Francja – informacje praktyczne

Wróć do: Francja

Czas: we Francji obowiązuje taki sam czas jak w Polsce

Transport:

Autostrady

We Francji można jeździć bocznymi drogami, których stan jest bardzo dobry, jednak są zatłoczone, więc jeśli chce się pokonać dużą odległość, polecamy autostrady, które są niestety płatne i stosunkowo drogie. Płaci się odcinkami i to w różny sposób, choć przeważają opłaty, które są pobierane na podstawie biletu wziętego na początku trasy. Zdarzają się też inne sposoby płacenia np. “kosze” do których wrzuca się odliczone monety. Są też automaty na gotówkę i karty płatnicze.

Aleja drzew w Abbaye de Noirlac
Aleja drzew w Abbaye de Noirlac

Jedzenie:

Podróż do Francji odbyliśmy w czasach, gdy nie stać nas było na jedzenie w restauracjach, więc kulinaria ograniczyliśmy do słodyczy z cukierni, pieczywa, wędlin i serów. To, czego spróbowaliśmy było pyszne. Uważamy, że ciastka we Francji są najlepsze jakie jedliśmy, szczególnie wszelkie ciastka z kremami, które nie ustępują domowym wypiekom, a niekiedy nawet je przebijają. Ciastka są zawsze przepięknie pakowane w pudełeczko i zawiązane wstążką, nawet jeżeli kupuje się tylko jedno. Wędliny i sery to poezja smaku. Pszenne pieczywo jest zawsze świeżutkie i pachnące. Generalnie są trzy rodzaje: bagietki, banetki i bułki paryskie. Dodać musimy, że wina francuskie to najlepsze, jakie do tej pory piliśmy. Sądząc po zapachach, restauracje francuskie serwują doskonałe jedzenie, ale o tym nie mogliśmy się przekonać osobiście.

Noclegi: 

Campingi we Francji nie są najgorsze, mają dość dziwnie rozwiązane sanitariaty. To, że nie ma oddzielnych toalet dla kobiet i mężczyzna to nic takiego, ale już pisuary, obok których każdy musi przejść, aby dojś do prysznica (także panie) trochę nas dziwiły  :-) Zaletą jest to, że we Francji jest bardzo dużo campingów.

Toalety:

Stan toalet we Francji nie jest najlepszy. Są brudne i zniszczone, za to jest ich dosyć sporo. Do ciekawostek należy np. pisuar (a raczej mur na który oddaje się mocz), z którego można obserwować ludzi przechodzących tuż obok.

Klimat i ubranie: 

Chyba jedno z największych zaskoczeń na tym wyjeździe to klimat, który uważaliśmy za cieplejszy niż jest w rzeczywistości. Owszem południe to klimat śródziemnomorski, lecz Francja środkowa to pogoda podobna do polskiej, a na północy bliższa Wielkiej Brytanii niż gorącemu południu. Podróż na przełomie sierpnia i września wymaga zabrania zarówno ubrań bardzo lekkich, nieco cieplejszych oraz przeciwdeszczowych, gdyż na północy może być mokro i zimno, a na południu skwar.

Dodać musimy, że Paryż to prawdziwa rewia mody. Tyle modnie ubranych kobiet na raz nigdzie nie widzieliśmy. Aura perfum roztacza się wszędzie, nawet w metrze. My ubrani w stroje turystyczne, czuliśmy się jak Kopciuszek…

Ludzie:

Francuzi to przemili ludzie, bardzo otwarci i wyrozumiali, a do tego wiecznie uśmiechnięci i przyjacielscy. Wszyscy zawsze i wszędzie nam pomagali, policja była bardzo przyjazna, kierowcy na drogach niezwykle kulturalni i uprzejmi, często nas wpuszczali widząc, że jesteśmy na polskich tablicach. Każdy każdemu mówi dzień dobry i nie jest to wymuszone, lecz naturalne i po prostu miłe. Nie dotyczy to Paryż a, bo Paryż, jak każda metropolia jest “oschły”. Nie odczuliśmy niczego negatywnego, ale dopiero na prowincji można przekonać się jacy naprawdę są Francuzi.

Przyroda: 

Francja urzekła nas zarówno zabytkami, jak i przyrodą. Byliśmy zachwyceni przecudnymi ogrodami, niesamowitymi klifami i fiordami, a także ścieżką ochry, czy też palmami i roślinnością śródziemnomorską występującą na południu. Przyroda wewnątrz Francji podbna jest do polskiej, a na północy jest zdecydowanie bardziej surowa, podobna do brytyjskiej, dzięki np. wrzosowiskom. Ukwiecone ulice dodają uroku miejscowościom.

Ogród warzywny na Zamku Cheverny
Ogród warzywny na Zamku Cheverny

Język:

Oczywiście językiem urzędowym i do tego jedynie słusznym jest francuski. Jednakże nie jest prawdą, że Francuzi nie mówią po angielsku. Wiele osób zna całkiem dobrze angielski, ale albo nie chce mówić, albo wstydzi się akcentu. Jest na to sposób. Wystarczy rozpocząć rozmowę po francusku (wystarczy dzień dobry, dziękuję, proszę oraz nazwa artykułu lub usługi powiedziane po francusku), aby nasz rozmówca widząc dobrą wolę, ale brak znajomości języka sam przeszedł na angielski. Podczas naszej podróży było to nagminne.

Przy granicy z Niemcami sporo osób mówi po niemiecku.

Wróć do: Francja