 m do atrakcji. Jaskinia Radochowska ma około 500 m długości, z czego zwiedza się 300 m. Kupiliśmy bilety na 14:00, dostaliśmy kaski z latarkami czołówkami  i byliśmy gotowi do wejścia.

Jaskinia Radochowska
Jaskinia Radochowska

Trasa wycieczki jest inna niż większość jaskiń, które można zwiedzać w Polsce z przewodnikiem, gdyż daje możliwość poczucia się grotołazem. Wąskie szczeliny i ciasne przejścia nie są dla każdego, więc osoby o gorszej kondycji fizycznej mogą skorzystać z ułatwień. Cała wycieczka trwa 40 minut i kończy się w zupełnie innym punkcie niż wejście. Całkiem fajne miejsce i niezła przygoda, godna polecenia.

Jaskinia Radochowska
Jaskinia Radochowska

Zamek w Trzebieszowicach – Popołudniu dotarliśmy do drugiego z zamków, który zamierzaliśmy zwiedzić na tym wyjeździe, czyli do Trzebieszowic. Obecny renesansowy zamek z przełomu XVI i XVII w. zbudowano na ruinach średniowiecznej warowni, czego dowodem są pozostałości w piwnicach. Spóźniliśmy się na godziną 15:00, więc kupiliśmy bilety na 16:00 (25 zł po upuście 5 zł za skorzystanie z restauracji) i poszliśmy na obiad do hotelowej restauracji. Zjedliśmy niekonwencjonalny obiad, bo gulasz z dzika na plackach z młodej kapusty, serwowany ze smaczną surówką (65 zł za porcję), do tego zamówiliśmy belgijskie piwo klasztorne Grimbergen blonde (15 zł za butelkę 0,3l). Posiłek naprawdę przedni.

Gulasz z dzika na plackach z młodej kapusty na Zamku w Trzebieszowicach
Gulasz z dzika na plackach z młodej kapusty na Zamku w Trzebieszowicach

Wycieczkę rozpoczęliśmy w hotelowym lobby, utworzonym na zamkowym dziedzińcu przykrytym przezroczystym dachem, gdzie przewodniczka bardzo długo opowiadała o losach zamku i jego właścicielach. Potem przeszliśmy przez kilka pomieszczeń, które nie są zbyt atrakcyjne. Zobaczyliśmy niemal pustą kaplicę, która robi dziś za pomieszczenie do ćwiczeń, a następnie przeszliśmy do secesyjnego salonu,  całego w boazerii, z ciekawą płaskorzeźbą na drzwiach, przedstawiającą Wandę Blaustein.

Lobby Zamku w Trzebieszowicach
Lobby Zamku w Trzebieszowicach

Z postacią tą jest związana historia jednego z hrabiów, właścicieli Trzebieszowic, który na łożu śmierci ożenił się z długoletnią kochanką, aktorką i przekazał jej cały majątek. Niestety po długoletniej batalii sądowej z rodziną hrabiego, Wanda Blaustein żadnego spadku nie dostała… Ostatnim i do tego najciekawszym miejscem jest klatka schodowa z wielkim lustrem, które powoduje złudzenie, dzięki któremu wielu osobom wydaje się, że korytarz wiedzie dalej i wchodzą wprost w lustro.

Wnętrza Zamku w Trzebieszowicach
Wnętrza Zamku w Trzebieszowicach

22.06.2023 r.

Téplickie Skály – Kolejny dzień postanowiliśmy spędzić w Czechach. Wybraliśmy Téplickie Skály będące częścią Narodowego Rezerwatu Przyrody Adršpašsko-teplické Skały, którego drugą częścią jest bardziej znany w Polsce Adršpach, gdzie byliśmy w 2012 r. (wstęp 120 CZK, parking 150 CZK) Początkowo ścieżka wiedzie przez las i nic nie zapowiada wspaniałości, które czekają na turystów. Pierwszą atrakcją na szlaku jest wejście po wysokich schodach na skałę Strzemię (630 m n.p.m.), na której w dawnych czasach znajdowała się rycerska strażnica Střmen. Jest to prawdziwa ścieżka fitness, gdyż wchodząc na górę, można się nieźle spocić. Warto to jednak zrobić dla rozległego widoku na znaczną część Rezerwatu.

Téplickie Skály w Czechach - Skała Korona
Téplickie Skály w Czechach – Skała Korona

Od tego momentu coraz częściej spotkać można skały o fantazyjnych kształtach, pokaźnej wielkości i oryginalnych nazwach. Od miejsca zwanego Rozdrożem, rozpoczyna się skalny labirynt z licznymi wąskimi przejściami, niewielkimi jaskiniami, a przede wszystkim wysokimi formacjami skalnymi przypominającymi zwierzęta, postacie z bajek, czy też przedmioty.

Téplickie Skály w Czechach
Téplickie Skály w Czechach

Symbolem Téplickich Skál jest Korona Skalna, a do ciekawych kamieni należy czaszka, która jednak nie jest tak wyrazista jak ta spotkana przez nas w Górach Stołowych. Szlak częściowo wiedzie po pomostach, które zapewne chronią turystów podczas deszczowych dni, a także przez skalne bramy łączące różne części labiryntu. Na koniec, po około trzech godzinach spaceru, na parkingu zjedliśmy wyjątkowo marnego hot-doga, którego ochrzciliśmy mianem “zdechłego parka v rohliku”, ale nie było nic lepszego, a my byliśmy bardzo głodni :-)

Téplickie Skály w Czechach
Téplickie Skály w Czechach

Broumowskie Ściany – Drugą atrakcją tego dnia były Broumovské Steny, których najciekawszą formacją skalną jest bardzo charakterystyczna Kamienna Brama. Zatrzymaliśmy się na parkingu, na końcu miejscowości Slavný, skąd doszliśmy do skrzyżowania szlaków. Najpierw skręciliśmy w prawo w szlak czerwony, którym po niedługim odcinku dotarliśmy do ścieżki oznaczonej czerwonymi trójkątami, prowadzącej do punktu widokowego Slavenská Vyhlidka (25 minut w jedna stronę). Jest tu rozległy widok na okolicę, a sam punkt otoczony jest ciekawymi skałami.

Kamenna Brana w Górach Broumovské Steny
Kamenna Brana w Górach Broumovské Steny

Wróciliśmy do skrzyżowania, by pójść żółtym szlakiem wzdłuż Broumowskich Ścian, które są 20-kilometrowym pasmem górskim w Sudetach. Schodząc w dół mrocznym lasem natykaliśmy się na liczne głazy, które po poprzedniej atrakcji, nie zrobiły na nas tak dużego wrażenia jak byśmy oczekiwali. Warto było jednak iść dalej, około 2,5 km, żeby dotrzeć do Skalnej Bramy (1,5 h w jedną stronę). W drodze powrotnej usłyszeliśmy hałasy, który skojarzyły nam się z pterodaktylami. Był to przykry dla oczu, ale jednocześnie niezwykły pokaz przyrody. Krogulec zwyczajny upolował właśnie dzięcioła i topił go w niewielkiej kałuży. Ptak bronił się z całej siły, ale musiał przegrać z silniejszym drapieżnikiem…

Krogulec, który upolował dzięcioła w Górach Broumovské Steny
Krogulec, który upolował dzięcioła w Górach Broumovské Steny

Po powrocie do Duszników zasłużyliśmy na porządny obiad, który zjedliśmy w Restauracji Matteo. Zamówiliśmy pieczoną karkówkę ze śliwką, podaną z kluskami śląskimi i sałatami, do której pasowało czeskie piwo Kozel (obiad dla dwojga – 102 zł).

23.06.2023 r.

Opočno – Ostatniego dnia zwiedzania pojechaliśmy do czeskiego miasteczka Opočno, które prócz całkiem ładnej zabudowy, posiada imponujący, renesansowy zamek. Dla wygody warto zaparkować na głównym placu tj. Kupkovo náměstí i stąd przejść do zamku, którego budowa rozpoczęła się w 1560 r. Trzy skrzydła budowli od strony dziedzińca otwartego na znajdujący się poniżej park, posiadają na trzech kondygnacjach okazałe arkady. Styl architektoniczny, w którym zbudowano rezydencję to renesans.

Opočno
Opočno

Z przewodnikiem zwiedziliśmy II piętro zamku (220 CZK), które prezentuje prywatne apartamenty z wyposażeniem z przełomu XIX i XX w. Są tu zarówno sypialnie, jak i garderoba, łazienka, pokoje służby, pokój dziecięcy, do nauki, czy też prywatne muzeum i sala myśliwska.

Zamek w Opočnie
Zamek w Opočnie

Dodatkową atrakcją zamku była ceremonia ślubna odbywająca w bardzo malowniczej scenerii na dziedzińcu. W zamkowej kawiarni skusiliśmy się na naleśniki z jagodami i bitą śmietaną. Pycha! Wracając do samochodu przeszliśmy zadbanymi uliczkami wśród niskiej zabudowy.

Pokój dziecięcy na Zamku w Opočnie
Pokój dziecięcy na Zamku w Opočnie

SkyWalk/SkyBridge – Dolni Morava – Ostatnimi punktami programu tego wyjazdu były dwie nietypowe atrakcje, zlokalizowane w miejscowości Dolni Morava, bardzo blisko polskiej granicy. Zaparkowaliśmy na ogromnym parkingu  (150 CZK), z którego ruszyliśmy w poszukiwaniu kasy oraz kolejki linowej. Miejsce nie jest zbyt dobrze oznakowane, więc polegaliśmy na własnej intuicji. Podeszliśmy do dolnej stacji kolejki, gdzie musieliśmy kupić bilety łączony na pakiet atrakcji, czyli SkyWalk, SkyBridge oraz kolejkę linową do góry i na dół (1220 CZK przy zakupie online i 1450 CZK przy zakupie w samoobsługowej kasie na miejscu).

SkyWalk w Dolni Morava
SkyWalk w Dolni Morava

My kupiliśmy bilety na miejscu i mieliśmy z tym niezły problem, bo trzy elektroniczne kioski, w których próbowaliśmy kupić wejściówki, były zepsute. Pomogła dopiero interwencja obsługi i przejście do kolejnej kasy… Kolejka zawiozła nas na wysokość 1.116 m n.p.m., gdzie na zboczu góry Slamnik znajduje się Ścieżka w Obłokach, czyli spiralna kładka pozwalająca na wejście 55 m do góry na punkt widokowy, z którego doskonale widać okolicę.

SkyBridge w Dolni Morava
SkyBridge w Dolni Morava

Spacer po SkyWalk urozmaica zjeżdżalnia, która nie była tego dnia czynna i siatkowy tunel łączący kondygnacje ścieżki. Po przejściu 710 m, na samej górze znajduje się rozciągnięta siatka przypominająca trampolinę, przez którą widać ziemię. Dlatego wejście na nią dostarcza emocji i jest dla osób, które nie mają lęków.

SkyBridge w Dolni Morava
SkyBridge w Dolni Morava

Nieco dalej znajduje się najdłuższy wiszący most dla pieszych, czyli SkyBridge. Kładka rozciągnięta na długości 721 m, wisi 95 m nad ziemią i łączy brzegi górskiej doliny. To kolejna atrakcja, która może z powodzeniem podnieść adrenalinę. Most jest jednokierunkowy, więc powrót do punktu wyjścia przebiega znacznie dłuższą, dwukilometrową ścieżką, z której widać zarówno SkyWalk, jak i SkyBridge.

SkyWalk i SkyBridge w Dolni Morava
SkyWalk i SkyBridge w Dolni Morava

Byliśmy bardzo głodni. Chcieliśmy zjeść ostatni obiad w Czechach, ale niestety nie udało nam się, więc na granicy, już po polskiej stronie, w zajeździe Byczy Róg, zjedliśmy placek po węgiersku z udźca wołowego.

24.06.2023 r.

Rano pożegnaliśmy się z naszą świetną kwaterą, na której ganku spędziliśmy sympatyczne popołudnia i wyruszyliśmy wprost do domu.