Państwa Nadbałtyckie i Skandynawia – informacje praktyczne

Wróć do: Państwa Nadbałtyckie i Skandynawia

Czas:

Na Litwie, Łotwie, w Estonii i Finlandii obowiązuje czas EET, czyli czas w Polsce +1 godzina (jeśli w Polsce jest 12:00 to na Litwie, Łotwie, w Estonii i Finlandii już 13:00).

W Szwecji i Norwegii obowiązuje ten sam czas co w Polsce

Transport:

Drogi

Generalnie stan dróg podczas naszego pobytu (rok 2010) we wszystkich odwiedzonych krajach był nie najgorszy. Na Łotwie i w północnej Finlandii natrafiliśmy na drogi główne, które są szutrowe, przy czym w Finlandii są one nieźle utrzymane i brak asfaltu wynika raczej z małej ilości przejeżdżających samochodów, natomiast na Łotwie była to w miarę ruchliwa, dość główna droga w bardzo kiepskim stanie. Żaden z tych krajów nie ma rozwiniętej sieci autostrad, więc nie da się ich zbyt szybko przejechać. Na Litwie zdarzyło się nam jechać autostradą z Kłajpedy do Wilna, aczkolwiek widzieliśmy na niej przechodzących w poprzek ludzi oraz rowery… Świetnie jeździ się w Finlandii, gdyż mimo ograniczenia do 100 km/h, drogi im dalej na północ, tym są coraz bardziej puste, proste i bez skrzyżowań, więc jedzie się bardzo równo i sprawnie. W Norwegii drogi są znacznie bardziej kręte i węższe oraz zdarzają się płatne zwykłe drogi np. RV17. Na drogach w Skandynawii trzeba uważać na zwierzęta, a szczególnie na renifery, które nic sobie nie robią z samochodów…

Renifer spacerujący po szosie w Finlandii
Renifer spacerujący po szosie w Finlandii

Promy

Podczas naszej podróży korzystaliśmy z dwóch rodzajów promów: przepraw przez morze łączących dwa kraje oraz promów zastępujących drogi w Norwegii.

Świetnym i dogodnym rozwiązaniem na przedostanie się do Finlandii był prom linii Eckerö Line z Tallina do Helsinek, płynący zaledwie 3 godziny. Podobnie wygodnym pomysłem był powrót z Nynäshamn pod Sztokholmem do Gdańska liniami Polferries (rejs trwał 19 godzin). Na oba promy bilety zarezerwowaliśmy dużo wcześniej przez Internet.

Poruszanie się po Norwegii wymaga korzystania z promów. Trzykrotnie przemieszczaliśmy się tym środkiem transportu, aby skrócić czas przejazdu. Płynęliśmy 3 h z Moskenes na Lofotach do Bodø, a potem dwoma promami na drodze RV17 (10 minut z Forøy do Ågskardet i godzinę z Jektvik do Kilboghamn). Promów tych nie rezerwowaliśmy, ale bez problemów się na nie dostaliśmy.

Komunikacja publiczna w Sztokholmie

Sztokholm ma dobrą sieć komunikacji, w tym metro. Kupiliśmy całodzienny bilet na wszystkie rodzaje transportu, dzięki czemu swobodnie mogliśmy przemieszczać się między wyspami.

Jedzenie:

Rok 2010 to czasy, w których jeszcze niezbyt często korzystaliśmy z uroków lokalnej kuchni. Generalnie kupowaliśmy podstawowe produkty i praktycznie wszystko przygotowywaliśmy sami z zapasów zabranych z Polski. Dobrze zapamiętaliśmy wędzonego łososia w dwóch rodzajach (bardziej i mniej słony), którego kupowaliśmy parokrotnie w Finlandii i Norwegii, a który był dla nas stosunkowo tani. Świetna była wędlina z renifera, którą kupiliśmy w Rovaniemi w Finlandii oraz suszone płatki sztokfisza z Lofotów w Norwegii.

Jeśli chodzi o jedzenie gotowe, to niezapomnianą ucztą dla nas był obiad w restauracji karaimskiej w Trokach na Litwie, gdzie zamówiliśmy rybę duszoną z warzywami w kociołku, a do tego podano nam gęstą śmietanę i lokalny cydr. Poza tym wspominamy pyszny kapuśniak z łyżką gęstej śmietany oraz ciemnym chlebem w skansenie po Rygą na Łotwie. Obiad w bistro w Tallinie w Estonii,  w fastfoodzie w Rovaniemi w Finlandii czy też w barze w Nynäshamn w Szwecji, należały do zupełnie przeciętnych posiłków.

Noclegi: 

Na tym wyjeździe korzystaliśmy z różnych rodzajów noclegów. Kilka razy spaliśmy pod namiotem w bardzo różnych warunkach, przykładowo camping w Kłajpedzie, czy Sztokholmie były bardzo dobre, natomiast w Tallinie i Rydze były co najwyżej przeciętne. Spaliśmy też w domkach campingowych, które w zasadzie były raczej słabo wyposażone i kiepskie, szczególnie w Finlandii, ale także na Litwie pod Trokami oraz w Szwecji, za to ceny w Skandynawii jak na nasze warunki, naprawdę wysokie (najdroższe w Norwegii). Dwa razy zupełnie przypadkiem skorzystaliśmy z kwater raz na Łotwie i raz w Estonii, z których byliśmy zadowoleni. Świetnym wyborem był  Guesthouse Borealis w Rovaniemi w Finlandii. Nie dość, że pokój był w przyzwoitej cenie, ładny, z łazienką i balkonem, a do tego obfite śniadanie w postaci bufetu.

Klimat i ubranie: 

Państwa Nadbałtyckie mają klimat zbliżony do polskiego. Począwszy od Finlandii, im dalej na północ tym jest coraz zimniej. Z rana na północy było tylko 6°C, a trzeba dodać, że przełom czerwca i lipca to najcieplejsza pora roku. Wyjątkiem były Lofoty, które ze względu na ciepły prąd zatokowy są cieplejsze od reszty północnej Norwegii (w dzień było 19°C, a w nocy 13°C). Generalnie udając się w podróż podobną do naszej trzeba przygotować się na każdą pogodę. Może być zimno, deszczowo, ale także ciepło i upalnie.

Ludzie:

W Państwach Nadbałtyckich, szczególnie na Łotwie ludzie są bardzo mili. Nigdzie nie mogliśmy narzekać na tubylców w tych krajach. Nieco inaczej prezentują się na tym tle Finowie, czy też Norwegowie, którzy wydali się nam znacznie bardziej chłodni  i zdystansowani od innych nacji, co nie znaczy, że byli niemili. Finowie lubią zakrapiane imprezy i karaoke, a to oznacza, że stają się bardzo głośni i na campingach po prostu uciążliwi. Szwedzi są już dużo bardziej otwarci od Finów, czy Norwegów, a to oznacza sympatyczniejszą atmosferę. Ogólnie wszędzie ludzie byli uczynni i przyjaźni.

Widok z campingu w Naantali w Finlandii
Widok z campingu w Naantali w Finlandii

Przyroda: 

Przyroda Państw Nadbałtyckich jest bardzo podobna do polskiej i nie czuć praktycznie różnicy. Przyroda Finlandii jest ładna, ale dość monotonna, gdyż przeważają w niej niekończące się jeziora i lasy. Północna Norwegia to góry i skały oraz niska roślinność. Szwecja zaś jest mocno zalesiona. Tylko w Skandynawii można mieć niezapomniane przeżycia ze spotkań ze stadami reniferów wprost na drodze.

Waluta:

Walutą Litwy, Łotwy, Estonii i Finlandii jest euro (stan na rok 2016), Szwecji – korona szwedzka, a Norwegii – korona norweska.

Język:

Każdy z odwiedzonych przez nas krajów posiada własny język. W Państwach Nadbałtyckich mimo upływu lat, nadal można porozumieć się po rosyjsku, a na Litwie dość często spotykany jest język polski. W Skandynawii powszechna jest znajomość języka angielskiego.

Wróć do: Państwa Nadbałtyckie i Skandynawia