Gruzja – informacje praktyczne

Wróć do: Gruzja

Czas: w Gruzji czas latem +2 godziny (np. jak w Polsce jest 12:00 to w Gruzji jest 14:00). Natomiast zimą +3 godziny (czyli jak w Polsce jest 12:00 to w Gruzji jest 15:00).

Napiwki:

W Gruzji napiwki zostawialiśmy wyłącznie w restauracjach, ok. 10% rachunku.

Transport:

Podróż wypożyczonym samochodem terenowym:

W Gruzji polecamy wypożyczenie samochodu terenowego. Choć większość dróg można pokonać dowolnym samochodem, to jednak parokrotnie byliśmy w sytuacji, gdy przejazd był możliwy wyłącznie terenówką. Generalnie jakość dróg nie jest najlepsza, a niektóre są w opłakanym stanie. Rekord pobiła droga z Batumi do Akhaltsikhe, która mimo, że oznaczona jako droga krajowa, na odcinku kilkudziesięciu kilometrów, była wąską (na jeden samochód), ziemną drogą z mnóstwem wybojów i błota. W Gruzji jest tylko jedna autostrada, za to jest sporo dróg ziemnych. Gruzini jeżdżą bardzo dynamicznie, więc trzeba uważać. Na szczęście poza większymi miastami ruch nie jest aż tak duży. Często na drogach brakuje oznaczeń. Bardzo trzeba uważać na zwierzęta chodzące przy drodze, a czasem wylegujące się w nieoświetlonym tunelu…

Marszrutki:

Osoby, które nie zdecydują się na wypożyczenie samochodu, mogą spokojnie podróżować marszrutkami, czyli busami. Jest ich naprawdę dużo i dojeżdżają w różne miejsca. Są tanie, ale bywają bardzo zatłoczone.

Taksówki z lotniska:

W Tbilisi nie ma potrzeby korzystania z taksówek przedpłaconych, bo przed lotniskiem stoją liczne “zwykłe” taksówki, które są bezpieczne i w dobrej cenie (18 km w nocy za 50 lari, czyli około 80 zł).

Jedzenie:

Kuchnia gruzińska to najlepsza kuchnia jaką dotąd jedliśmy. Potrawy są niezwykle urozmaicone i świetnie przyprawione. Nie miało znaczenia, czy jedliśmy w restauracji, przydrożnym barze, czy na kwaterze, wszędzie jedzenie było pyszne. Szczególnie zachwyciły nas chinkali, czyli pierogi w formie torebek z różnymi farszami i czymś w rodzaju bulionu w środku. Nie możemy nie wspomnieć o doskonałej jagnięcinie, czy choćby przepiórkach. Jedliśmy pyszne szaszłyki i gruzińskie kebaby z mięsa mielonego, również godne polecenia. Smaczny był także placek serowy – chaczapuri, a także kozi ser i licznie podawane nam sałatki. Do smacznych ciekawostek zaliczyć musimy kandyzowane owoce wiśni wraz z pestkami oraz całe orzechy włoskie, które podano nam do śniadania.  Śniadania najczęściej składały się z sera, konfitur i owoców, ale zdarzyło nam się posmakowac sinori, czyli małych chrupiących naleśników z farszem mięsnym. Podczas naszego pobytu nie zjedliśmy ani jednego dania, które by nam nie smakowło. Nie można nie wpomnieć o pysznych domowych winach, piwie Mtieli i Natakhtari, czaczy (60-70% bimber z winogorn), czy też gruzińskiej brandy. Gruzińska herbata, choć zdecydowanie lepsza niż w dawnych czasach, jest nadal zupełnie przeciętna.

Noclegi:

Nocowaliśmy w różnej klasy obiektach. Niestety w niektóych miejscach trudno nadal o kwaterę z pokojem z łazienką (szczególnie w górach). Stan obiektów dobry lub nawet bardzo dobry, ale ich atutem są przede wszystkim uprzejmi i niezwykle gościnni gospodarze. Generalnie noclegi są tanie.

Ubranie: 

Gruzja mimo, że niezbyt wielka ma bardzo zróżnicowany klimat. Byliśmy w czerwcu i generalnie było ciepło, a nawet bardzo ciepło. Są rejony, w których prawie cały czas pada (np. wzgórza dookoła Batumi), są rejony bardzo suche (półpustynia na granicy z Azerbejdżanem), a w górach jest znaczniej chłodniej. Ogólnie trzeba przygotować się na bardzo różne warunki od upałów, przez deszcze, na zimnie skończywszy. Do cerkwi kobiety muszą ubierać spódnice (długie spodnie to za mało). Na szczęście przed  wejściem znajdują się spódnice, które można za darmo pożyczyć.

Ludzie:

Musimy zacząć od tego, że tak miłych, a przede wszystkim gościnnych ludzi trudno gdziekolwiek indziej spotkać. Podzielą się ostatnią kromką chleba i ostatnią kroplą czaczy. W Gruzji nie powinno nikogo dziwić, że zostanie się zaproszonym na posiłek i obowiązkową czaczę, przy której wznosi się słynne gruzińskie toasty. Jest to raczej ubogie społeczeństwo, ale ludzie wydają się być szczęśliwi. Ulubionym tematem rozmów jest polityka, a szczgólnie uwielbiają rozmawiać o swoich sąsiadach Rosjanach, których szczerze niecierpią. Gruzini kochają Polaków i daje się to odczuć na każdym kroku.

Przyroda: 

Żółw na pustyni
Żółw na pustyni

Przyroda jak klimat  i kuchnia jest urozmaicona. Można tu spotkać wiele roślin i zwierząt takich jak u nas, ale jest też sporo roślin egzotycznych oraz charakterystycznych dla rejonu Kaukazu. To tu można zobaczyć słynny barszcz w jego naturalnym środowisku oraz zachwycające, kwitnące na żółto lub biało piękne rododendrony. Z kolei na wybrzeżu królują palmy. W głębi można spotkać las kolchidzki o wyglądzie pierwotnej puszczy. Ciekawostką są też herbaciane wzgórza wokół Batumi najczęściej tonące w deszczu. Jeżeli chodzi o zwierzęta, to na terenach półpustynych można spotkać specerujacego żółwia.

Waluta:

Walutą Gruzji jest lari. Najlepiej przywieźć ze sobą euro i wymienić w kantorze. Na lotnisku kurs wymiany jest bardzo niekorzystny, a w mieście zdecydowanie lepszy. Nie widzieliśmy zbyt wielu bankomatów.

Język:

Gruzini mają swój własny język i alfabet. Jedno i drugie nie przypomina nieczego z Europy. Gruzini z wyjątkiem rosyjskiego nie znają języków obcych. Oczywiście na niektórych kwaterach, czy w niektórych restauracjach dało się porozumieć po angielsku (szczególnie w Tbilisi i Batumi). Często jednak jedyny zrozumiały dla obu stron język to rosyjski. Jeżeli chodzi o znaki drogowe i napisy, to są one zarówno pisane alfabetem gruzińskim, jak i łacińskim.

Wróć do: Gruzja